Leon Edwards, który już dziś w nocy zmierzy się w klatce UFC z Belalem Muhammadem, uważa że będzie to dla niego najważniejsze starcie w karierze.
Edwards od dawna liczy na to, że otrzyma od UFC szansę walki o pas. Ze względu jednak na różne perturbacje sam nie bił się od czerwca 2019 roku. Teraz w końcu powróci do klatki, a jego rywalem będzie Belal Muhammad, który wszedł w zastępstwie w miejsce chorego Khamzata Chimaeva.
Mimo zmiany rywala Leon uważa, że najbliższe starcie może być kluczowym momentem w jego karierze, o czym powiedział w rozmowie dla serwisu MMA Fighting.
Jeśli teraz wyjdę i przegram z tym dzieciakiem, to wszystko co tej pory zrobiłem przepadnie. Muszę wyjść i wygrać w spektakularny sposób, pokazać, że w tym sporcie istnieją różne poziomy i że zasłużyłem, aby być na szczycie.
Edwards liczy też, że po zwycięstwie otrzyma upragnioną walkę o pas mistrzowski.
Naprawdę w to wierzę. Wszyscy inni zawodnicy mieli swoją szansę. Uważam, że zapracowałem sobie na szansę walki o pas i to, aby być następnym pretendentem.
Niedawno szef UFC, Dana White, zapowiedział, że jeśli Edwards faktycznie wygra nadchodzący bój i zrobi to w dobrym stylu, drzwi do walki o mistrzostwo staną przed nim otworem.
Leon Edwards pozostaje niepokonany od roku 2016. W tym czasie rozbił ośmiu przeciwników. W ostatnich trzech bojach ulegli mu: Rafael dos Anjos, Gunnar Nelson i Donald Cerrone.
Edwards miał powróci do klatki UFC znacznie wcześniej, ale najpierw pandemia koronawirusa, a następnie sama choroba pokrzyżowała te plany.
pjerszy