Foto Dave Mandel / Sherdog.com
Prezydent Strikeforce Scott Coker poinformował na dzisiejszej telekonferencji prasowej, że Alistair Overeem nie będzie bronił tytułu mistrza organizacji w ramach nadchodzącego turnieju wagi ciężkiej. Wszystkie ćwierćfinały i półfinały będą zakontraktowane na trzy rundy, a finał będzie pięciorundowym pojedynkiem o tytuł turniejowego mistrza Strikeforce. Zwycięzca Grand Prix w późniejszym terminie zmierzy się z Overeemem, oczywiście jeśli to nie Holender okaże się zwycięzcą tej rywalizacji.
Przy okazji Coker wyjaśnił też kilka technicznych szczegółów. W przypadku, gdy którykolwiek z pojedynków zakończy się remisem, o awansie do kolejnej rundy zdecyduje czwarty niezależny sędzia. Jeśli, któryś z zawodników dozna kontuzji i nie będzie mógł kontynuować rywalizacji w kolejnej rundzie, specjalnie powołana przez Strikeforce pięcioosobowa komisja wybierze zastępcę z puli zwycięzców pojedynków rezerwowych oraz zawodnika, którego wyeliminował ten kontuzjowany.
trochę to bez sensu, ale mimo wszystko pas turniejowy , dla fanów jak i samych zawodników, myślę, że będzie miał większe znaczenie a i jego zdobywca moim zdaniem, zdobędzie również i pas zwykły.
Lecz głęboko wierzę , że pas zostanie przy Overeemie 🙂
Skoro Overeem nie będzie bronił pasa to drabinka turniejowa jest do zmiany.
Ale szkoda pas miałby na bank odebrany przez Fedora
trochę to bez sensu skoro nie o pas i zwycięzca z Overeemem, to po co Alistair startuje w turnieju?
Scott Coker, Vadim Finkelstein i kto jeszcze?
malinowsky, nie wiem może po to, że ludzie chcą zobaczyć jak regularnie walczy z najlepszymi?
Ktoś z Showtime, Aframowitz i jeśli miałbym obstawiać to Bob Cook.
Coker said the tournament-review committee will be headed by Strikeforce rules director Cory Schafer.
Jak w komisji będzie Cook, to wiadomo, że Cormier ma już jeden głos.
Venom
no tak ale nie uważasz że to trochę dziwne posuniecie?
Wydaje mi się, że Strikeforce zagrało super asekuracyjnie. Dajmy na to wygrywa Overeem i zostaje mistrzem przy czym bije Verduma i Fedora (zakładając, że wygra swój pojedynek) oraz w finale kogoś z drugiej strony drabinki. Byłby wówczas niekwestionowanym najlepszym ciężkim (chociaz Cain;P). Z drugiej strony Overeem przegrywa ale wygrywa go inny ciężki a Oveerem znowu dostaje szanse wyjść zwycięsko z turnieju (mimo potencjalnej porażki). Poza tym daje to więcej niesamowitych walk lub też szans na te walki.
zwykle jak walczy mistrz to o pas, nie ma walk “o nic”, stad to zdziwienie
szczerze to ten pas Alistaira i tak jest nic nie warty (wygrał go na Buentello, obronił na powracającym po porażce Rogersie). Turniej wyłoni najlepszego, a kto ma pas mało mnie interesuje.
Jedyne co mnie denerwuje to argumentacja Cokera, że zrobili tak, żeby wszyscy w turnieju mieli równe szanse, podczas gdy ustawili drabinki zupełnie inaczej. Parafrazując Spidermana posiadanie pasa to nie tylko fotografowanie się z nim, ale też pewna odpowiedzialność i obowiązki (jak np. walczenie zawsze 5 x 5 min)
Nie podoba mi się ta decyzja. Sądzę, że Overeem vs Werdum to walka, która potrwa pełen dystans i że Brazylijczyk wygrałby ją na dystansie 5 rund (w podobny sposób jak z Antonio Silvą). W czasie o 10 min krótszym jedyną możliwością jego wygranej jest poddanie.
to chyba jasne ze w turnieju nie borni sie pasa mistrza…
Pas UFC wagi ciężkiej to też żart, skoro zdobył go Couture powracający po brutalnym nokaucie w wadze niżej, a stracił z zawodnikiem z rekordem 2-1 i żadnym zwycięstwem z zawodnikiem z TOP 10.
