Ben Askren

Zanim doszło do pojedynku pomiędzy Benem Askrenem i Jorge Masvidalem, obaj zawodnicy nie szczędzili sobie uszczypliwości. Askren w swoim stylu próbował w wygadany sposób zajść za skórę swojego rywala. Niestety nie przyniosło mu to pozytywnego zakończenia walki, a nokaut i przegraną dosłownie w kilka sekund.

Podczas rozmowy dla ESPN z  Arielem Helwanim, Askren został zapytany o to, czy takie zakończenie walki może spowodować, że teraz będzie nieco inaczej podchodził do tzw. trash talku.

Nie! Oczywiście, że będę zachowywał się cały czas tak samo. Jorge powtarza, że zasłużyłem na to, co mnie spotkało w klatce, za to całe moje gadanie. Jeśli nie mówiłbym niczego, to po pierwsze nie dostałbym tej walki. Po drugie byłoby trudniej ją sprzedać, a po trzecie, czy bez tego gadania naprawdę Masvidal nie próbowałby mnie znokautować? Byłby dla mnie miły w klatce i bawił się ze mną? Nieważne co się dzieje, on i tak chciałby mnie znokautować. Teraz on mówi, że chciał mnie znokautować, bo gadałem głupoty.

Askren dodał również, że Masvidal, w związku z tym co teraz mówi, powinien zmienić swoje podejście do walki.

Przecież my walczymy w klatce i mamy za zadanie doprowadzić do sytuacji, w której przeciwnik nie może już walczyć. Założenie, że on chciał mi zrobić większą krzywdę, bo o nim coś mówiłem jest szaleństwem. To jest zupełnie niedorzeczne. Wiem, że to dobrze brzmi, ale tak nie jest. Jeśli on nie stara się tak bardzo walcząc z innymi ludźmi, bo nie gadają o nim niczego, to powinien chyba jednak przemyśleć swoje podejście.

3 KOMENTARZE

  1. I dobrze tumanowi. Rewanż jeszcze z Lawlerem i koniec kariery dla tego pajaca.

  2. To tylko sport. Jeśli chciał Benka zabić to już jest chore,ale to pewnie klasyczny marketing.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.