Jan Błachowicz, który już w lutym zmierzy się z Thiago Santosem, w walce wieczoru gali UFC w Czechach, niedawno wrócił z Tajlandii, gdzie wypoczywał i trenował przygotowując się do nadchodzącego pojedynku, o czy powiedział w rozmowie dla serwisu Polsatsport.pl.
Pół na pół, wakacje połączone z treningami. Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Tajlandii. Odpocząłem, ale także byłem cały czas w treningu. Jest to taki kraj, że co kilka kilometrów jest jakiś klub, w którym mogłem potrenować. Mam parę nowych „myczków”, które zademonstruję podczas najbliższej walki.
Błachowicz dodał również, że jest pewny swego przed starciem w Czechach i nie rezygnuje z marzeń o pasie mistrzowskim.
Fajnie, że mam okazję walczyć w walce wieczoru. Do tego stolica Czech jest blisko mojego rodzinnego miasta. Cieszę się, że będę mógł się zmierzyć z mocnym przeciwnikiem, który bardzo mocno bije. Będę musiał ręce trzymać bardzo wysoko. Myślę, że odniosę piąte zwycięstwo z rzędu, a następnie stoczę walkę o pas. Taki jest plan.
Gala w Czechach z udziałem Jana Błachowicza odbędzie się 23 lutego.
Życzę mu z całego serca tego zwycięstwa.
I prawidłowo Janek! Trzeba iść twardo do przodu w tym sporcie podszytym gównianymi biznesami! WOJNA JANEK!!!! UBIJ SANTOSA!!!!!!!
Byłoby świetnie ale myślę, że nie koniecznie tak musi być. Tym bardziej, że Janek przed tymi 4 wygranymi miał 3 albo 4 porażki i był na samym dnie. Teraz ma 4 wygrane z rzędu. Na logikę wydaje się to za mało, by dostać walke o pas. Myślę, że jak teraz zgasi jakoś efektownie Santosa następnie ogarnie jeszcze kogoś to taką walke o pas dostanie!