Niektóre pasy nie są nic warte. Dla mnie ważne są pojedynki pięciorundowe. Pas mistrza turnieju bedzie najistotniejszym pasem w tej kategorii na świecie biorąc pod uwagę poziom zawodników biorących w nich udział oraz fakt, że wszyscy z nich są sprawdzeni.
UFC nie ma czołowki wagi ciężkiej, nie licząc paru kolesi i mimo że redaktorzy wychwalają Brocka to nic nie zmienia.
UFC ma lepszą HW niż Strikeforce ..
Ile pojedynków w wadze ciężkiej trwało 5x5min w pełnym dystansie?
@Ramp4ge, stąpasz po cienkim lodzie 🙂 Twój post wywoła zdecydowane poruszenie 🙂
Jak dla mnie, ten turniej SF ma ręce i nogi i wbrew pozorom wszystko trzyma się kupy. Chociaż fajną opcją bylo by gdyby, np. od ćwierć finałów każdy pojedynek był zakontraktowany na 5 rund. Wiem, że są jakieś tam regulacje prawne w przepisach tego i jest to mało realne… Ale mimo to, Strikeforce wychodzi obronną ręką z każdej sytuacji, jednocześnie się asekurując.
2 pojedynki = 21 minut max wowczas bylo
Randlemann vs. Williams 5×5
Rizzo vs. Couture 5×5
Couture vs. Buentello = 22 min
Couture vs. Sylvia 5×5
Sylvia vs. Arlovski 5×5
Sylvia vs. Monson 5×5
To najdluzsze walki o pas UFC HW
z każdym kolejnym newsem dotyczącym tego turnieju moje zainteresowanie nim diametralnie spada
Originator a powiedz mi ilu zawodników z HW przetrwałoby więcej niż 3 rundy? Jak dla mnie to można ich policzyć na palcach ręki kolesia z błędem genetycznym w ilości palców u dłoni… ja tam genetykiem nie jestem więc się nie przyczepiajcie…
czyżby Overeem bał się starć 5 rundowych?
Werdum miałby wieksze szanse, na pewno Barnett, jeżeli przetrwaliby 1i 2 runde.
moim zdaniem tak lepiej, jednolite zasady turnieju, a nie odmienne zasady dla walk Overeema
Zaraz się okaże, ze polowa uczestnikow wypadnie, zgadnijcie ktora;)
PS:Jak Alistair przegra w sposob zdecydowany to na jego miejscu sam bym oddał pas. W końcu jaki “ze mnie” mistrz wagi ciezkiej skoro inny ciezki mnie pokonuje…
Co do slabosci pasa UFC. Nawet jesli tak jak to przedstawiles wyglada to slabo, to raczej w tamtym okresie. No bo cala otoczka, ze wygral go ktos kto zostal znokautowany wage nizej nie wyglada najlepiej ( nie zapominajmy swoją droga, że Randy to Randy, a i słabsze dni ma każdy, Spider, Fiodor, nawet GSP z Hardym chciał, a nie mógł zrobić co chciał). Bilans 2-1 coz, 66% wygranych ten bilans 2-1 daje, nie taki straszny, poza tym Brock to nie byl nikt w Stanach mimo, ze dla MMA niewiele znaczyl wowczas…No, ale kiedy to bylo. Mowimy o terazniejszosci 🙂
Każda z walk Overeema powinna być walką o pas. Zwycięzca, który przebrnie przez 3 walki zdecydowanie będzie najlepszym ciężkim w SF. Ze względu na dziwne widełki, i tak nie jest to typowy turniej, więc format 5×5 byłby jak najbardziej okey.
Skorzysta Overeem przede wszystkim, bo z taką masą żaden z niego długodystansowiec.
“Bilans 2-1 coz, 66% wygranych ten bilans 2-1 daje…” – ?????
