Wczoraj pojawiła się informacja o tym, że debiutujący w dywizji ciężkiej UFC Damian Grabowski (MMA 20-2) zawalczy w lutym z Derrickiem Lewisem (MMA 13-4). W królewskiej kategorii wagowej, oprócz „Polskiego Pitbulla” mamy już jednego zawodnika, który całkiem nieźle sobie radzi w największej organizacji MMA na świecie. Mowa oczywiście o Danielu Omielańczuku (MMA 17-5-1).

Podopieczny Piotra Jeleniewskiego próg oktagonu ostatni raz przekroczył w lipcu. Wtedy zastopował ciosami Chrisa De La Rochę w niespełna minutę od rozpoczęcia pojedynku. Skoro Grabowski poznał już rywala, a od ostatniego występu Omielańczuka minęły już ponad trzy miesiące, to możemy spodziewać się, że w najbliższym czasie zostanie ogłoszone nazwisko kolejnego oponenta Daniela. Mimo, że dywizja ciężka choruje na notoryczny niedobór zawodników, to dla Polaka można znaleźć kilka ciekawych opcji. Walki z czołówką na dzień dzisiejszy oczywiście odpadają. Daniel jeszcze pracuje na swoje nazwisko, a całkiem niedawno był bliski zwolnienia z organizacji Dany White’a i braci Fertitta, więc w kolejnej walce najpewniej dostanie rywala z nizin rankingów. W rosterze kategorii ciężkiej UFC znajduje się obecnie 38 nazwisk. Liczba na pierwszy rzut oka dość spora, ale po odsianiu ziarna od plew zostaje zaledwie kilka prawdopodobnych opcji dla Polaka.

Shamil Abdurakhimov (MMA 15-3)

„Abrek” pochodzi z Dagestanu i ma 34 lata. Kontrakt z UFC zagwarantował sobie zwycięstwem z Kennym Garnerem na M-1 Challenge 49. Wcześniej pokonywał takie osobistości jak Neil Grove, Rameau Thierry Sokoudjou czy Jeff Monson. W UFC stoczył do tej pory tylko jedną walkę. Przegrał z Timothym Johnsonem w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut po uderzeniach w dosiadzie. Czy to za mało by dostać walkę z Omielańczukiem? Absolutnie nie. Daniel co prawda zwyciężył w ostatniej potyczce, ale dwie poprzednie przegrał w słabym stylu, więc zestawienie go z zawodnikiem po porażce nie powinno nikogo zdziwić.

A jak już jesteśmy przy zawodnikach, którzy nie wygrali ostatnich walk…

Walt Harris (MMA 7-4)

„The Big Ticket” miał być gwiazdą kategorii ciężkiej, jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W UFC zadebiutował w listopadzie 2013 roku w boju z Jaredem Rosholtem. Był blisko zwycięstwa, bowiem zafundował rywalowi w pierwszej rundzie dwa nokdauny. Niewykorzystane okazje jednak się zemściły – Harris opadł z sił i ostatecznie przegrał jednogłośną decyzją przez brak dwóch rzeczy: kondycji i defensywnych zapasów. Blamaż w kolejnym pojedynku, w którym bezlitośnie znokautował go wysoko ceniony przez fanów w Polsce Nikita Krylov, przyczynił się do wyrzucenia Walta z szeregów UFC. Harris odwrócił złą passę na lokalnej gali Titan FC, gdzie znokautował D.J. Lindermana. Jak się później okazało, to zwycięstwo wystarczyło by ponownie podpisać kontrakt z UFC. „The Big Ticket” w swoim powrocie do największej ligi MMA na świecie zmierzył się z (emerytowanym już) Soą Paleleiem. Walkę z Australijczykiem przegrał pod koniec drugiej rundy przez techniczny nokaut. Od tego czasu minął niemal rok. Nie dotarły do mnie żadne wieści jakoby zawodnik ten miał kolejny raz pożegnać się z UFC, więc prawdopodobnie dostanie jeszcze jedną szansę. Daniel w takiej walce nie musiałby się obawiać obaleń, więc moglibyśmy podziewać się ciekawych wymian w stójce.

Jarjis Danho (MMA 6-0)

Podpisany niedawno przez Ultimate Fighting Championship Danho byłby świetnym testem dla Polaka. Reprezentowany przez Control Master Management zawodnik ma zadebiutować w UFC w pierwszym kwartale przyszłego roku i nic nie stoi na przeszkodzie by skrzyżował wtedy rękawice z Danielem. 32-letni Syryjczyk wszystkie swoje dotychczasowe walki kończył przed czasem – najczęściej przez nokauty. Jarjis większość pojedynków stoczył na galach w Niemczech (gdzie aktualnie mieszka), a także miał epizod w Finlandii. Gdybym był menadżerem Omielańczuka, to zabiegałbym o starcie z Danho na galę w Londynie, która odbędzie się pod koniec lutego. Obaj zawodnicy nie mieliby daleko.

