Israel Adesanya, mistrz UFC wagi średniej, ma za sobą 20 zawodowych walk w MMA. W żadnej z nich nie został pokonany. Sam jednak nie skupia się przesadnie na byciu zawodnikiem bez porażek, bo jak mówi – nie ma to znaczenia.

Dla Israela przegrane nie są niczym nowym, bo miał okazję doznać goryczy porażki w kickboxingu. Bywa też, że na sali treningowej również nie jest najlepszy. Nie przywiązuje więc wagi do zera w rekordzie, o czym powiedział w rozmowie dla serwisu MMA Junkie.

Przegrywałem już w przeszłości i te przegrane mnie nie zmieniły, nie zmieniły tego, że jestem świetnym zawodnikiem. Wielu świetnych fighterów przegrywało. Za każdym razem gdy przegrywałem, wracałem i nokautowałem rywali. Bycie niepokonanym to tylko tytułu, który ludzie próbują utrzymać, jakby to było coś ważnego. Powinniście zobaczyć mnie na sali treningowej. Czasami dostaję w tyłek, mogę więc być pokonany.

Adesanya dodał też, że motywująco działa na niego atmosfera gali. Gdy czuje presję i stres bardzo trudno jest go pokonać.

Israel Adesanya niedawno w świetnym stylu pokonał Paulo Costę, którego odprawił ciosami w drugiej rundzie pojedynku. Jeszcze jakiś czas temu szef UFC był zainteresowany zestawieniem go po raz drugi z Robertem Whittakerem, ale wygląda na to, że sytuacja uległa zmianie i teraz może dojść do zestawienia Israela z Janem Błachowiczem w wadze półciężkiej.

Zobacz również: Rafael dos Anjos otwarty na starcie z Conorem McGregorem

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.