Ciekawe spostrzeżenie. Ja widzę to tak:
Arlovski: trzy przegrane pod rząd w tym dwie przez nokaut
Kharitonov: trzy walki w przeciągu trzech lat, rekord 2-1, zwycięstwa nad zawodnikiem wagi średniej (Mizuno) i typem, którego największym nazwiskiem w rekordzie z literką W jest Ruben Villareal
Rogers: w trzech walkach dwie przegrane i wymęczone zwycięstwo nad wyżej wspomnianym Villarealem
Alistair: może wywołam wojnę, ale kogo tak naprawdę istotnego ma on na rozkładzie?
Werdum: tak pokonał Fedora, ale pamiętajmy w jakiej sytuacji rozstawał się z UFC i jak się zaprezentował na tle Pezao oraz Kyle’a
Tak na marginesie, szkoda, że na liście rezerwowych nie ma Rodrigueza, Monsona i Rizzo.
EDIT:
Aha, by mi nie wyrzucano markowania UFC: dla mnie zwycięzca tego turnieju, z uwagi na konstrukcję drabinki, będzie #1 HW. No chyba, że jeszcze w tym roku zobaczymy walkę Cain/Cigano.
Erensar piszesz tak jakby Alistair nie był nigdy znokautowany w wadze półciężkiej 😀
Couture wygrał pas na zawodniku top 5 i obronił go w starciu zawodnikiem top 3, który był tuż po znokautowaniu zwycięzcy GP Pride. Na prawdę chcesz to porównywać do Buentello i Rogersa? 😀
A propos, ok. 4:45 jeden z moich ulubionych nokautów ever:
http://www.youtube.com/watch?v=lRneIWvmz8k
Ale was ogarnął czar Dany:D Niestety taka jest prawda, że jeśli skład turnieju się nie zmieni, to pod zwględem wagi ciężkiej Siusiaker zaczyna przebijać Białego 😛 Nie zaprzeczę pierwszej pozycji szalonego mexykańca w ciężkiej, ale w chwili obecnej pod względem siły całej dywziji… IMO kalifornijskie chłopaki wygrywają
Boogee, bilans 2-1 to 66% wygranych w 3 walkach, w małym zaokrągleniu oczywiście 🙂 Chodziło o bilans Lesnara, w momencie zdobycia tytułu.
np. Alistair ma tu jakoś w granicach 70% wygranych pośród wszystkich walk, nie chce mi się w tej chwili dokładnego bilansu sprawdzać. Fiodor np ma jakies w zaokragleniu 93-95% wygranych sposrod swoich walk. O to mi chodzilo, choc oczywiscie samego doswiadczenia procent nie daje, ale co jak co na start Lesnara w MMA trzeba nieco inaczej patrzeć niż tych, ktorzy zaczynają od MMA, a potem są w mediach, a nie odwrotnie.
“UFC nie ma czołowki wagi ciężkiej, nie licząc paru kolesi i mimo że redaktorzy wychwalają Brocka to nic nie zmienia.”
Zapewne czołówkę ma KSW…….szkoda słów.
Co do samej sytuacji to ona się wybitnie kupy nie trzyma. Gdyby walki odbywały się po sobie tego samego dnia najpóźniej miesiąca miało by to jakiś sens. A tak to stek bzdur związanych zapewnienie z brakiem porozumienia co do kasy za walki.
Zgadzam się w 100%.
Problem w tym, że z wyjątkiem kilku zawodników, praktycznie każdego można w jakiś sposób zdyskredytować. W UFC też trudno o solidną ósemkę.
Może przesadzam, ale nikt mnie nie przekona, że ten pas ma dużą wartość. Couture podobnie jak Alistair 😀 był nokautowany w wadze półciężkiej i po kolejnej z takich porażek pokonał zawodnika z top 5 wagi wyżej, choć w ogóle nie powinien z nim walczyć, Nienotowany Gonzaga został wywindowany do top 3 po pokonaniu #2 zawodnika na świecie, podczas gdy nienotowany Rogers zajął dopiero #8 miejsce po identycznym wyczynie. Czy to jest sprawiedliwe? Pewnie odpowiedzią na ten zarzut będzie fakt, że Arlovski nie miał tego samego statusu co Crocop, ale według mnie pokonanie pod rząd Werduma, Nelsona, Rothwella, Cruza i O’Briena to naprawdę wielkie osiągnięcie w wadze ciężkiej, a Mirko w GP nie odszukujmy się nie miał najtrudniejszej ścieżki (podobnie jak Overeem w finale K1 2010).
