Już w najbliższy weekend dojdzie do walki Curtis Blaydes z Derrickiem Lewisem. Przed nadchodzącym bojem Blaydes zapowiada walkę zapaśniczą, ale uważa, że jest niebezpieczny w każdej płaszczyźnie.

Blaydes nie kryje swojego planu na walkę i nie zamierza go zmieniać, nawet jeśli ten nie podoba się fanom. Chce pokonać Lewisa zapasami. W rozmowie dla UFC przyznał jednak, że również jego ciosy mogą stanowić zagrożenie dla Lewisa.

Podchodzę z respektem do siły ciosów Lewisa i wiem, że w stójce on stanowi poważne zagrożenie, ale ja nie tylko jestem zapaśnikiem. Również dysponuję ciężkimi rękami.

Blaydes dodał też, że czuje się zawodnikiem wszechstronnym.

W każdej sytuacji jaką można sobie wyobrazić jestem najniebezpieczniejszym zawodnikiem wagi ciężkiej. Wygrałem cztery walki z rzędu, a po tym jak pobiję Derricka Lewisa w końcu będę obdarzony szacunkiem na jaki zasługuję.

Do starcia obu zawodników miało dojść już w zeszłym roku. U Balydesa wykryto jednak koronawirusa, więc pojedynek odwołano. Walka została jednak zestawiona ponownie i ma się odbyć się 21 lutego.

Balydes walczy dla UFC od roku 2016 i w tym czasie przegrał tylko dwa razy. W obu przypadkach była to w walce z Francisem Ngannou, który niedługo zawalczy o pas mistrzowski.

Derrick Lewis ma za sobą 20 walk w oktagonie UFC. Zawodnik może też pochwalić się niezłą serią zwycięstw – wygrał trzy ostatnie pojedynki. „Black Beast” to rekordzista pod względem liczby wygranych przez nokaut w królewskiej kategorii największej organizacji MMA na świecie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.