17 października Mateusz Gamrot, były podwójny mistrz KSW, w debiucie dla UFC zmierzy się z Magomedem Mustafaevem. Dla „Gamera” ma to być pierwszy krok w drodze po tytuł największej organizacji MMA na świecie. Mateusz nie kryje swoich sportowych ambicji, o czym powiedział też w najnowszej rozmowie z Dominikiem Durniatem dla serwisu .

W pewnym sensie to jest początek mojej nowej drogi. Wspinam się na kolejny szczyt, tym razem na najwyższy na świecie, co też daje mi dodatkową motywację i determinację, bo w końcu to nie ja muszę uciekać przed zawodnikami, czyli mieć pas i ciągle go bronić, tylko ustawiam się w kolejce i zaczynam swój bardzo szybki bieg, żeby dogonić tego najlepszego. Jest to bardzo mobilizujące i dające dodatkowego kopa.

Mateusz walcząc dla UFC stoczy w krótkim czasie swoją trzecią walkę, ale jak sam mówi jest zdeterminowany, by wygrać.

Bardzo jestem szczęśliwy. Szkoda tylko, że tak szybko trafia się mój debiut. W sumie za niespełna cztery tygodnie już go mam, w odstępnie sześciu czy siedmiu tygodni po mojej ostatniej walce. Aczkolwiek jest tu tak duża motywacja i determinacja, że na samą myśl stają włosy dęba, więc tu nie ma mowy o rozluźnieniu czy czymś takim. Pełna mobilizacja, pięści zaciśnięte i będę robił wszystko co w mojej mocy, żeby wygrać nadchodzącą walkę.

Mateusz Gamrot jest niepokonany w zawodowym MMA. W ostatnich walkach decyzjami sędziów pokonał Mariana Ziółkowskiego i Klebera Koike Ebrsta, przed czasem skończył natomiast Normana Parka. Wcześniej w klatce organizacji KSW Gamrot pokonywał między innymi Marifa Piraeva, Mansoura Barnaouiego czy Grzegorza Szulakowskiego

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.