Oczywiście, że można, dlatego też nie ośmieliłbym się napisać, że “wszyscy z nich są sprawdzeni”.
Odbiegając od tematu: szkoda, że zabrakło miejsca dla jakiegoś młodego wilka. Dla mnie obecność Sergeia w tym turnieju jest nieuzasadniona. Zdecydowanie wolałbym del Rosario.
Są sprawdzeni, bo stoczyli w swojej karierze wiele walk z różnego typu przeciwnikami i każdy z nich maił okazję walczyć z czołówką. Łatwo o perfekcyjny rekord, gdy walczyło się zaledwie 10 razy i na tym Zuffa buduje swój marketing. W tym sporcie bardzo łatwo o porażkę, szczególnie w wadze ciężkiej, gdzie te uderzenia są znacznie mocniejsze.
Erensar CroCop już przed Grand Prix 2006 był notowany w ścisłej czołówce, a potem znokautował Wanderleia i Barnetta, który był po znakomitej serii zwycięstw: Alex, Hunt, Nogueira. Reasumując Mirko był dużo mocniejszym numerem dwa niż Arlovski. Andrei był numerem dwa na świecie, bo Couture przegrał z Lesnarem, a Nogueira z Mirem. Sam nie wywalczył sobie tej pozycji tak jak zrobił to CroCop.
Od 2007 roku pojedynki o pas UFC odbywały się cztery razy częściej (a wliczając pasy interim 7 razy częściej) niż o pas Strikeforce, mimo takich problemów jak kontrakt Couture’a czy choroba Lesnara.
Jeśli dalej uważasz, że pas UFC to taki sam żart jak Strikeforce, to ja nie widzę sensu dyskusji.
Słuszna uwaga. Lesnar szybko wpłynął na szerokie wody. Plus szybka rotacja walk w UFC… 5-1 po Carwinie nie wyglądało źle. Ale już po tym starciu widac było, że daleko mu do prawdziwej klasy.
Ersnar nie chodzi o rekordy, o przeszłość zawodnika, ale ich ostatnie dokonania. Sorry, ale jeżeli ktoś uważa, że Arlovski i Sergei na dzień dzisiejszy są w czołówce to powinien jeszcze raz zweryfikować swój pogląd. Dla mnie bardziej wiarygodnym od Rosjanina jest Ricco Rodriguez.
Tylko zeby sie nie okazalo, ze Fedor w walce z BigFootem zlamie sobie reke (co akurat jest bardzo prawdopodobne) i wtedy z turnieju wyjdzie kiszka 😉
co za różnica czy złamie czy nie złamie jak i tak przegra 🙂
w tej sytuacji drabinka zaplanowana przez Strikeforce jest delikatnie mówiąc bez sensu
albo Reem walczy w obronie tytułu i wtedy jakoś broni się koncepcja, że najmocniejsi walczą po jednej stronie drabinki
i Werdum dostaje szanse jako pogromca Fedora
albo Reem nie walczy w obronie tytułu i wtedy obie strony drabinki powinny być przynajmniej porównywalnie mocne
a każde dziecko wie, że nie są…
ale co tam
walki to walki
i tak w Strikeforce jest jeden wielki bałagan z pasami – teraz będzie po prostu jeszcze większy
a jeśli ktoś uważa, że pasy Strikeforce mają tę samą wartość co pasy UFC, albo choćby zbliżoną, to zgadzam sie z Venomem – nie ma o czym z tym kimś dyskutować
Pedro Rizzo to znów ciekawa postać i choć myślę, że UFc na pewno się już nim nie zainteresuje to ktoś poważniejszy powinien z nim pogadać, bo facet ma determinację i jest bezsprzecznie ciekawym przypadkiem w światowej HW, wartym ponownego przyjrzenia się:D
Dochodzę do wniosku, że skoro nie chcieli by Overeem miał 5rundówki od razu powinni po prostu zrobić tak, że zwycięzca turnieju zostaje mistrzem. Nie rozumiem czemu tak nie jest, skoro jasne, że skoro mistrz polegnie po drodze to na mistrzowski pas nie zasługuj.
