Już 21 października będzie miał miejsce jeden z najbardziej wyczekiwanych na krajowej scenie MMA debiutów w organizacji UFC. Na gali w Gdańsku Oskar Piechota zmierzy się z Jonathanem Wilsonem, a ich walka otworzy główną kartę drugiego wydarzenia organizowanego przez największą organizację MMA w Polsce. Na niecałe dwa tygodnie przed wejściem do oktagonu, „Imadło” udzielił wywiadu portalowi gdansk.pl, w którym opowiedział co nieco o swoim kontrakcie.

W MMA mam wyłączność dla UFC na cztery walki. Kontrakt miał 32 strony, sporo czytania! (śmiech) Chciałbym się tam utrzymać jak najdłużej. Ciężko się do UFC dostać. Jest bardzo duża konkurencja, raczej zwalniają niż przyjmują nowych. Ale w grapplingu to mogę walczyć w innych federacjach. Tam są nieco inne zasady i różnice w przepisach.

Dla Oskara UFC to nie tylko szansa na dużą karierę, ale i prawdziwe pieniądze. Dwudziestosiedmioletni zawodnik z Gdańska mimo dużej rozpoznawalności w kraju wciąż nie zarabia tyle, by utrzymać rodzinę z MMA.

 Jest to wciąż sport mało dochodowy. Trzeba mieć na początku inną pracę, bo w domu są rachunki do opłacenia. Na razie nieliczne osoby w Polsce mogą się z tego utrzymać. W sezonie miałem więc wypożyczalnię sprzętów wodnych na plaży na Stogach. Poza tym jestem trenerem personalnym po AWF w Gdańsku, więc prowadzę treningi grupowe i indywidualne.

UFC jest płatne w dolarach. Plus są bonusy: za walkę wieczoru, za nokaut wieczoru, albo za poddanie wieczoru można dostać nawet 50 tysięcy dolarów! No to już byłby jakiś zastrzyk gotówki…

W dalszej części wywiadu dziennikarz porusza kwestie wciąż jeszcze złej opinii MMA w kraju. Czy mieszane sztuki walki faktycznie mogą uchodzić za najbrutalniejszą dyscyplinę sportu?

Wiadomo, że te walki są czasem krwawe, ale jest mnóstwo zasad, które trzeba znać. MMA to zapasy, boks, boks tajski, jiu-jitsu, parter. Trzeba być wszechstronnym: umieć boksować, obalać i odnaleźć się w parterze. Nie można uderzać w krocze, kopać w głowę leżącego, uderzać w tył głowy – jest wiele innych przepisów, które chronią zdrowie zawodnika. Te przepisy się z czasem zaostrzyły. Łokcie już nie są dozwolone z każdej płaszczyzny. Na przykład z “dwunastej na szóstą” są zabronione…Gdybym chciał centralnie uderzyć łokciem z góry do dołu, to nie mogę. Tylko boczne łokcie są dozwolone. Dla laika to może wyglądać na wolną amerykankę, ale najpierw trzeba się wgłębić w zasady.

Jeszcze jedną ważną kwestią poruszoną w wywiadzie z „Imadło” jest jego postrzeganie freak fightów. Czy Piechota popiera takie zestawienia w MMA?

Generalnie nie jestem przeciwnikiem takich pojedynków. Prosta sprawa: jeśli to się sprzedaje, to znaczy, że jest to potrzebne. Ludzie to lubią, a organizatorzy na tym zarabiają dobre pieniądze. Wyprzedali dzięki MMA Stadion Narodowy! Ale na szczęście coraz więcej osób chce oglądać typowo sportowe walki, a nie te freak fighty. Ktoś przyjdzie na show, a przy okazji zobaczy prawdziwy sport. Dodam, że w UFC są same poważne walki, to jest czysty sport!

Cały wywiad z Piechotą dostępny tutaj.

3 KOMENTARZE

  1. "Dodam, że w UFC są same poważne walki, to jest czysty sport!"Gdzieś indziej nie ma samych poważnych walk I to nie jest czysty sport 🙂 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.