Doping i sterydy w MMA
Czy doping i sterydy są obecne w MMA? Nie ma ku temu żadnych wątpliwości. Czy są potrzebne/niezbędne? Obawiam się, że tak. Czy sportowcy dalej będą na “wspomaganiu”? Niestety odpowiedź w tym przypadku, również będzie twierdząca.
Pigułeczki i strzykawki, bez tego trening zbyt miałki
Śmieszny ton, ale temat nadzwyczaj poważny i istotny. Utarła się obiegowa opinia (przynajmniej wśród osób spoza branży), że sportowiec, który bierze nic więcej nie musi robić. “Siada na igłę” i trening robi się sam, umiejętności zdobywają się również same, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a to nie do końca tak. Sterydy, czy inne środki uznawane za niedozwolone, mają tylko pewną wartość dodaną. Poprawiają wydolność, co pozwala dłużej i intensywniej trenować, przyspieszają regeneracje, zwiększają siłę, wzmacniają tkankę kostną, oraz stawową. Aż w końcu oddziałują na ośrodek nerwowy, pomagają nabrać masy mięśniowej lub odwrotnie zbijać wagę w dużo szybszy i prostszy sposób. Zaczęły pojawiać się środki, które według opinii i ich opisów potrafią opóźniać nokaut, przez swego rodzaju ingerencje w zakończenia nerwowe. Efekt lub efekty, które osiągniemy, będą zależeć tylko od tego, na jaki środek się zdecydujemy. Nie mniej jednak, żaden roztwór, żadna magiczna pigułka nie zrobi za zawodnika jednostki treningowej. Nie przećwiczy za niego założeń taktycznych, nie “wysparuje” go pod konkretnego zawodnika, nie zrobią zdrowia na walkę 3 x 5 minut, bądź dłużej. Z cała stanowczością tę drogę do wyżej wymienionych celów ułatwią, wspomogą ją, żeby nie była tak ciężka i katorżnicza, lecz to wszystko na nic bez uczestnictwa i zaangażowania sportowca.
Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?
Doping w sporcie wyczynowym to swoisty wyścig zbrojeń, między zawodnikami i ich sztabami oraz agencjami antydopingowymi. Wyścig wiedzy, doświadczenia, coraz to nowych specyfików, z nowymi i bardziej dokładnymi testami, wyrywkowymi kontrolami i aktualizacją listy środków, za które czeka przymusowa przerwa. Gawiedź chce igrzysk, chcą nadludzkich wyników, gladiatorów walczących na przysłowiowe śmierć i życie, ale potępiany jest doping farmakologiczny. Paradoksalnie nie za jego samą obecność, bo bądźmy szczerzy, większość kibiców sportów walki zdaje sobie sprawę, że gro zawodników po prostu bierze (nie będę generalizował, że wszyscy bo to krzywdzące), ale za fakt, że dali się złapać, co w mojej opinii jest odrobinę groteskowe. Surowość kary jest bardzo zróżnicowana, jest uzależniona od substancji, ilości substancji, współpracy złapanego zawodnika, czy “recydywy dopingowej”. Zawieszenie może wynosić od 1 miesiąca do 4 lat. Okazjonalnie USADA decyduje się tylko na publiczne ostrzeżenie.
I po co było szaleć tak?
Skupię się na zawodnikach MMA, a konkretnie tych, którzy zamieszkują (lub już nie) UFC. Najpierw cofniemy się trochę w czasie do 2015 roku, kiedy to amerykański gigant podjął współprace z USADA, czyli Amerykańską Agencją Antydopingową. Wtedy też skończyło się swoiste eldorado dla fighterów min. na hormonalnych terapiach zastępczych (TRT) pokroju Vitora Belforta, który na soku z testosteronowych jagód pokonywał jednego po drugim swoich rywali. Lista środków niedozwolonych bardzo szybko zaczęła się rozrastać o kolejne. Nie były to już tylko typowe sterydy, lecz również narkotyki (kokaina czy marihuana), czy również niektóre leki na przeziębienie. Wprowadzone regulacje z pewnością spowodowały popłoch wśród zawodników i co niektórym – przynajmniej z początku, nim nauczyli się działania systemu – zmieniły kategorie wagowe na wyższe i zmodyfikowały “definicje mięśniową”. Od momentu rozpoczęcia testowania na obecność substancji z listy agencji, zostało złapanych 129 zawodników i zawodniczek.