Już prędzej dywizje ciężkie są bardziej wyrównane niż wartość pasów na pewno 😀
brak mi słów
Wczoraj nie mialo sensu ze Cigano bedzie walczyl z Brockiem nr 2 i 5 w swiatowym rankingu , najwyzej nowtowani zawodnicy (dostepni) w UFC .
Dzisiaj natomiast to ze wszyscy w turnieju SF maja rowne szanse .
Czy ktos mi moze wytlumaczyc dlaczego Alister i jego przeciwnicy maja walczyc dluzej niz pozostali uczestnicy (przez co sa bardziej narazeni na kontuzje) , biorac udzial w turnieju a nie WALCE O PAS ????
Obecnie w Strikeforce rozgrywa się najlepszy turniej, czy się to komuś podoba czy nie, i jego zwycięzca powinien być numero uno na świecie bez dwóch zdań. Przynajmniej póki Cain i Cigano nie zawalczą. Nawet ew. walka Cigano z Lesnarem nie powinna nic zmienić w tym temacie i tyle…
Zasady są teraz ok.
KAzdy walczy tyle samo.
Bedzie pas GP
a pas SF bedzie potem jeszcze raz do obrony, to daje dodatkową ciekawą walkę gdyby Alistair nie wygrał turnieju.
Seemann imho najlepsze było GrandPrix Pride w wadze półciężkiej z 2005r.
Ja widzę to tak:
Turniej SF jest bardzo ciekawą propozycją, zwłaszcza zważywszy na fakt, że w HW mają tam mistrza Reema, w którego mistrzostwo wielu powątpiewa, byłą legendę mma Fiedora, którego gwiazda po ostatniej porażce i walkach znacznie przygasła oraz jego ostatniego pogromcę – Werduma. Przy takim braku jasnej sytuacji turniej to doskonałe rozwiązanie, ale pod warunkiem, że jego zwycięzca otrzyma pas.
Sytuacja bez pasa jako stawki turnieju daje nam jeszcze jedną ciekawą walkę, ale co jak Reem polegnie w pierwszej walce z Werdumem, a później wygra obronę pasa ze zwycięzcą turnieju? Kto będzie nr 1 w HW SF?
Szkoda, że w UFC nie ma aż tylu pretendentów do pasa HW żeby można było zrobić turniej
No to chyba najblizszej obrony pasa przez Alistaira doczekamy sie w 2012 roku 😀
Szym, dlaczego byłą?
Nie? Sprawdź tutaj.
@GLF
Fiodora pozwoliłem sobie określić jako byłą legendę ze względu na jego ostatnie walki – słabi zawodnicy, bardzo rzadkie walki i ostatnią przegraną. Obecna forma Fiodora jest pod dużym znakiem zapytania i nie jest to tylko moje zdanie, tym bardziej cieszy jego uczestnictwo w turnieju. Może Fiodor udowodni, że wciąż jest najlepszy
Co do tabelki z UFC, to zwróć uwagę, że niektóre walki toczą się tam od 2009 roku, a na finał JDS i Cain poczekamy może i do 2012. Czy rzeczywiście możemy tu w ogóle mówić o turnieju?
Poza tym w tej drabince UFC jest więcej nowych pretendentów – np. wtedy rozpoczynający pierwszą walkę Lesnar, czy Shaub – a mało prawdziwych legend jak w SF – dziadek Coture (bez szans), czy Nogueria
Nie wiem co sie wszyscy tak przyczepili do wieku Couture’a, nie jeden z mlodych nie ma takiej formy jak on. Poza tym mysle, ze Couture by pozamiatal polowe zawodnikow z turnieju SF.
