Niedawno pojawiły się medialne doniesienia informujące o tym, że Khamzat Chimaev, który w ostatnich miesiącach stoczył 3 walki dla UFC i wszystkie wygrał, tym razem dostanie starcie z czołowym zawodnikiem swojej kategorii, Stephen Thompson. Wygląda jednak na to, że Thompson zdecydowanie nie jest zainteresowany takim pojedynkiem, o czym powiedział w rozmowie na swoim kanale na YouTube.
Nie, nie walczę z nim. Przecież takie starcie nie ma dla mnie sensu w tym momencie. Jestem numer 5 w rankingu i mam walczyć z kimś, kto w tym rankingu nie jest? Wiecie o co mi chodzi.
Thompson dodał też, że każdy zawodnik powinien przejść swoją drogę na szczyt.
Walczyłem z wieloma rywalami, żeby dojść do miejsca, w którym się znalazłem. Inni też przechodzą swoją drogę, nie rozumiem więc, czemu on miałby wszystkich nagle przeskakiwać?
Khamzat Chimaev (9-0 MMA) wygrał trzy pojedynki w UFC w 66 dni. W ostatnim starciu potrzebował tylko 17 sekund, aby w kategorii średniej znokautować Geralda Meerschaerta. „Borz” po walce stwierdził, że jest gotowy nawet na mistrzowskie walki w dwóch kategoriach wagowych – do 77 i 84 kilogramów. Po błyskawicznej wygranej zdążył już wyzwać na walkę takich zawodników jak Jorge Masvidal, Stephen Thompson czy Demian Maia. Nie wiadomo, czy UFC już teraz zdecyduje się na zestawienie Chimaeva z czołowym zawodnikiem dywizji półśredniej.
Stephen Thompson (MMA 15-4-1) to weteran amerykańskiej organizacji. „Wonderboy” ostatni raz w oktagonie walczył na UFC 244, kiedy to pokonał solidnego Vicente Luque przez jednogłośną decyzję sędziów i tym samym odbił się po dwóch porażkach. Obecnie były pretendent do tytułu mistrzowskiego zajmuje piątą pozycję w rankingu UFC. Thompson jednak we wrześniu sugerował pojedynek z solidnym Leonem Edwardsem, pytanie więc, czy zaakceptuje wyzwanie ze strony Szweda.