Weteran UFC Donald Cerrone podczas wczorajszego wywiadu w ostrych słowach zaatakował swój były już klub – Jackson Wink MMA Academy.

W wywiadzie udzielonym Joe Roganowi podczas podcastu JRE MMA Show, Cerrone (MMA 33-11) ujawnił z jakimi problemami borykał się podczas długotrwałej współpracy z klubem, oskarżając również głównych trenerów i właścicieli – Grega Jacksona i Mike’a Winkeljohna o utratę zaufania, brak zasad i złe zarządzanie.

Konflikt wybuchł gdy Cerrone został według jego własnych słów, wypchnięty z klubu w momencie gdy trener Winkeljohn postanowił szkolić przyszłego przeciwnika „Kowboja”, Mike’a Perry’ego do walki na gali UFC Fight Night 139:

Perry rzucił mi wyzwanie do walki, ok nie ma problemu. Poszedłem porozmawiać z Gregiem (Jacksonem) i Winkem (Mike Winkeljohn) na ten temat i powiedziałem – „Ten facet jest nowy w naszym klubie, był tu tylko jeden obóz, kilka miesięcy, nie wiem nawet ile dokładnie. To po prostu nie w porządku żeby trenował tu i rzucał mi wyzwanie do walki. Nie powinniśmy trenować go do walki ze mną. Jebany Winkeljohn mówi mi: „Och, myślałem, że to ty rzuciłeś mu wyzwanie, że to ty chciałeś się z nim bić. On jest dupkiem który będzie ci kłamał prosto w twarz.” W tym momencie było dla mnie jasne, że nie ma problemu, że Winkeljohn wyjaśni to i nie będziemy mieć żadnych problemów – mówił Cerrone.

Następnego dnia dzwoni do mnie i mówi – „Wiesz co, przemyślałem to i jeśli nie będę mógł trenować Perry`ego, to nie dostane pieniędzy a muszę zarabiać. Ty trenując do tej walki zapłacisz tylko Gregowi, nasz klub nie zarobi na tym więc po prostu będę go trenować do tej walki.” Powiedział też, że nie jestem już mile widziany na sali treningowej i że to była wspólna decyzja zespołu jaką podjęli na spotkaniu.

Cerrone który był związany z klubem od ponad 10 lat i był jednym z najdłużej tam trenujących zawodowców obok Diego Sancheza, sprawdził słowa trenera i według niego, nie było żadnego spotkania:

Gówno prawda, nie było żadnego spotkania w tej sprawie, sprawdziłem to i z nikim nie rozmawiali na ten temat. Rozmawiałem z każdym i wszyscy mówili mi to samo, nie było takiej dyskusji. Dla mnie w tym momencie, lojalność tego klubu prowadzonego przez Winka jest gówno warta. Zamienił ten klub w pseudo hodowlę szczeniaczków. Chodzi tylko i wyłącznie o zarabianie pieniędzy. To już nie jest ten sam klub w którym kiedyś trenowałem.

Cerrone w dalszej części rozmowy opowiedział o tym jak wielkim wydarzeniem dla niego było samo dostanie się do klubu w którym trenowali w tamtym czasie czołowi zawodnicy UFC tacy jak Rashad Evans, Keith Jardine czy George St Pierre. Z biegiem lat wszystko się miało jednak zmienić i aby trenować z najlepszymi, wystarczyło zapłacić odpowiednią sumę a wpływ trenera Jacksona na klub był coraz mniej odczuwalny:

„Wystarczy zobaczyć gdzie teraz znajduje się ten klub, porównać z tym gdzie był kiedyś, kiedy prowadził go tylko Greg Jackson. Chcesz porozmawiać o lojalności? O lojalności która jest najważniejszą rzeczą dla mnie w tej rozmowie, o tym jak wybrali kogoś innego niż ja? Zawsze wspierałem Grega, nawet wtedy gdy nasz klub zaczął upadać. Kiedy połączyliśmy się z Winkeljohnem, wszyscy zawodowcy odeszli a nasz klub zamienił się w hodowlę szczeniaków.”