No zgadzam się ma rewelacyjną formę… jak na dziadka 😉
Żeby była jasność, generalnie mam to gdzieś czy pas będzie w turnieju czy nie, ale..
grzejnik
Wszyscy w turnieju nie mają równych szans, bo drabinka jest niesprawiedliwa. Moim zdaniem albo, albo. Albo w turnieju jest pas i w wtedy mocniejsza drabinka z lewej strony jest uzasadniona, albo w turnieju nie ma pasa, a zawodników rozkładamy równomiernie w obu połówkach.
W obecnej sytuacji Werdum żeby zostać mistrzem Strikeforce musi pokonać Overeema, pokonać Fedora/Silvę, potem zwycięzcę drugiej połówki i na koniec znowu Overeema. To jest niby sprawiedliwe?
Po za tym jak St. Pierre czy Silvą regularnie walczą po pięć rund, jakoś nikt nie narzeka, że to niesprawiedliwe, bo pretendenci pojedynkują się na krótszym dystansie.
Przenieśmy się zatem do krainy snów i zobaczmy, co by było, gdyby drabinka była “sprawiedliwa”, czyli mniej więcej równomiernie rozstawiona (nie będę dywagował jak dokładnie, bo nie o to w moim porównaniu chodzi).
Przyjmijmy zatem, że Werdum, żeby zostać mistrzem, musiałby pokonać Arlovskiego, Rogersa i Barnetta. Niby łatwa sprawa, ALE przecież tenże Rogers wcześniej musiałby pokonać Fedora/Overeema/Silvę/Kharitonova, więc czy rzeczywiście byłby tak słaby? Następnie czekający w finale Barnett musiałby również pokonać wcześniej Fedora/Oveerema/Silvę/Kharitonova. Zatem droga dla Werduma wcale nie byłaby łatwiejsza, bo wszystko sprowadza się do pytania, czy łatwiej byłoby np. walczyć z Overeemem, czy z pogromcą Overeema (choćby to był i Kharitonov).
Podsumowując, w turniejach nie ma mowy o żadnej sprawiedliwości, bo tak czy siak staniesz naprzeciwko najmocniejszych, którymi będą albo uznawani za faworytów (Ali, Fedor) albo ci, którzy wcześniej musieli się uporać z uznawanymi za faworytów, więc wcale to twojej sytuacji nie polepsza.
Oczywiście, jakieś znaczenie ma to, że najpierw walczysz z faworytem, ale można na to bardzo różnie patrzeć.
PS. To odnośnie turnieju, bo fakt, że nie jest on o pas, splendoru mu na pewno nie doda.
Trochę nie rozumiem tej twojej sprawiedliwej drabinki, ale nieważne.
Sprawa sprowadza się do tego, że Werdum, żeby zdobyć pas musi pokonać Overeema po raz drugi w karierze w ćwierćfinale, a potem po raz trzeci w karierze gdzieś w 2012 roku o pas.
Gdyby drabinka była rozłożona równomiernie, a zakładam, że Overeem i Werdum byliby w innych połówkach. Wtedy po pierwsze jest teoretyczna szansa, że obaj spotkają się w finale i wtedy Strikeforce zrobi z tego pojedynek o właściwy pas, ewentualnie jeśli Overeem odpadnie wcześniej, Werdum musi go pokonać tylko raz, żeby zdobyć pas.
Przy okazji polecam ten artykuł Tomasa Riosa o całej sprawie:
http://www.snarkfights.com/2011/01/strikeforce-tournaments-and.html
To, że turniej nie jest o pas tylko titleshota z Overeemem, jest farsą, nie neguję. To jedyna “niesprawiedliwość”, jaka się może pojawić, bo nic takiego nie ma miejsca w odniesieniu stricte do turnieju. Tak czy siak bowiem trafisz na dobrego zawodnika uznawanego przed turniejem za faworyta (Fedor, Ali) albo gościa, który pokonał tego faworyta (tym samym sam stał się dobrym zawodnikiem).