Viktor Pesta (MMA 10-2)

Urodzony w Czechach 25-latek powraca po porażce, ale wcześniej pokonał Konstantina Erokhina, z którym swego czasu miał się bić Omielańczuk. Pesta w debiucie w UFC przegrał jednogłośną decyzją z Ruslanem Magomedovem i ostatnio przez nokaut z Derrickiem Lewisem – tym samym, z którym zawalczy Damian Grabowski. Viktor w kolejnym pojedynku prawdopodobnie zawalczy o „być albo nie być” w UFC. Pojedynek z Polakiem na wspomnianej wcześniej gali w Londynie? Byłoby ciekawie.

Timothy Johnson (MMA 9-2)

Ostatnim moim pomysłem na rywala dla Omielańczuka jest Timothy Johnson, który w UFC ma jedno zwycięstwo  i jedną porażkę. W debiucie wygrał przez TKO z Shamielem Abdurakhimovem. Później musiał uznać wyższość Jareda Rosholta, z którym przegrał w ten sam sposób co podopieczny Piotra Jeleniewskiego – przez jednogłośną decyzję. Przebiegi tych walk nieco się jednak różniły – Johnson nie przegrał aż tak zdecydowanie co Polak. Miał szansę na skończenie przed czasem w trzeciej odsłonie pojedynku po tym jak naruszył ciosami rywala, jednak zamiast dobić go ciosami, wolał pójść po obalenie, co dało mu wygraną rundę, ale całościowo przegraną walkę. Pojedynek Johnsona z Rosholtem odbył się w sierpniu, więc teraz byłby dobry czas na podjęcie kolejnego wyzwania.

W całej „biednej” dywizji ciężkiej znalazłem pięciu zawodników, z którymi mógłby zawalczyć Daniel Omielańczuk. Nie jest powiedziane, że zawalczy z jednym z nich. Zawsze może dostać debiutanta, albo wejść w zastępstwo w razie kontuzji któregoś z zawodników z zaplanowanym starciem. Ważne, aby kolejna walka dostarczyła fanom podobnych emocji do tych, jakie zafundował Polak w boju z Chrisem De La Rochą.

9 KOMENTARZE

  1. Moim zdaniem najprawdopodobniejsze typy to JARJIS DANHO i VIKTOR PESTA. Jednak ja skłaniam się ku temu pierwszemu.

  2. Też uważam te dwie opcje za najbardziej prawdopodobne – głównie dlatego, że mam przeczucie, że UFC będzie chciało umieścić Daniela w rozpisce lutowej gali w Londynie. Pesta z Czech albo Danho z Niemiec nie będą mieli daleko.

  3. Pesta i Harris to chyba najkorzystniejsze opcje. Reszty bym unikał bo byłyby to spore wyzwania dla Daniela.

    Sam chętnie zobaczyłbym go z Danho. Za Syryjczykiem idzie spory hype. Ciekawi mnie ten zawodnik. Fajnie byłoby go zobaczyć z Polakiem.

  4. Przedstawieni zawodnicy są najbardziej pewną opcja dla Daniela ale ciekaw jestem kto to będzie znając UFC możemy spodziewać się nawet kogoś znanego i nawet Duffee może być rywalem

  5. Czytając opisy tych zawodników, Rosholt jawi się jak jakis masakrator terminator, zatrzymywacz karier 😀

  6. CongaBonga

    nawet Duffee może być rywalem

    Duffee był u mnie numerem 6, więc nie załapał się do TOP 5 potencjalnych rywali dla Daniela. Mocno zdziwiony bym nie był gdyby to jego mu dali. Początkowo myślałem też o Erokhinie, ale jego zestawili już z Gonzagą.

  7. Mozna stwierdzic ze grupa zawodnikow kandydatow do walki z Danielem jest z tego samego "koszyka" i zwyciestwo oczywiscie daje Danielowi szanse kolejnej walki dla UFC jednak kazda porazka moze spowodowac zwolnienie dlatego bez wzgledu, ktory z tych zawodnikow to bedzie najwaznijesze jest zwyciestwo a gdyby udalo sie wygrac w podobny sposob jak w ostatniej walce napewno notowania Daniela w UFC poszly by zmacznie w gore. Dla Daniela na ibecna chwile na plus jest grupa zawodnikow, z ktorymi teraz trenuje szczegolnie jesli chodzi o wage ciezka/polciezka czyli Tybura Pudzianowski Balchowicz ….

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.