„Kiedy Greg rządził sam, nie można było się dostać do klasy pro o tak. Nie było tak, że jakiś facet mógł po prostu tu przyjść z ulicy i zapukać do twoich drzwi, a za chwilę widzisz go z ochraniaczami na nogach sparującego z zawodowcami. W nowym klubie pojawili się amatorzy prosto z ulicy, przysięgam na Boga. Wchodzę, zakładam sprzęt i walczę. To prawdziwa historia. Losowe łajzy z ulicy wchodziły i sparowały z zawodowcami. To by się nigdy wydarzyło w naszym starym klubie. Płacisz 150 dolarów i możesz za chwilę sparować z Holly Holm. Oto, co stało się z naszym klubem.”

Trener Winkeljohn odniósł się do zarzutów „Kowboja” i w rozmowie z portalem MMAJunke zakwestionował słowa, Cerrone że ten nie jest już mile widziany w klubie. Bronił jednak swojej decyzji o współpracy z Perrym. Twierdził również, że zachowanie Cerrone od momentu założenia własnego klub – BMF Ranch, spowodowało głęboki rozpad w Jackson Wink.

Według niego Cerrone przez kilka ostatnich lat wyciągał partnerów szkoleniowych i trenerów z klubu aby trenowali u niego na ranczu BMF, a jego obecność nie pomagała innym zawodników w klubie Jackson Wink:

„Lojalność działa w dwie strony. „Kowboj” nie jest lojalny wobec nikogo w klubie. Jest tam tylko dla siebie. Z tego co pamiętam, w ciągu ostatnich 10 lat nie pomógł nikomu podczas przygotowań innych zawodników do walki. Jest tak narcystyczny, jak to tylko możliwe.”

Winkeljohn dodał, że nie współpracuje z Cerronem od około 2010 roku. Powiedział też, że sytuacja z Perrym była jedynie katalizatorem problemów które narastały od lat.

„Długo to znosiłem, ponieważ Greg ma największe serce na świecie” – powiedział Winkeljohn. „Jest jak mój młodszy brat. Ale to co się działo powodowało głębokie podziały w naszym klubie.”

Winkeljohn stwierdził też, że słabsze wyniki zawodników były wynikiem wyciągania ludzi do BMFa który nie był dla nich korzystny:

„A tak przy okazji, z ludzi którzy tam wyjechali, myślę, że jest to 100 procent ludzi straconych, ponieważ „Kowboj” chce robić tylko to co jest dobre dla nieg. Chcę robić to według swojego planu. I to nie było dobre dla zawodników, którzy tam trenowali. Z tego powodu procent naszych wygranych spadł, przegrywaliśmy wiele walk z tego powodu.”

„Nawet gdyby Perry nie był w moim klubie i tak jestem teraz bardziej szczęśliwy. Ciesze się, że pozbyłem tych podziałów w klubie, że nie ma już osoby która nie chce pomagać innym i chce tylko robić swoje rzeczy.”

Na koniec Winkeljohn powiedział, że liczy że Cerrone nie wycofa się teraz ze starcia z Perrym:

Jeśli jestem takim kiepskim trenerem, powinien chcieć zmierzyć się z Perrym. Mam nadzieję, że nie wycofa się teraz z tej walki tylko dlatego, że jestem tak kiepski.

Całej rozmowy Cerrone z Joe Roganem możecie posłuchać poniżej

3 KOMENTARZE

  1. Oglądałem cały podcast i bylem zdziwiony że Cerrone wyjebał az tyle brudów. Wina jak zawsze po obu stronach. Jedno sie zgadza w słowach Donalda i może mieć rację że brakuje tam grupy stricte PRO jak dawniej bo sukcesów wielkich klub nie świętuje ,ale też  moze brakło im motywacji bo te problemy zaczęły sie akurat jak Jones zniknął z oktagonu, tak mi sie wydaje ze to Jon był kimś kto napędzał klub .

  2. Nie ma śledziony, nie ma i mózgu…Pozował na takiego luźnego zabijake madafake, a okazał się narcystycznym sztywniakiem z głębokimi problemami emocjonalnymi…

  3. Biorąc pod uwagę jak nielojalnie zachowali się trenerzy Jackson Wink MMA Academy przed walką Rashada Evansa z Jonem Jonsem (co ostatecznie doprowadziło do odejścia tego pierwszego z klubu) skłaniam się ku wersji Kowboja.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.