Jan Błachowicz od tygodnia cieszy się się pasem mistrzowskim UFC, który zawisł na jego biodrach po pokonaniu Dominicka Reyesa. Polak na razie odpoczywa po okresie przygotowań i po walce, a na jego ewentualny powrót do klatki będzie można liczyć najprędzej w marcu 2021 roku.
Jan Błachowicz przez wiele lat dążył do swojego celu jakim był pas w sposób, który nie do końca mógł być efektowny pod względem marketingowym i promocyjnym, jednak ostatecznie doprowadził go do wymarzonego mistrzostwa. W rozmowie dla serwisu , Jan przyznał, że cieszy się, iż nie próbował udawać kogoś w mediach.
Cieszę się, że zdobyłem mistrzostwo na swoich warunkach. Nie grałem kogoś, kim nie jestem, żeby wokół mnie zrobiło się głośno. Oczywiście jeśli ktoś z rywali zaczepia mnie w internecie, to odpowiadam!
Na razie nie wiadomo kto będzie kolejnym rywalem Błachowicza, wiadomo natomiast jaki Jan ma plan na resztę swojej kariery.
A tego pasa nie chcę oddać już nikomu, zamierzam wygrywać do końca kariery.
Zanim Błachowicz został mistrzem UFC, we wcześniejszych trzech walkach w UFC pokonał Luke’a Rockholda, Ronaldo Souzę i Coreya Andersona. Polak w starciu z Rockholdem złamał mu szczękę i zakończył pojedynek w drugiej rundzie, wygrał na punkty z Ronaldo Souzą, natomiast Coreya Andersona znokautował już w pierwszej odsłonie boju. Błachowicz na dziewięć ostatnich pojedynków w UFC przegrał tylko raz, w walce z Thiago Santosem i bardzo możliwe, że to właśnie Santos mógłby zostać najbliższym rywalem Jana.
Zobacz również: Walki w UFC gdzie walczy się w klatce to marzenie każdego zawodnika – młody Jan Błachowicz (WIDEO)