Rafael dos Anjos nie chce innych walk w kategorii półśredniej, poza pojedynkiem z mistrzem, Tyronem Woodleyem.
Brazylijczyk nie tak dawno został wyzwany do walki przez Kamaru Usmana, jednakże były mistrz kategorii lekkiej UFC nie chce starć z rywalami, którzy są w rankingu UFC niżej niż on.
Właśnie pokonałem numer 6. w dywizji, sam jestem na 5. miejscu w rankingu. Walka z numerem 10. nie ma dla mnie żadnego sensu. Rozumiem, ze każdy chce się promować, ale ja martwię się walkami z zawodnikami nade mną, nie z niższą pozycją.
Nawet jego menadżer powiedział, że ja zasługuję na walkę o tytuł więc nie wiem dlaczego się o mnie martwi. Jestem byłym mistrzem UFC, występuję w organizacji prawie 10 lat. Ten dzieciak dopiero się tutaj dostał. Uspokój się. Martw się sobą.
Po walce w Singapurze matchmaker UFC zadzwonił do mnie z ofertą walki z Woodleyem. Zaakceptowałem ją. Wierzę, że teraz po wygranej z Magnym jestem w jeszcze lepszej pozycji. Jestem gotowy na walkę z mistrzem i nie widzę żadnego innego wyznania w tej dywizji.
Na ten moment Woodley musi uporać się z kontuzją barku, jednakże nie wiadomo kto będzie jego kolejnym rywalem. Biorąc pod uwagę to, że walczył on już z m.in. Thompsonem czy Maią, dos Anjos ma realne szanse na bycie kolejnym pretendentem w tej dywizji.