Francis Ngannou patrzy w stronę złota 265 funtów, Kameruńczyk w ostatnim wywiadzie dla MMAFighting przyznał, że jest następny w kolejce do pasa, przynajmniej tak myśli.
Nikt nie stwierdził czy jestem następny dla Stipe lub Daniela, ale to przecież oczywiste. Co pozostało? Co jeszcze? To musi się stać. Pozostaję aktywny i czekam na ten pas.
Francis został także zapytany o możliwość wygranej Miocica, w takim wypadku ”DC” mógłby domagać się rewanżu, a ewentualny pretendent nadal musiałby czekać.
Mam czas, mogę poczekać, ciężko powiedzieć. Poczekajmy na obrót spraw w sierpniu.
Jeżeli wygra Daniel to dobrze, wolę go, ale tak szczerze- lepiej smakuje zabranie mistrzostwa z rąk Stipe.
W tym momencie pojawiło się pytanie o szybkie rozstrzygnięcia ostatnich pojedynków, reporter wspomniał o tym, że nie do końca możemy sprawdzić umiejętności zawodnika, ich poprawę, gdyż walki kończą się w mgnieniu oka.
Na pewno zrobiłem duży postęp, kończę gości jeszcze szybciej niż wcześniej. Wszystko, co robimy, składa się na nasze udoskonalanie, więc skoro wygrywam, to znaczy, że się poprawiam.
Chuja prawda. Wyciąganie wniosków na podstawie 3 nokautów w niecałe trzy minuty to żadna poprawa. Jak mówiłem , niech przewalczy dwie , trzy rundy i wtedy można coś więcej powiedzieć.
Wbrew temu co zarzucił mi tu ostatnio ktoś na forum (robienie super mordercy z Ngannu) uważam, że koleś nie uczynił tak naprawdę żadnego progressu od walki z Miocicem. Ma niezrozumiałe jebnięcie w łapie, ale poza tym nie ma nic innego do zaoferowania. Według mnie każdy zapaśnik, który przetrwa pierwszą rundę i zdoła go obalić robi go na miękko.A tacy zawodnicy jak DC czy Stipe nie mają szczęki z gówna i potrafią skracać dystans…