Na masę!? Na masę, to tylko Oxa i Hormon!
Na czym do tej pory wpadali zawodnicy? Kto był nieszczęśnikiem, na którego uwzięła się zła USADA? Do jakich celów używali poszczególnych substancji? Postaram się w kilku słowach scharakteryzować poszczególne środki używane w sportach walki i je omówić. Zaznaczam na wstępie, że nie propaguje zażywania sterydów i substancji pochodnych, a całość ma charakter informacyjny.
Erytropoetyna – Popularniejsze pod nazwą EPO. Środek, na którym został złapany premierowo, jako pierwszy zawodnik w 2016 roku Gleison Tibau, a w późniejszym czasie na lekko zmodyfikowanym EPO również TJ Dillashaw w 2019 roku. Jest to hormon wytwarzany zarówno przez ludzkie nerki oraz wątrobę, jak i sztucznie w laboratorium w postaci przeźroczystego płynu do iniekcji. Zwiększa stężenie hemoglobiny i produkcje czerwonych krwinek, co usprawnia transport tlenu. Opóźnia ogólne zmęczenie mięśni, zapewnia zwiększoną wytrzymałość oraz szybszą regenerację między treningami, przez co można trenować więcej i ciężej.
Hormon Wzrostu/Sematropina – Lub jak kto woli HGH. Na przymusowym wolnym lądowali po nim min. Mirko “CroCop” Filipovic, czy poniekąd Chad Mendes i polski akcent w postaci Oskara Piechoty. Peptyd wytwarzany przez naszą przysadkę mózgową. NIEZASTĄPIONY w prawidłowym funkcjonowaniu gospodarki hormonalnej. W dopingu używany do pobudzenia syntezy białek mięśniowych, czyli mówiąc prościej – do budowania potężnego płaszcza mięśniowego. Znakomicie w wyższym stężeniu w organizmie spala niepotrzebną tkankę tłuszczową, bez efektu “palenia” mięśni, co bądźmy szczerzy jest efektem bardzo pożądanym. Dodatkowo pozytywnie wpływa na ogólną pracę mózgu, wprawiając używającego w doskonałe samopoczucie.
Ostaryna-MK2866 – Brzmi trochę jak nazwa statku kosmicznego, lecz nic mylnego. Wpadało na nim bardzo wielu fighterów takich jak: Sean O’Malley czy Marvin Vettori. Nie do końca jest to steryd, lecz SARM (Selektywnych Modulatorów Receptorów Androgenowych) oznacza to, że pozwalają na rozwinięcie konkretnych struktur w organizmie, a dokładniej gwarantują wzrost mięśni (beztłuszczowy). Jedną z podstawowych funkcji właściwego korzystania, jest wzrost, jak i siły mięśni. Dodatkową jej korzyścią jest fakt, że wpływa zbawiennie na regeneracje stawów.
Stanazolol-Winstrol – Potocznie nazywane “Wino” zaczynało jako… środek dla koni wyścigowych. Z uprzejmością komisji, po stosowaniu go, zaznajomili się tacy zawodnicy jak: Mairbek Taisumov czy Jessica Penne. Jako jeden z nielicznych specyfików, cieszy się w UFC większą popularnością u Pań, niż Panów. Zapewnia bardzo dobre przyrosty, bez niepotrzebnej retencji wody, co podczas procesu zbijania wagi nie zostaje bez znaczenia. Stosowany głównie przy cyklach redukcyjnych, ponieważ zapewnia dobrej jakości “suchy”, zwarty mięsień. Steryd redukuje odkładanie się wody w organizmie.
Boldenon – Wykryto go min. u: Michela Prazeresa i Adama Huntera. Jak znakomita większość sterydów, znacząco zwiększa przyrosty masy mięśniowej. To co jednak wyróżnia “Boldka” jest fakt, że jednocześnie powoduje zwiększenie apetytu i działa stymulująco bezpośrednio na naturalny hormon wzrostu. Używany głównie w okresach budowania masy, ze względu na stosunkowo niewielkie skutki uboczne, przy rozsądnych dawkach. Może wpływać na odnowienie poziomu glikogenu po wysiłku.
