Gilbert Burns nie powróci do klatki UFC w tym roku. Brazylijczyk miał w grudniu zmierzyć się w starciu mistrzowskim z Kamaru Usmana, ale Ariel Helwani z ESPN poinformował niedawno, że mistrz potrzebuje więcej czasu najprawdopodobniej na wyleczenie kontuzji. Starcie jest planowane na luty, ale Burns nie wie jeszcze czy faktycznie do niego dojdzie.
Gilbert Burns, w rozmowie dla Kumite TV, powiedział jak dziś rzeczywiście wygląda sytuacja związana ze starciem.
Najpierw walka została przełożona na 23 stycznia. Stwierdziłem, że ok., żaden problem. Będę dalej trenował. I nagle okazało się, że jednak mamy walczyć 23 lutego, ale do dziś nie dostałem kontraktu na ten pojedynek.
Burns nie jest zadowolony z kolejnych przesunięć, ale wierzy, że ostatecznie luty będzie terminem, w którym dojdzie do pojedynku.
Nie mogę się już doczekać. Dostałem słowo od Dany i UFC, że lutowa data ma być tą, kiedy dojdzie do walki. Czekam więc już tylko na kontrakt.
Burns jest obecnie na fali sześciu zwycięstw z rzędu. Ostatni raz w oktagonie był widziany w maju bieżącego roku, kiedy to pokonał Tyrona Woodleya przez jednogłośną decyzję sędziów. Aktualnie jest sklasyfikowany na drugim miejscu w rankingu kategorii półśredniej.