Marcin Held. Fot. instagram.com/marcinheld

Marcin Held (MMA 26-7), który podpisał kontrakt z organizacją Professional Fighters League, już w maju może wejść ponownie do klatki. Polak powalczy w niej o główną wygraną w turnieju, która wynosi milion dolarów.

Zobacz również: „Grę o milion dolarów czas rozpocząć” – Held na treningach w Ankosie przed turniejem PFL

Marcin rozpoczął już przygotowania w klubie Ankos MMA, a w rozmowie dla Przeglądu Sportowego powiedział, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni powinien poznać nazwisko swojego pierwszego przeciwnika.

Przygotowania już ruszyły, choć wolałbym już szykować się konkretnie pod danego rywala. Znam dużo zawodników, którzy są w UFC i chcieliby powalczyć o ten milion, ale nie pozwalają im na to kontrakty. Jeśli jednak ktoś ma taką możliwość, idzie do PFL, bo to świetna okazja, by zarobić dobre pieniądze. Większość wojowników UFC o takich wypłatach może tylko pomarzyć. Wiadomo, mistrzowie mogą liczyć nawet na więcej niż milion, ale zwykli zawodnicy zarabiają dużo gorzej.

Marcin powiedział również, że aktualnie nie skupia się na głównej nagrodzie w turnieju.

Pieniądze za pojedyncze walki będą lepsze niż te, które otrzymywałem w ACA. PFL jest dużo bardziej szanowana na świecie, dobrze płaci, a dzięki temu ma mocnych zawodników. O głównej nagrodzie na razie nie myślę. Chcę wygrywać kolejne pojedynki i na koniec pozytywnie się zaskoczyć, że triumf jest na wyciągnięcie ręki. Zwyciężę czy nie, kiedyś będę mógł powiedzieć, że próbowałem zdobyć milion dolarów.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.