Turinabol/Turanabol – Nie mogłem pominąć środka, na którym wpadł niegdyś numer #1 rankingu bez podziału na kategorie wagowe – Jon Jones. Zmodyfikowana forma testosteronu. Znacząco zwiększa siłę i wytrzymałość mięśniową, bez przesadnego transportu azotu, przez co chętnie używany w sportach gdzie siła, a nie napompowany mięsień odgrywa najważniejszą rolę. Mówi się, że może mieć wpływ na aktywacje centralnego systemu nerwowego, po przez związanie molekularnych substancji w mózgu, dając dodatkowego kopa i motywacji do wysiłku.
Oxandrolon – I tu znowu pojawia nam się nazwisko Michela Prezeresa, jako stosującego “Oxe”. Swoją drogą zawodnik ten wpadł na dwóch sterydach anabolicznych i leku na “odblok” (do których przejdę później) na raz, otrzymując czteroletni urlop od startów. Nie posiada spektakularnych efektów, w budowaniu masy mięśniowej, lecz przyrosty są trwałe. Znacznie przyspiesza regeneracje włókien mięśniowych, pomaga w sposób szybki i skuteczny pozbyć się niechcianego tłuszczu, szczególnie z miejsc trudniejszych do redukcji (tułowia, bioder, okolic brzucha). Uznawany jest za środek łagodny, o stosunkowo niewielkich skutkach ubocznych, ale skuteczny z trwałymi efektami w postaci zdecydowanie większej siły i mniejszej ilości tłuszczu.
Metylotestosteron, Masteron, Testosteron – Podepnę je wszystkie pod jedną kategorie, ponieważ wszystkie są testosteronami, tylko różnią się estrami i budową chemiczną. Na “T” wpadali min. Anderson Silva (Metyl), Ben Rothwell (Testosteron), Oleksandr Doskalchuk (Master). “Teść” jaki jest, każdy widzi. Jest to nieodzowny element naszego dobrego samopoczucia, chęci i siły do życia, bez niego libido mówiąc krótko nie istnieje. W dawkach farmakologicznych normuje rzeczy, o których wspomniałem wyżej. W dawkach dopingujących znacząco podnosi siłę, wspomaga budowę muskulatury, wspomaga regeneracje całego organizmu. Oczywiście pozytywnie wspiera również sferę mentalną, że tak to ujmę.
Clenbuterol – Na “Clenie” wpadali: Adam Hunter i Francisko Riviera. Jest to sympatykomimetyk w żargonie farmaceutycznym, czyli lek oddziałujący na układ nerwowy pobudzając go do wzmożonej pracy. Typowy spalacz. Z badań wynika, że Clenbuterol przyspiesza metabolizm oraz procesy rozkładu tłuszczów oraz przyspiesza termogenezę ciała, odpowiedzialną za zwiększenie wydatkowania energii. Tutaj warto wskazać, że głównie tej pochodzącej z tłuszczów. Podnosi tętno, co jest jednocześnie efektem pozytywnym, jak i bywa bardzo niebezpieczny, dla osób szczególnie wrażliwych na tego typu rzeczy.
Tamoxifen, Clomiphene – Nie są to stricte sterydy, lecz uznawane są przez Agencje Antydopingową za zakazane. Wpadał na tym chociażby znany polskim kibicom Abu Azaitar. Jak wspominałem nie są to sterydy, lecz leki, które negatywne skutki sterydów “leczą”, a właściwie regulują. Przywracają do normy gospodarkę hormonalną po skończonym cyklu sterydowym. Pomagają trzymać w ryzach poziom estrogenu i estradiolu, które negatywnie wpływają na “wyciąganie” tego co najlepsze ze środków na testosteronie. Stymulują przysadkę mózgową, żeby odzwyczajała się od testosteronu podawanego z zewnątrz i zaczęła produkować go sama.
