Już w weekend  Demetriousem Johnsonem zmierzy się w oktagonie UFC z Ray’em Borgiem. Dla Johnsona, poza sportowym aspektem i jedenastą obroną tytułu mistrzowskiego, może to być również najlepsza walka pod względem finansowym w karierze. W rozmowie z serwisem MMA Fighting, mistrz powiedział, że jego kontrakt został zmieniony, dzięki czemu poza wypłatą za walkę otrzyma również procent ze sprzedaży PPV.

Tym razem dostanę procent od wpływów ze sprzedaży pay-per-view. Zależy mi na tym, żeby być traktowanym tak samo jak inni mistrzowie. Wielu z nich otrzymuje 500 tysięcy dolarów podstawy za walkę, a do tego procent z PPV. Ja nie jestem jeszcze na tym poziomie zarobków. Taki jednak jest mój cel.

Warto przypomnieć, że za grudniową walkę z Timem Elliottem, Johnson otrzymał 350 tysięcy dolarów. Jednak jak sam mówi, liczy że w przyszłości jego zarobki się zwiększą.

To nie jest moja pierwsza, ani druga obrona tytułu mistrzowskiego. Nie jestem mistrzem, który dopiero zdobył pas. Natomiast są mistrzowie, którzy właśnie wygrali pas i otrzymują po 500 tysięcy dolarów podstawy, a do tego wpływy z PPV.

3 KOMENTARZE

  1. Nikogo walki chłopców nie interesują. Szkoda go, ale takie prawo rynku 🙁

  2. Mimo, że nie jest zbyt popularny to dobrze, że walczy o swoje. Mało nie zarabia ale ma rację, że porównaniu do innych mistrzów to ma gorsze warunki i jest lekcewarzony.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.