Jan Błachowicz, mistrz UFC wagi półciężkiej, przyznał jakiś czas temu, że zarobił już na tyle dużo w świecie MMA, że nie musiałby więcej pracować. Na początku swojej drogi przez mieszane sztuki walki Jan zarabiał jednak znacznie mniej.
Zanim Błachowicz trafił do MMA walczył również w muay thai. Dopiero w roku 2007 spróbował swoich sił w klatce. W rozmowie z Przemysławem Pawlakiem dla serwisu Piłka Nożna Błachowicz zdradził ile zarobił za swój debiutancki bój.
Za pierwszą profesjonalną walkę dostałem pięć stów. Bez zwrotu kosztów podróży. Musiałem opłacić przygotowania i benzynę. Byłem w plecy. Takie były początki, dokładałem do interesu.
Błachowicz dodał też, że dopiero walcząc dla UFC jego dochody ze sportu się ustabilizowały.
Dopiero gdy podpisałem kontrakt z UFC, mogłem zacząć oszczędzać, inwestować. Czyli od kilku lat, a mam 37. I to też mowa o poważnej kasie pod warunkiem, że wygrywam.
Jan Błachowicz karierę w MMA rozpoczął w roku 2007. Do dziś stoczył 35 walk. Zdobył pasy mistrzowskie organizacji KSW i UFC. Mistrz swoją kolejną walkę ma stoczyć w marcu. Jego rywalem w pierwszej obronie pasa będzie Israel Adesanya.
To i tak spoko. U Mirasa 15 lat później zawodnicy walczą za koszty podróży i dwie Nokie do sprzedania.
Jak ja nie na widzę gdy jakieś polaczysko pyta się kogoś o pieniądze, zarobki.
W życiu prawdziwych pieniędzy nie widziałeś to boli :conorsalute:
Ojj widziałem
Edit. Pieniądze w Polsce to temat tabu więc nawet już się nie wypowiadam
Janek postawił wszystko na jedną kartę, w jego przypadku upór i ciężka praca oplacily się. Myślę że na początku w UFC też kokosow nie zarabiał A teraz jest bogatym facetem.
Edit. Pieniądze w Polsce to temat tabu więc nawet już się nie wypowiadam
Jest jakaś szansa, żeby być bardziej sprzecznym w dwóch kolejnych wypowiedziach?
W pierwszej twierdzisz, że nienawidzisz jak jakieś polaczysko(co to za określenie?) pyta ludzi o pieniądze, sugerując, że to cebulackie i ogólnie takie bardzo polskie pytać ludzi o kasę, bo to pewnie przez zawiść.
Kilka minut później sugerujesz, że chujowo, że w Polsce pieniądze to temat tabu.
5 stów za walkę to taka podła kwota, że już chyba lepiej bić się za darmo. Organizator tego wydarzenia to typ gościa który daje kelnerowi zotówkę napiwku.
W pierwszej twierdzisz, że nienawidzisz jak jakieś polaczysko(co to za określenie?) pyta ludzi o pieniądze, sugerując, że to cebulackie i ogólnie takie bardzo polskie pytać ludzi o kasę, bo to pewnie przez zawiść.
Kilka minut później sugerujesz, że chujowo, że w Polsce pieniądze to temat tabu.
Bo to kolejny typ który w :showdatass: był i :arch: widział
W pierwszej twierdzisz, że nienawidzisz jak jakieś polaczysko(co to za określenie?) pyta ludzi o pieniądze, sugerując, że to cebulackie i ogólnie takie bardzo polskie pytać ludzi o kasę, bo to pewnie przez zawiść.
Kilka minut później sugerujesz, że chujowo, że w Polsce pieniądze to temat tabu.
Właśnie udowodniłeś że pieniądze w Polsce to temat tabu. Pozatym to nie sugestia to stwierdzenie faktów.
:najmancoty:
Alcatele 🙂
Spokojnie, to pewnie było w czasach gdy minimalna krajowa to było 700 zł. miesięcznie :fjedzia:
Obstawiam że był to rok 2007 i wtedy minimalna krajowa to bagatela 936zl brutto.
