Gilbert Burns, który znajduje się na drugim miejscu rankingu wagi półśredniej UFC, chciałby w kolejnym boju zmierzyć z się z numerem jeden – Colbym Covingtonem. Nie jest to jednak dla niego jedyna opcja, którą bierze pod uwagę.
Gilbert Burns, który podczas UFC 258 przegrał walkę mistrzowską z Kamaru Usmanem, chce jak najszybciej wrócić do klatki, aby ponownie spróbować dostać się na szczyt wagi półśredniej.
Zaraz po ostatnim starciu Burns nie mówił z kim chciałby się zmierzyć w oktagonie, ale zaraz potem w mediach społecznościowych wskazał na Colby’ego Covingtona.
Teraz natomiast, w rozmowie dla serwisu MMA Fighting, Gilbert przedstawił trzech potencjalnych rywali.
Patrząc na ranking to może być też Stephen Thompson, albo Michael Chiesa. Myśląc o kolejnej walce biorę pod uwagę trzech zawodników. Jest mi obojętne, który to będzie. Jeśli zapytają, pierwszego wskażę Colby’ego, potem Thompsona, a następnie Chiesę. Jeśli i on nie będzie dostępny, wezmę następnego w kolejności.
Gilbert Burns w swojej ostatniej walce przegrał po raz pierwszy od 2018 roku. Po przegranej przez techniczny nokaut z Danem Hookerem, Burns kontynuował serię wygranych pokonując kolejno Oliviera Aubin-Merciera, Mike’a Davisa, Alexeya Kunchenkę, Gunnara Nelsona, Demiana Maię i Tyrona Woodleya.
Zobacz również: Stephen Thompson chce walki z Kamaru Usmanem