Furosemid i pochodne – Ostatni przykład substancji niedozwolonej, która nie jest anabolikiem. Na jego zażywaniu wpadł np. Khalid Taha. Jest to lek z grupy dieuretyków, a przekładając na polski – moczopędny. Pozwala na wyzbycie się wody, szczególnie tej bezpośrednio pod skórą, co jest szczególnie korzystne w ostatnich 2-3 dniach przed ważeniem. Największym minusem Furosemidu jest fakt, że oprócz wody, wypłukuje również składniki mineralne takie jak sód, potas, magnez, czy wapń.
Doping i sterydy w MMA
Dlaczego nie napisałem o skutkach ubocznych? Bo jest bardzo dużo zmiennych. Różnią się one ilością, natężeniem, długością trwania wprost proporcjonalnie do ilości przyjmowanych środków, ich stężeniem, długością przyjmowania anabolików czy sposobem przyjmowania. Żadna substancja wprowadzana do organizmu, szczególnie ogólnie pojęta medyczna nie zostaje obojętna dla naszego ciała i jego funkcjonowania. Profesjonalni zawodnicy mają za sobą całe sztaby ludzi, lekarzy, dietetyków, specjalistów od “suplementacji”. Mają na to wszystko fundusze i biorą środki z teoretycznie sprawdzonego źródła, a jednak wpadają. Dlaczego? Często jest to błąd ludzki w wyliczeniach długości cyklu, do odbloku. Często jest to niezapowiedziana wizyta i badania, z których badając metabolity substancji (bo tak kontroluje USADA) są w stanie wykryć śladowe ilości specyfiku dużo dłużej, niż średni okres półtrwania danego środka. Jak wspomniałem na samym początku, doping jest to wyścig zbrojeń, między Agencją Antydopingową a zawodnikami i lekarzami. Gdzieś po drodze są również producenci sterydów. Historia sportowców łapanych na dopingu pokazuje, że ci ostatni też nie zawsze są “w porządku” i zdarzają się zanieczyszczone sterydy. Przykładem może być Polski Sztangista Adrian Zieliński, u którego wykryto Nandrolon, który jest wykrywany nawet 18 miesięcy.
Czy sterydy powinny być legalne? Moim subiektywnym zdaniem, w pewnym sensie tak. Chciałbym, żeby była pewna regulacja, która pozwala sportowcom wyczynowym (na tym przykładzie zawodnikom MMA), na posiadanie wyższy poziom hormonów, niż u szarego Kowalskiego. Doping powinien być unormowany, a wtedy może pozwoliłoby to na większe zabezpieczenie się przed skutkami ubocznymi, po stosowaniu dużych dawek i schodzenia z nich w trybie pilnym tuż przed walką. Zawodnicy powinni mieć możliwość stosowania wlewów witaminowych po ważeniach. Powinni mieć możliwość stosowania danych specyfików w stosownych normach, ale jednocześnie powinny zostać podniesione kary zawieszenia za doping. Moim zdaniem pomogłoby to wyeliminować wypadanie zawodników, ze względu na problemy zdrowotne podczas robienia wagi, szybszą regeneracje po mikro urazach. Paradoksalnie sport jakim jest MMA mógłby być czystszy i bardziej klarowny, niż widzimy to teraz, obserwując konflikt na linii Zawodnicy> USADA.
35 komentarzy (poniżej pierwsze 30)
...wczytuję komentarze...
Roshi
PRIDE FC Welterweight
Bellator Lightweight
WSOF Strawweight
UFC Flyweight
PRIDE FC Lightweight
Jungle Fight Light Heavyweight
UFC Middleweight
Vale Tudo Championship
UFC Heavyweight
UFC Middleweight
UFC Welterweight
Legacy FC Heavyweight
Bellator Welterweight
PRIDE FC Welterweight
Oplot Challenge Featherweight
Oplot Challenge Featherweight
Oplot Challenge Featherweight
PRIDE FC Welterweight
EFC Africa Bantamweight
Maximum FC Light Heavyweight
BAMMA Heavyweight
Vale Tudo Open
WSOF Lightweight
ONE FC Middleweight
Bellator Lightweight
Jungle Fight Light Heavyweight
UFC Middleweight
Oplot Challenge Welterweight
Dołącz do dyskusji na forum <a href="https://cohones.mmarocks.pl/threads/59752/">Cohones →</a> lub komentuj na <a href="#respond">MMARocks.pl →</a>