Co do strony organizacyjnej i linka – jasne, jest ona bardzo marna. Ciągła zmiana planów, późne ogłoszeniu turnieju bez ustaleń itp. Nie służy to powadze turnieju. Na szczęście w momencie wejścia do klatki, sprawy te odchodzą na dalszy plan.
fedor, silva, arlovski, overeem, kharitonov, barnett, rogers, werdum vs
Velasquez, jds, carvin, lesnar, mir, nelson, schaub, kongo, zrobcie pary i mysle ze ufc jednak wygrywa….
Fedor/Overeem vs Velasquez? Albo JDS? 🙂 nie wiem, ale chętnie bym to zobaczył, może jeszcze Aliego kiedyś zobaczymy w UFC, chyba nic nie stoi już na przeszkodzie po tym turnieju:) chyba że chęć stworzenia konkurencji dla UFC, ale czy Ali ma takie ambicje?:) to już by trzeba jego zapytać:P myślę jednak, że kasa zrobi swoje a Alistair, o ile wygra ten turniej, trafi do UFC
Wszystko sprowadza się do tego ile kasy UFC mu zaoferuje. Bas Boon i Alistair to biznesmeni, jeśli uznają, że przejście do UFC im się opłaca to nie będą się zastanawiać.
niby tak ale problem z k1 sie pojawi podobnie jak bylo z fedorem jego startami w sambo
Idealna sytuacja Reem wygrywa turniej (najlepiej brutal KO na fedorze i później na kimś z drugiej połowy drabinki), nie będzie wtedy problemu z obroną pasa. Później przechodzi do UFC i wygrywa z JDS, z którym wygra w tym czasie Cain, a później z Cainem. I mamy niekwestionowanego nr 1 w HW in the world
Zapomniałeś wspomnieć o ręce królewny i połowie królestwa.
jak wygra to już ich problemem będzie czy będzie się opłacało Alistairowi:) musieliby mu zaoferować niezły konrakt biorąc pod uwagę ile walk i w ilu różnych miejscach bierze latający Holender, bo znając życie chcieliby Aliego na wyłączność:D jednak jeśli wygra, nie ma wyjścia – powie pewnie Dana i będzie musiał zatrudnić Aliego.. trzeba przyznać, ze Overeem dobrze buduje swoje nazwisko w świecie MMA bez pomocy Feritów i Łajta, z każdym mijającym dniem jego wartość wzrasta i nikt chyba nie ma wątpliwości, że Aliego kontrakt będzie jednym z większych w historii UFC, o ile będzie:) z Fedorem się nie udało, może chociaż z Overeemem się uda?
outcast królestwo i królewnę to on już ma;)
“podobnie jak bylo z fedorem jego startami w sambo”
To jest akurat mit.
Jeśli kasa będzie się zgadzać, Alistair zrezygnuje z K-1. Szczególnie, jeśli FEG będzie mu zalegać z wypłatami.
Sam mówił, że nie jest w UFC, bo chce zdobyć pas k-1 a potem może iść do Dejny:))) mam nadzieję, że to się spełni, póki jest w swojej życiówce
kurczę, ambitny chłopak, dobrze że się zajął sportem a nie lataniem po ulicach:) brat go wkręcił a teraz on pewnie brata ciągnie na treningi żeby się nie opierd…hehe
Szym moim zdaniem mijasz się z prawdą pisząc, że ostatnie walki Fedora były ze słabymi zawodnikami. Według rankingów na sherdogu Sylvia był #4, Arlovski #2, a Rogers #6 przed walką z Fedzią. Reszta najlepszych była w UFC, więc nie mógł z nimi walczyć, a z Barnettem nie wyszło raczej nie przez obóz Rosjanina. Overeem w UFC oczywiście po skończonym turnieju to byłoby coś świetnego.
Venom:
“Albo w turnieju jest pas i w wtedy mocniejsza drabinka z lewej strony jest uzasadniona, albo w turnieju nie ma pasa, a zawodników rozkładamy równomiernie w obu połówkach. ”
niechętnie, ale muszę się zgodzić. Trochę ten ruch mnie wkurzył… nie rozumiem trochę sensu tej drabinki.
