42 sekundy wystarczyły, by Weili Zhang (MMA 20-1) wywalczyła pas mistrzowski wagi słomkowej kobiet pokonując Jessicę Andrade (MMA 20-7). Brazylijka liczy jednak, że w przyszłości będzie miała okazję spotkać się ponownie ze swoją pogromczynią i postawi jej wówczas bardziej wymagające warunki.
Jestem dumna z tego co zrobiła. Przebyłam kawał świata i walczyłam z nią w zupełnie innej strefie czasowej. Ona dobrze mnie trafiła. Nigdy wcześniej nie zostałam znokautowana, a ona tego dokonała. Kto wie, może pewnego dnia spotkam się z nią znowu i stoczymy prawdziwą walkę.
W rozmowie dla serwisu Combate, Andrade zdradziła również, że już po pierwszym ciosie od Chinki była na granicy nokautu.
Poczułam jej ciosy, a potem były łokcie. Cały czas byłam na granicy utraty świadomości. Nie mogłabym za wiele zrobić. Nie mogłam pokazać tego co umiem. To jest jednak częścią naszej pracy. Raz się wygrywa, a raz przegrywa.
Nie pierdol, najchatniej dalabys jej soczystego buziaka w szatni, ty ancymonie maly.
Taka sama gadka jak Aldo, to nie była prawdziwa walka. Szybkie KO się nie liczy XD
Czyli ta była na niby. OK.