Rytuały przed walką są stałą częścią tego sportu. Zawodnicy mają swoje szczęśliwe ubrania, pamiątki lub właśnie drobne rytuały, które mają zapewnić im szczęście w starciu. Nie inaczej jest z Janem Błachowiczem, który szykuje się do pierwszej obrony pasa mistrzowskiego UFC.
Przed starciem o pas z Dominkiem Ryesem, w jednym w materiałów zapowiadających ten pojedynek, Błachowicz opowiedział o historii samobójcy, który powiesił się w lesie odwiedzanym przez Janka. Błachowicz znalazł go martwego, a na drzewie, na którym człowiek się powiesił do dziś pozostała lina. Janek dowiedział się, że niegdyś ludzie wierzyli w to, iż lina wisielca przynosi szczęście. Postanowił więc wykorzystać te wierzenia i przed kolejnymi walkami chodził do lasu, żeby dotknąć resztek liny.
Przed nadchodzącym boje z Israelem Adesanyą polski mistrz postanowił jednak zabrać kawałek liny razem z sobą, o czym opowiedział w rozmowie dla serwisu , jeszcze przed wylotem do USA.
Sznur legendarny jest. Odciąłem kawałek i mam przy sobie. Przerobiłem go na ładną bransoletę. Biorę go ze sobą. Niech przyniesie szczęście po raz kolejny.
Teraz natomiast Jan pokazał jak wygląda gotowy amulet zrobiony ze sznura i ozdobiony złotym wilkiem.
Very important update: The champ officially has his lucky hangman’s rope on him for fight week. Jan says he cut off a big piece and had it turned into a bracelet, in case someone stole the original. Gold piece is a wolf.
Adjust your betting lines accordingly.
— Shaheen Al-Shatti (@shaunalshatti)
Do pierwszej obrony tytułu mistrzowskiego Jana Błachowicza dojdzie 6 marca na gali UFC 259.
Jan Błachowicz ma za sobą świetny rok w karierze. 15 lutego zmierzył się podczas gali UFC Fight Night 167 z Coreyem Adresonem i w pięknym stylu zrewanżował mu się za przegraną sprzed lat. 26 września natomiast wszedł do klatki z Dominickiem Reyesem. Starcie potrwało niecałe dwie rundy, a Jan Błachowicz pod koniec drugiej odsłony walki znokautował Reyese i zdobył upragniony pas UFC.