Sensu nie ma, ale czy jest nieuczciwa? nie powiedziałbym. Bardziej nieuczciwa byłaby gdyby zrobili wszystko żeby to Fedor i Ali spotkali się w finale…
GLF:
no co do grand prix w 2005 to też się zgodzę. W ogóle walka Mirko i Fedora to dla mnie był 5 razy większy hicior niż Fedora z Alim… ale przynajmniej jestem pewien że wynik będzie taki sam ja wtedy…
Venom
Moim zdaniem kazdy kto bierze udzial w turnieju to ma nadzieje ze go wygra , wiec niezaleznie po ktorej stronie drabinki sie znajdzie musi i tak stoczyc trzy walki.
Dla nas bomba bo dzieki temu mamy szanse na obejrzenie czterech wyrownanych pojedynkow w pierwszej fazie turnieju.
Jezeli Werdum wygra turniej , to pas Overeema nie bedzie w polowie tak wartosciowy jak pas ktory fabricio dostanie w turnieju , i kolejna walka (3) z Alistairem bedzie raczej w obronie pasa turniejowego .
“Po za tym jak St. Pierre czy Silvą regularnie walczą po pięć rund, jakoś nikt nie narzeka, że to niesprawiedliwe”
Masz racje , ale turniej rzadzi sie swoimi prawami i jak Silva doznal kontuzji w piecio rundowej walce to mial czas na “wylizanie” sie z niej i wpelni formy moze przystapic do kolejnej swojej walki , w przypadku turnieju takiej obcji by nie mial , po prostu by z niego wypadl.
Jak kolwiek by ta drabinka niewygladala i tak wiekszosc bedzie narzekac .
Ja po prostu dalej nie moge uwierzyc ze bedziemy miec okazje zobaczyc turniej o jakim nawet nie marzylismy ,a kto z kim i ile rund jest mi naprawde obojetne .
A czy za wygraną w każdej rundzie dostaną jakieś bonusy, za wygranie całego turnieju poza pasem turniejowym?
Lepiej, żeby każda walka miała jakąś stawkę poza awansem, ponieważ Alistairowi “może się nie opłacać” wogle walczyć. Położyłby się , dał założyć jakąkolwiek dźwignię, odklepuje i spokojnie przygotowuje się do obrony swojego pasa ze zwycięzcą turnieju. Trzeba odpowiednio wszystkich zmotywować.
Póki co faktycznie pas turniejowy po jego skończeniu będzie więcej wart niż pas Strikeforce HW, ale nie chcę scenariusza, że Ali przegrywa, a potem wygrywa w walce dwóch mistrzów turniejowego i “prawdziwego”(?), będę wówczas zły 🙂 Już wolę by Alistair wygrał ten turniej i obyło by się bez tej walki po turnieju…
Ja to widzę tak że Strikeforce nie widzi w Bigfoocie przeciwnika dla Fedora i liczą na szybkie rozprawienie się Emelianenki z Silvą co zagwarantuje mu szybkie przejście w dobrej formie do półfinału z czym osobiście się nie zgadzam bo nie skreślam wcale szans Bigfoota w starciu z ostatnio kwestionowanym mocno Fedorem.
W kwestii pojedynku Overeem vs Werdum sądzę że Strikeforce liczy na wygraną Overeema by w ten sposób w półfinale zapewnić sobie starcie Aliego z Fedorem, zaś samego Werduma chcą szybko wyeliminować bo jest on jakby nie patrzeć jakimś tam asem w negocjacjach z managmentem Fedora który z pewnością będzie chciał rewanżu za przegraną.
Z kolei druga strona drabinki to dla mnie takie wyłonienie kolesia którego pokona jedna z legend po drugiej stronie drabinki 😛 I może mi się to nie podobać i mógłbym się z tym w wielu kwestiach nie zgadzać ale jakąś strategię w tym dostrzegam. Czy marną czy nie to już moja subiektywna ocena, dlatego poczekamy i zobaczymy co z tego wyniknie i jak bardzo to wstrząśnie światem MMA ;p
___________________________________________________________
“Because the one who doesn’t fall, doesn’t stand up….”
-The Last Emperor-