Diego Sanchez rozstał się z Jackson-Wink MMA: "Nie dbam o to kur@#, jestem w Hall of Fame"

Diego Sanchez (29-11-0) był jednym z najbardziej kojarzonych zawodników z Jackson-Wink MMA. Historia dobiegła jednak końca, Amerykanin zdecydował się na odejście z klubu. „Nightmare” 6 lipca wystąpi na UFC 239, a jego przeciwnikiem będzie Michael Chiesa (14-4-0). Zawodnik udzielił wywiadu portalowi MMAJunkie, w którym poinformował, że w przyszłej walce wyjdzie tylko z jednym trenerem- Joshem Fabią.

Podjąłem kluczową decyzję. To mój moment i na trzy tygodnie przed walką zdecydowałem o opuszczeniu jednego z najlepszych klubów- Jackson-Wink. Jestem teraz z jednym trenerem. Nie jestem zawodnikiem, który dużo myśli, bazuję na uczuciach. Musisz po prostu czuć dobrą rzecz w sobie.

Wiem, że przez ostatni czas nic się nie nauczyłem. Przestałem się rozwijać. Uczyli mnie wszystkiego pod kątem trenerskim.

Diego jest kolejną osobą, która opuściła szeregi Albuquerque. Wcześniej zrobił to Donald Cerrone oraz Cub Swanson. Według samego zawodnika nie dostawał on wystarczającej uwagi od Grega Jacksona oraz Mike’a Winkeljohna.

Przez ostatnie trzy lata trenowałem w stylu Bruce’a Lee, wstawałem wcześnie, robiłem wiele powtórzeń w ćwiczeniach, ale byłem sam. Wszyscy znają moje umiejętności w grapplingu, a ja dostawałem tylko parę sesji treningowych z Winkeljohnem przed walką, niczego się nie ucząc. Po prostu przypominałem sobie to wszystko, co robiłem z Gregiem. Nie było tutaj chemii między zawodnikiem a trenerem, która zawsze powinna być.

Amerykanin nie chce burzyć za sobą mostów i dziękuje za wszystkie lata spędzone pod szyldem klubu.

Nic poza szacunkiem dla Winkeljohna oraz Grega. Kocham tych gości, jestem im wdzięczny. Doceniam to, że mogłem szkolić się z tyloma świetnymi zawodnikami, to oni doprowadzili mnie do tego miejsca, w którym się teraz znajduje.

Po prostu na tym etapie kariery nie było skupienia na Diego. Może dlatego, że uwaga skierowana była na pasy- Jon Jonesa oraz Holly Holm, ale wiecie co? Nie dbam o to kurwa, nazywam się Diego Sanchez i jestem w Hall of Fame.

2 KOMENTARZE

  1. A tak bluźnił na Kowboja, a jednak Donald miał trochę racji i sam Diego m.in. z tych powodów odchodzi.

  2. Dokładnie to chciałem napisać 🙂 Andrzej zawsze murem stał za JW ale jak odszedł to było wiadomo, że chujnia się tam dzieje. Zostaną sami z Bonesem i amatorami.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.