Pamiętam, robiło się za takie bogactwa i to za cały miesiąc w fabryce:goldi:
Dokładnie. Przecież na pierwszych galach KSW zwycięzca dostawał torbę odżywek i jakiś bon pieniężny, który ledwie przekraczał podstawową czterocyfrową sumę. To były takie czasy, ściągało się ludzi trenujących różne dyscypliny mówiąc "chodź się sprawdzisz".
I jeszcze przypominam, że w tej pierwszej walce go przekręcili na werdykcie!
oj nie gadaj, bo regularnie dostawali komplet opon za zwycięstwo.
Poza tym tyle słomki ptysiowej, ile byli w stanie wpakować do auta!
"Dopiero gdy podpisałem kontrakt z UFC, mogłem zacząć oszczędzać, inwestować." – Janku ale jak to? To w KRS1 nie było kasy? Przecież duet cyrkowców, twierdzi że pukałeś do drzwi main eventu XD A oni mają kasę na każdego zawodnika i płacą krocie.
500 za walkę w tamtym czasie to malo,? Przecież w tych latach ludzie tyle zarabiali przez cały miesiąc ciężkiej pracy, a przypominam że mma nie było tak popularne jak teraz, także wydaje mi się ze 5 stów za walkę to całkiem niezla kwota jak na Polskę.
Dopiero gdy podpisałem kontrakt z UFC, mogłem zacząć oszczędzać, inwestować.
:kawulpokapoka:
2 zł za kobiałkę truskawek. Jak się dobrze sprężysz to w te kilka godzin ze 20 zbierzesz. Ale potem przez resztę dnia nie masz pleców.
Ale wtedy niezłe piwko kosztowało 2 zł więc w sumie szło wyżyć chodząc co drugi dzień, eh te czasy gimnazjum…. :mamed:
Czyli jako mistrz KSW zarabiał tyle, ze wystarczało mu od 1 do pierwszego, skoro nie mogl nic odłożyć. A w UFC zarabia dobrze jak wygra, słaba opcja te ememeje.
Już tak nie srajmy żarem na polski rynek mma z zamierzchłych czasów, bo jeszcze niedawno w Bellatorze goście się bili za 500 dolców czy tam nawet za 250 i to chyba nie debiutanci.
Jak znajdę spokojniejsza chwilę, to przegrzebię karton ze starymi płytami. Mam gdzieś tę walkę nagraną 🙂
Edit. Pieniądze w Polsce to temat tabu więc nawet już się nie wypowiadam
Hahahah sam się zaorałeś :razz:ociesznymirek:
Nigdy nie rozumiałem tego, dlaczego pieniądze to taki temat tabu, ja nigdy nie miełem problemu z tym, żeby powiedzieć ile zarabiam.
Pieniądze? Wczoraj jakaś zjebana babcia robiła rozpierdol w biedrze o 3grosze. Wygrałem przez poddanie słowne :razz:ociesznymirek:
Ludzie w Polsce zarabiali standardowo 500 zł za miesiąc w 2007 roku ? :wow:Ty na pewno mieszkasz w Polsce?
Znajdz mi słowo standardowo w mojej wypowiedzi to możemy zacząć rozmowę
,,Przecież w tych latach ludzie tyle zarabiali przez cały miesiąc''
a co ma znaczyc to ?
Czytaj ze zrozumieniem
Nienawidzę pisze się razem:tiphatb:
Pracowałem kiedyś na kasie. Babcia zareklamowała ziemniaki, że się różni cena (koło 20 groszy), po czym mówi że to nie dla pieniędzy, ale dla zasady! Kurwa szlachetne :razz:ociesznymirek:
To jesteś twardzielem. Ja bym tych ludziów rozjebał
Brawo jeden ogarnął
Do tego jako introwertyk :kawulzbani:
Te czasy gdy wino z ziomeczkami było wystarczające do pełni szczęścia….
Gimby nie pamiętają 🙂 Pamiętam na bramce stałem za bagatela 70zł za nocke 🙂
W 2007 za 70zl? 😮 o:
W 2008 roku jak zarobiłem 100zł za fuchę to myślałem że Pana Boga za nogi złapałem. Znam temat mordeczki.
Pamiętam czasy jak mając 200 zł nie miałem na co ich wydać :jon: