Były mistrz kategorii koguciej, autor jednego z największych upsetów w dziejach MMA, T.J. Dillashaw nie jest ostatnio najszczęśliwszym zawodnikiem największej organizacji na świecie. Amerykanin robił wszystko co w jego mocy, aby otrzymać możliwość rewanżu z Dominickiem Cruzem, jednakże federacja zdecydowała, iż aktualny mistrz zmierzy się z Codym Garbrandtem, a jeszcze na tej samej gali postanowili zestawić właśnie Dillashawa z mocno bijącym Johnem Linekerem. Między innymi dlatego, Killashaw postanowił walczyć o swoje, przystępując do stowarzyszenia zawodników MMAAA, o czym również opowiedział w wywiadzie dla Ariela Helwaniego w The MMA Hour z 5.12.2016r.
- T.J. na początku skomentował walkę z zeszłego tygodnia pomiędzy Henrym Cejudo a Josephem Benavidezem, twierdzi, że jego przyjaciel wygrał tę walkę, dał Cejudo tylko pierwszą rundę, w której został mu jeszcze odebrany punkt, Joseph więcej trafiał, to była życiowa forma Henry’ego, jednakże to Benavidez zdołał pokazać swoje prawdziwe umiejętności,
- Ariel stwierdził, że MMAAA to bardzo ciężka nazwa do wymówienia, Dillashaw zgodził się – przyznał, że on mówi to po prostu MMA Athletes Association, Amerykanin brał udział w gali dzień po konferencji, która była oficjalnym ogłoszeniem utworzenia stowarzyszenia, bał się nieco reakcji szefostwa, ale ostatecznie chce robić to, co uważa za słuszne, pragnie, aby zawodnicy byli traktowani lepiej i uważa, że MMAAA może w tym pomóc, podczas gali nie dostał żadnych spojrzeń czy kąśliwych uwag, nie rozmawiał z nikim z UFC, lekko unikał konfrontacji, nie miał ochoty na dyskusje na ten temat,
- Dillashaw od długiego czasu mówił, iż zawodnicy potrzebują takiego stowarzyszenia (nie związku, ponieważ są oni niezależnymi zleceniobiorcami, nie pracownikami), gdyby chcieli założyć związek to prawdopodobnie sąd odrzucałby ich podania właśnie dlatego, iż nie są oni zatrudnieni jako pracownicy UFC, dzień przed ogłoszeniem bardzo się denerwował, ale stwierdził, że ktoś musi to w końcu zrobić i cieszy się, że bierze w tym udział, dostał wiele pozytywnych wiadomości, nawet podczas gali TUF 24 Finale w zeszłą sobotę rozmawiał z kilkoma zawodnikami,
- Decyzję o wzięciu udziału w takim przedsięwzięciu ostatecznie podjął on, gdy nie dostał walki o pas z Dominickiem Cruzem po wygranej nad Raphaelem Assuncao, dzwonił przez cały czas do Dany White’a po UFC 200, chciał walki o tytuł mistrzowski, był skłonny renegocjować swój na gorszy kontrakt, mimo, że ma na nim jeszcze kilka wal, tylko po to, aby otrzymać ten pojedynek z Dominatorem, tylko na tym mu zależało, nie chodzi mu o pieniądze, liczy się dla niego tylko bycie najlepszym na świecie, jednakże Dana White nie odpowiadał na jego prośby, aż w końcu Dillashaw dowiedział się z mediów społecznościowych, iż Cruz zawalczy z Garbrandtem – poczuł się bardzo znieważony, mogli mu dać wcześniej o tym znać, aby nie robił z siebie głupka przez ten cały czas, jest byłym mistrzem kategorii koguciej, walczył z Joe Soto z 1 (!) dniowym wyprzedzeniem, ratował galę, walkę wieczoru dla UFC, błagali go o wzięcie wtedy tego pojedynku. Co ciekawe, nie dostał żadnego bonusu za to, że pojedynek był z tak krótkim wyprzedzeniem, kiedy to UFC zapowiadało, iż odwołają galę jeśli nie weźmie walki z Soto. Dillashaw uwielbia tę organizację, ale traktowanie zawodników nie jest ostatnio najlepsze, chcą dramatów i zachowań jak debil, aby dostać to co się chce, a T.J. nie ma zamiaru brać w tym udziału,a ma zamiar być profesjonalistą, według niego procent zysków, które otrzymują zawodnicy to wielki żart,
- Podpisał kontrakt na 8 walk, uważa, że to był błąd, w tym momencie nie ma emerytury, nie ma żadnych benefitów, czegokolwiek, co zabezpieczy mu przyszłość, jednakże jego zdrowy osąd przyćmiło właśnie bycie najlepszym zawodnikiem na świecie – Amerykanin wierzy, że nie ma lepszych w kategorii koguciej. Stwierdził, że potrzebuje chyba tatuaży na szyi albo charakteru Conora McGregora, aby dostać walkę o pas, nie dostał gwarancji, że jak pokona Linekera to dostanie pojedynek z wygranym Cruz – Garbrandt, nawet jeśli wygra z Brazylijczykiem to i tak będzie chciał walczyć jak najszybciej, nie stać go na to, aby czekać na walkę z Cruzem/Garbrandtem,
- T.J. wierzy, że Dominick zrobi wszystko, aby nie zawalczyć z nim do końca swojej kariery, często jego rodzice mówią mu o tym co się dzieje w mediach na jego temat, Cruz w jednym z wywiadów powiedział, iż Dillashaw dopiero po ich walce zaczął pokazywać prawdziwego siebie, Amerykanin jedynie zaśmiał się z zarzutów Dominatora, twierdzi, że są to jedynie wymówki, aby nie z nim nie walczyć,
- W walce Cruz/Garbrandt obstawia, że wygra właśnie aktualny mistrz, jest on bardziej wszechstronny, zawalczy mądrze z Codym, który jest dobry tylko w jednej płaszczyźnie, Dominick podejdzie do tego pojedynku mądrze, doświadczenie pomoże mu w pokonaniu młodego Garbrandta,
- Według Dillashawa Lineker nie jest kompletnie na jego poziomie, ma wiele dziur w swojej grze, podczas UFC 207 pokaże, że Brazylijczyk nie należy do top5 tej dywizji, skupia się na tej walce, nie lekceważy rywala, jednakże wierzy, że jest po prostu lepszy, chce pokazać tym pojedynkiem fanom na co go stać,
- Jeśli chodzi o MMAAA, będą ogłaszać nowych członków stowarzyszenia na dniach, mają zamiar to robić w każdym tygodniu, aby było o nich głośno, dogadali się już z wieloma zawodnikami, nie chodzi im tylko o zwiększenie zarobków, ale i o opiekę medyczną, ubezpieczenia, co jest ważne w karierze gościa, który zarabia na życie walkami w oktagonie, wiele rzeczy musi się zmienić, są bardzo kontrolowani jako sportowcy, mówią im co mają nosić, mówić, robić, są testowani 365 dni w roku, a nie mają nawet ubezpieczenia zdrowotne go, co jest po prostu śmieszne,
- Wielu zawodników powiedziało zarówno Arielowi jak i T.J’owi, iż boją się zaangażować w MMAAA z powodu Bjorna Rebneya, jednakże Dillashaw zapewnia, że Bjorn pełni jedynie funkcję doradczą, jeśli czuliby, że on nie mógłby im pomóc to zrezygnowaliby z jego usług, nie jest członkiem stowarzyszenia, potrzebują kogoś z innym spojrzeniem, niż mają zawodnicy, należy też pamiętać, że oni cały czas mają swoje kariery, muszą trenować, dlatego Rebney okazuje się przydatny. Zaznaczył, że członkami stowarzyszenia są sami zawodnicy, którzy odnoszą sukcesy, GSP zarabia teraz więcej, niż podczas swojej kariery w UFC, nie zależy mu na pieniądzach, a jedynie na sytuacji zawodników,
- Celem MMAAA nie jest atak na organizację, to biznes, chcą po prostu walczyć o swoje, kiedy to UFC wykorzystuje swoją pozycję na rynku, zarabiają krocie, kiedy to zawodnicy poświęcają swoje życie w klatce,
- Dillashaw wypowiedział się również na temat emerytury Urijah Fabera – ma co do tego mieszane uczucia, czuje, że został niesprawiedliwie osądzony przez Fabera, wierzy, że ten przeprosi go jak będzie już po wszystkim, Urijah zarabiał pieniądze na Dillashawie, poświęcił on wiele godzin na rozwoju Team Alpha Male, po czym został wyrzucony z obozu, jest bardzo zdenerwowany sytuacją, nie można nazywać się czyimś przyjacielem kiedy w taki sposób traktuje się drugą osobę, jest bardzo zawiedziony całą tą sytuacją.
Chciałem coś takiego wstawić do wpisu, ale… too much. :mamed:
Zawsze dobrze czyta sie te twoje skroty z The MMA Hour ,ale dzis przeszedles samego siebie – stresciles wywiad ktory bedzie dopiero za tydzien… 😉
:mamed: Myślami już po urodzinach, haha. Dzięki.
EDIT: Nigdy więcej kącika z TJ'em… #nikogo :homer:
Co Ty gadasz ziom? Tylko widzę że dużo opowiadał o tym związku no ale ciekawostek trochę wyjawił też tak więc nie jest źle:wink:
Paaanie, co Pan powiadasz. Po ilości komentarzy to i rzeczywiście tak się wydaje. Ale są też takie lenie jak ja, co to mało się udzielają, ale chłoną takie rzeczy że aż się micha cieszy. I ten kącik z TJem nie był wyjątkiem, IMO sporo ciekawych informacji :OK:
Mówiłem żebyś zrobił z Domem. :siara:
Ok, wpisuję się jako ten co przeczytał, a nie skomentował. Z racji że to jest dwóch (ja i mój brzuch) to nie #nikogo 😆
Ja nie wiem co obi pierdola o tym ubezpieczeniu zdrowotnym – jedni mowia ze jest ok, drudzy ze go nie ma wcale. Pomyslec ze ubezpieczenie narzekaja tam zawodnicy a nie kurwa sprzatacze czy pracownicy McDonaldsa…
@Dreacreator
Haha, nie no, Snejku po prostu trafia do tych bardziej "wkręconych", zdaję sobie z tego sprawę. 🙂 Po prostu statystyki w porównaniu do reszty takie, jak medialność samego Dillashawa. :DC: