Pochodzący z kabardyjskiego Nalczyka, rosyjski zapaśnik Bilyal Makhov (MMA 0-0) zadebiutuje w dywizji ciężkiej UFC, jednak nie wcześniej niż pod koniec 2016 roku. O niedawnym głośnym angażu Rosjanina pisaliśmy tutaj. W wywiadzie dla rosyjskiego portalu SportBox dagestański zapaśnik uchylił nieco rąbka tajemnicy i wyjaśnił szczegóły kontraktu. Srebrny medalista olimpijski z Londynu i trzykrotny Mistrz Świata w Zapasach w Stylu Wolnym nie planuje na razie kończyć kariery w amatorskim sporcie i zamierza jeszcze wziąć udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Brazylii. Dopiero po tej imprezie sportowiec podejmie ostateczną decyzję czy zamieni zapaśniczy trykot na szorty i rękawice do MMA. Igrzyska Olimpijskie w Rio De Janeiro odbędą się między 5-21 sierpnia 2016 roku.
Właściwie podpisałem dwa kontrakty dotyczące MMA – z organizacją UFC i z klubem K-Dojo. Ale nie ma tam określonych żadnych czasowych granic. Pojawię się w mieszanych sztukach walki, kiedy będę na to gotowy. Tak czy inaczej podkreślam, że do czasu Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku uważam sprawę za zamkniętą.
O powodach podpisania kontraktu:
Jestem trzecim sportowcem w historii, który nie ma doświadczenia w mieszanych sztukach walki, mimo to został zaproszony przez organizację UFC. Wedle zapisu w naszym kontrakcie, jeżeli zdecyduję się przejść do MMA, wówczas będę występować dokładnie w tej organizacji, bez potrzeby zbierania jakiegokolwiek wcześniejszego doświadczenia w innych. Ten punkt mnie zainteresował. Tu zadziałał impuls emocjonalny – jak już wiecie – bez tego nie potrafię zmienić swojego życia. Zawsze potrzebuję takiego impulsu. Moja umowa z klubem K-Dojo z kolei świadczy o tym, że będę wchodził do UFC z tą właśnie ekipą. Ale chcę podkreślić – do czasu Igrzysk Olimpijskich jest to kwestia zamknięta. Decyzję podejmę dopiero po olimpiadzie. Jeżeli osiągnę olimpijski sukces w zapasach i przejdę do MMA, to nie oznacza też wcale, że zakończę karierę zapaśniczą! Oprócz tego idea spróbowania swoich sił w UFC – motywuje mnie do świetnych występów podczas Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku.
O kwestii adaptacji w mieszanych sztukach walki:
Kiedy przejdę do MMA moim głównym celem będzie wszystkie swoje minusy obrócić w plusy. W każdej nowej dziedzinie od razu wychodzą wszystkie słabe strony, na które trzeba zwrócić największą uwagę. Aby wyeliminować moje słabe strony będę pracować jeszcze bardziej sumiennie. Kluczem do sukcesu w każdym sporcie jest ciężka praca. Kto ciężko pracuje na treningach, ten koniec końców zostaje zwycięzcą. Szef klubu K-Dojo – Murat Keshtov zauważył moje stosunkowo łatwe przejście z wolnych zapasów do klasyka i zapewnił, że jest w stanie także w dość krótkim czasie nauczyć mnie technik uderzanych. Chciałbym przekazać fanom sportów walki, to co już mówiłem wielokrotnie – jeśli nie słyszeliście o Bilyalu Makhovie, koniecznie dowiedzcie się! A kiedy usłyszycie, nigdy nie zapomnicie, będziecie o nim mówić wiele i długo!
Gość jeszcze się nie zdecydował na 100% czy w mma wystartuje a kontrakt z UFC już jest. Wesoło.
Może wysłał im jakieś swoje video promo z sparowania z Fedorem i UFC się zachwyciło.
A na poważnie – ktoś oglądał jego walki? Może tak sam z siebie w samych zapasach jest już nadczłowiekiem .
Bellator ma Aarona Pico, KSW ma Damiana Janikowskiego, UFC ma Bylyala Makhova. O ile Pico i Janikowski coś tam trenują pod MMA i na ich stójke/parter nie ma co marudzić, o tyle Makhov jak będzie trenować tylko zapasy i nie wie nawet czy będzie miał ochote bawić się w MMA, może okazać się niewypałem, nawet na tle gównianego obecnie poziomu wagi ciężkiej.
Widzę, że UFC robi transfery w stylu Wisły…
Czekam na zatrudnienie Hakuho Sho http://pl.wikipedia.org/wiki/Hakuhō_Shō i starcie na gali w Japonii. UFC 210: Street Fighter. Zangief vs Honda. Japończyki zabijałyby się o bilety, hajs by płynął strumieniami.
Wiadomka, że nie wcześniej – to już wynikało z poprzedniego newsa. On po RIO pewnie dopiero zacznie cośkolwiek przekrojowo ćwiczyć
@Olos w PRIDE walczyła cała gromadka bardzo utytułowanych sumitów, łącznie z dawnym yokozuną Akebono, maegashirą Sentoryu (Henry Miller)…marnie kończyli
Ja to wiem, ale hajs się na pewno zgadzał po ich walkach. Japończycy mają pierdolca na punkcie sumitów.
Mam nadzieję, że ten kontrakt wypali. Chociaż 2 lata to kupa czasu i wszystko może się zdarzyć. Szkoda by było gdyby tak ciekawy nabytek nawet nie zawalczył w UFC.