Chris Weidman w swoich ostatnich 5 walkach tylko raz wychodził zwycięsko, pokonując Kelvina Gasteluma. Pierwszą osobą, która rozpoczęła serię porażek Amerykanina był Luke Rockhold. W grudniu 2015 roku odebrał on Weidmanowi pas wagi średniej, po czym nigdy nie doszło między nimi do rewanżu. Teraz kiedy jeden i drugi zawodnik znajduje się w wadze półciężkiej, opcja ponownego starcia wydaje się bardzo prawdopodobna. Sam Chris na łamach TMZ przyznał, że porażka z rąk Kalifornijczyka boli najbardziej.
Rewanż jest na porządku dziennym. Nie wiem, czy mogłaby być to dla mnie pierwsza walka w 205 funtach, ale ta porażka boli mnie najbardziej. Chciałbym mieć szansę na odkucie się, zdecydowanie chcę to zrobić.
Kiedyś mówiłem o tym, że moim celem była obrona pasa 185 funtów, a później i tak chciałem przenieść się o jedno oczko wyżej, cel jest ten sam- pas.
Mój plan nie wypalił, ale zdecydowanie w 205 funtach mam narzędzia, aby pokonać Jonesa.
W tych słowach może znajdować się ziarno prawdy, gdyż zarówno Thiago Santos, jak i Anthony Smith próbowali swoich sił w wadze średniej i nigdy nie otrzymali mistrzowskiej szansy. W 205 funtach “Lionheart” mierzył się już z “Bonesem”, teraz to “Marreta” będzie miał szansę na zdobycie złota, więc kto wie, co czeka Weidmana?
Wracam po operacjach i dlatego zdecydowałem się na przenosiny. Cięcie wagi w tym wypadku wyczerpuje doszczętnie moje ciało. Mogę zrobić wielkie zaskoczenie, więc dlaczego nie zmienić wagi? Dlaczego nie pozostać zdrowym?
Od tej porażki kariera Krzysia zaczęła się pierdolić.
Luke byl tym gosciem ktory zweryfikowal Chrisa, kazdy myslal ze Weidman jest wyjatkowym zawodnikiem bo pokonal pajaka i 2 inne stare Brazylijskie legendy w obronie pasa.. byc moze faktycznie mial na to papiery ale chyba ta porazka zostawila ryse na jego psychice, porazka za porazka a krzysiek nadal mowi ze jest najlepszy 😀