Fot. Tracy Lee
Fot. Tracy Lee

Nie ma co zaprzeczać stwierdzeniu, że Conor Mcgregor (MMA 16-2) jest obecnie jednym z najpopularniejszych, o ile nie najpopularniejszym, zawodnikiem walczącym w Ultimate Fighting Championship. Ale nigdzie indziej na świecie nie może on cieszyć się takim uwielbieniem, jakim jest darzony w ojczystej Irlandii. Po szybkim zwycięstwie nad Dustinem Poirierem (MMA 16-4) na gali UFC 178 w centrum Dublina zawisł olbrzymi bilbord prezentujący sylwetkę Conora. Dołączył on do grona dwóch murali dedykowanych Conorowi, które również można obejrzeć w trakcie odwiedzin stolicy Irlandii. W rozmowie z tamtejszym portalem, SevereMMA.com Mcgregor zdradził swój stosunek do takich form wyrażania sympatii przez fanów:

Dla mnie to czysty surrealizm. Staram się nie poświęcać takim rzeczom zbyt dużo myśli. Są murale, a teraz jeszcze ten bilboard na O’Connell Street. Jestem wszystkim bardzo wdzięczny za ich wsparcie, ale staram się o tym zbytnio nie myśleć.

To dopiero początek, taka rozgrzewka dla mnie. Walczę wyłącznie po to, by zdobyć tytuł mistrza i o tym tylko myślę. Odczuwam moc wsparcia mego narodu, przyjmuje go do świadomości i robię to co do mnie należy.

Ogrom popularności McGregora wydaje się być precedensem, jeżeli idzie o irlandzkich fanów, a zapytany o to McGregor porównał całą sytuacje do wsparcia, jakim angielscy kibice obdarzyli Rickyego Hattona.

Moją popularność można porównać do tej, jaką cieszył się Ricky Hatton za czasów świetności swej kariery. To coś niezwykłego, ale dla mnie to dopiero rozgrzewka, jak robienie pajacyków przez minutę.

Nie spodziewałem się rozmiaru wsparcia, jakie otrzymałem w Vegas. Ja się nie spodziewałem, sądzę, że podobnie było z całym UFC. Dzień przed galą, gdy przygotowywałem się do wyjścia na oficjalne ważenie w całym budynku było słychać okrzyki: „Ole, Ole, Ole.” Wszyscy je słyszeli, w tym mój przeciwnik. Obecność Irlandczyków w mieście była czymś wspaniałym. Byłem z tego bardzo dumny i jestem im za to bardzo wdzięczny.

Wygrana z 28 września nad Dustinem Poirierem była dokładnie tym, czego McGregor potrzebował. Nokaut w 106 sekundzie walki wywindował go na pozycję jednego z najniebezpieczniejszych zawodników walczących w stójce w całej dywizji piórkowej oraz sprawiła, że jego nazwisko było wymieniane w kontekście pretendowania do tytułu. Były mistrz dwóch kategorii wagowych organizacji Cage Warriors nie uznaje jednak zbyt długiego celebrowania swoich zwycięstw.

Mówiąc szczerze, to po walce nie odczuwałem żadnych uczuć. Zrobiłem tylko to, co zapowiadałem, że zrobię. Nie upajam się zwycięstwem, gdy walka się kończy, to kończy się również wszystko co z nią związane. Nic nikomu nie wypominam. Gdyby sytuacja była odwrotna i to on pokonał mnie, to uwierzcie mi, że wspominałby o tym bez końca. Ja taki nie jestem. Przewidziałem dokładnie co się stanie i faktycznie wszystko sprawdziło się co do joty. Nie ekscytuje się tym zbytnio, moje zwycięstwo było pewniakiem. Moje świętowanie odbyło się w chwili podpisania kontraktu na walkę.

Jeżeli twoje przewidywania się sprawdzają, to co wtedy się dzieje? Ominąłem całą kolejkę oczekujących i jestem pretendentem do tytułu mistrza, tym głównym pretendentem. Zapewne moja kolejna walka będzie o pas mistrzowski. Potem już nikt mi go nie odbierze.

Wiele mówi się o ilości walk, które Irlandczyk chciałby stoczyć w wadze piórkowej, a sam McGregor zdradził, że idealnym dla niego scenariuszem byłoby zdobycie tytułu mistrza na początku przyszłego roku, następnie obrona pasa na mogącym pomieścić 50 tysięcy widzów Aviva Stadium w Dublinie w trakcie lata, by ostatecznie przejść do dywizji wagi lekkiej, w której również chciałby dojść na sam szczyt.

Jeżeli pojawi się propozycja walki w limicie do 70 kilogramów, to przystanę na nią. Mam dopiero 26 lat, nie będę do końca kariery walczył w wadze piórkowej, to ciężka redukcja wagi. Zawsze mieszczę się w limicie, gdyż jestem profesjonalistą, ale nie zmienia to faktu, że jest to ciężki proces.

Zdobędę tytuł mistrzowski, może uda się zorganizować obronę na stadionie Aviva i wtedy skieruje swoją uwagę na pas mistrza wagi lekkiej i kto wie, jak dalej potoczy się moja kariera? Uwierzcie mi, że takie mam plany na przyszłość.

McGregor oznajmił, że perspektywa wakacyjnej gali na Aviva Stadium jest całkiem realna.

Taka gala odbyłaby się latem. Zdobędę pas, najpewniej dojdzie do tego w styczniu lub lutym w trakcie gali odbywającej się w Vegas, a następnie broniłbym go na stadionie Aviva w czerwcu lub lipcu. Możecie liczyć na letnią galę na tym stadionie.

Na koniec wywiadu Conor wypowiedział się w kwestii porazek swoich kolegów z zespołu SBG Ireland, Gunnara Nelsona (MMA 13-1-1) oraz Patricka Holohana (MMA 10-1-1).

Porażka może cię załamać, albo uczynić silniejszym, ale to samo można powiedzieć też o zwycięstwie. Niektórzy stają się nieostrożni z powodu odniesionego zwycięstwa, co może być przyczyną ich upadku. Nie mogę odpowiadać za Gunniego oraz Paddy’ego, ale obaj mieli twardych przeciwników. Obaj pokazali w pierwszych rundach swoją wyższość, zdecydowane były one przez nich wygrane.

Gdy obaj zawodnicy posiadali identyczne zasoby energii, to moi koledzy górowali nad przeciwnikami za sprawą lepszej techniki. Sytuacja zaczęła zmieniać się na ich niekorzyść po znacznej utracie energii. Nie stało się nic wielkiego – przestajesz myśleć o porażce i wracasz do gry. Przegrana to tajemny składnik sukcesu.

W każdej dziedzinie wpierw musisz przegrać milion razy, by potem zacząć zwyciężać i to jest po prostu etap ich podróży. Przegrali ostatnią walką, ale teraz otrząsną się z tego i wrócą do gry – nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

18 KOMENTARZE

  1. Pociąg jest mocno rozpędzony. Ciekawe kiedy się zatrzyma. Mam nadzieję, że jak najpóźniej, bo Conor jest niepodrabialny.

  2. Ile razy jeszcze w tym tygodniu przeczytam o Conorze?

    Zależy kogo jeszcze Conor w tym tygodniu obrazi na tłiterze:) 

  3. Trochę mnie nie było na forume z racji przymusowej odsiadki, ale do kurwy kim jest ten króciak z kategorii lekko śmiesznej z wybujałym ego, ze wcześniej o nim nie słyszałem?

  4. Pyskatym, aroganckim Irlandczykiem, który jest obecnie największą gwiazdą UFC i przyszłym posiadaczem pasa w dwoch kategoriach wagowych 🙂 Do tego nosi zajebiste garniaki 🙂

  5. Bilbord z Conorem widziałem na żywo Smile … Ktoś wie gdzie znajdują sie te murale , albo ma chociaz jakies ich zdjęcia ??

  6. @Tar

    Nie spodziewaj się od Ruffa czegoś poza bezgranicznymi hejtami na KSW, to się nie rozczarujesz Wink

  7. Conor jest mega. Wsiadłem do tego pociągu i nie mam zamiaru z niego wysiadać, goścu jest niesamowity 🙂 #TeamCONOR!

  8. Pyskatym, aroganckim Irlandczykiem, który jest obecnie największą gwiazdą UFC i przyszłym posiadaczem pasa w dwoch kategoriach wagowych 🙂

    No fucking way! Laughing

  9. @Mojso pyknął byś jakiś topic z kościołem Conora. Jest co wrzucać i z chęcią dołączę.

    @The real deal

    zdjęcia trzymaj o dokładne namiary zapytaj Conora na @TT 😉

    a tu dla Andrieja 😛

  10. Ja jestem fanem jego stylu walki, nie lubie jego chamstwa w strone rywali i arogancji, ale to co na prawe kaze mi ogladac jego walki to oczekiwanie w przerazeniu, az jego pociag sie wykolei i wraz z nim tysiace lachociągów polegnie pod nasypem torowiska, skrzecząc i wyciagajac swoje szyjki jak male piskleta, ale niestety nie bedzie juz nikogo kto dalby im swojego robaka… To bedzie piekna katastrofa, choc z drugiej strony wcale mi nie zalezy by nastapila szybko, bo chce by pociag sie mocno rozpedzil przed tym widowiskiem.

  11. gojilla — można pyknąć, już kościół Mistrza jest, ale że on już na emeryturze to coraz mniej się dzieje tam, bardzo żałuje, więc z braku Chaela jestem teraz wyznawcą Conora!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.