Uwielbiany zawodnik wagi ciężkiej Soa Palelei ogłosił dziś na swoim Twitterze, że odchodzi na sportową emeryturę. O to co „Hulk” udostępnił ze swojego konta:

Pragnę skorzystać z okazji i oficjalnie ogłosić, że przechodzę na sportową emeryturę z MMA. Podziękowania należą się UFC, Danie White, Lorenzo Fertitta oraz Joemu Silvie za danie mi drugiej szansy, bym mógł walczyć dla organizacji. Świetnie się bawiłem, ale uważam, że najwyższy czas skupić się teraz na rodzinie i innych ścieżkach kariery. Po kilku miesiącach myślenia i dyskutowania z moją rodziną i moim klubem, doszliśmy do wniosku, że nasza przyszłość nadal wiązać się będzie z MMA, ale aktywne starty do tej przyszłości już nie będą należeć. To nie jest pożegnanie, ponieważ nadal będę zaangażowany w sport, ale już nie jako zawodnik. Pragnę pomagać rozwijać MMA na całym świecie i dołożyć swoją cegiełkę do tego sportu. Wiem, że będę przyczyniał się do wzrostu naszego sportu poza oktagonem. Bądźcie cierpliwi, bowiem nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.

Palelei ma obecnie 38 lat, a jego bilans w UFC wynosi 4-3. Większość fanów zapewne zapamiętała go po tragicznym pojedynku z Nikitą Krylovem. Soa jednak szybko się zrehabilitował i w dwóch kolejnych starciach, znokautował swych rywali – w tym Pata Barry’ego – w pierwszych rundach. W ostatniej walce sam musiał ulec Antoniemu Silvie i tym razem to on leżał na macie znokautowany.

Australijczyk zajął się ostatnio działalnością charytatywną. W zeszłym miesiącu uzbierał sporą sumę na szpital Księżniczki Małgorzaty, leczący chore dzieci w zachodniej Australii. Jednakże, kiedy – wraz z drugą osobą z którą zbierał pieniądze – chciał odwiedzić szpital, by zobaczyć dzieci, odmówiono mu wstępu. Walki w klatce są zakazane w zachodniej Australii i szpital nie chciał by ktokolwiek z UFC spotykał się z dziećmi. Soa na to wydarzenie zareagował bardzo emocjonalnie:

Byłem zawiedziony. Tak właściwie to złamali mi serce tą wiadomością. Pomyślałem sobie „Co? Jesteście poważni?”. Jestem wielkim fanem boksu, ale tam masz 12 rund notorycznego obijania głowy. MMA opiera się w 80 % na grapplingu i poddaniach. To po prostu szaleństwo. Cóż, chyba to po prostu małostkowi ludzie.

To jednak nie powstrzymało Paleleiego przed maratonem charytatywnym, który zaplanował wraz z Mattem Fullerem, graczem australijskiego footballu. Razem zebrali około $120.000 dla szpitala Księżniczki Małgorzaty. Soa jak sam twierdzi, nie zniechęcił się idiotyczną odmową szpitala i nadal chciał uzbierać pieniądze dla chorych dzieci. „Hulk” jest również ambasadorem fundacji „Pomyśl-Życzenie”.

To jest to, co lubię robić. Nasz sport jest niczym w porównaniu z tym co te dzieci przeżywają każdego dnia.

A na koniec przypomnijmy sobie anielski głos Paleleiego:

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

21 KOMENTARZE

  1. [​IMG]

    Uwielbiany zawodnik wagi ciężkiej Soa Palelei ogłosił dziś na swoim Twitterze, że odchodzi na sportową emeryturę. O to co "Hulk" udostępnił ze swojego konta:

    Pragnę skorzystać z okazji i oficjalnie ogłosić, że przechodzę na sportową emeryturę z MMA. Podziękowania należą się UFC, Danie White, Lorenzo Fertitta oraz Joemu Silvie za danie mi drugiej szansy, bym mógł walczyć dla organizacji. Świetnie się bawiłem, ale uważam, że najwyższy czas skupić się teraz na rodzinie i innych ścieżkach kariery. Po kilku miesiącach myślenia i dyskutowania z moją rodziną i moim klubem, doszliśmy do wniosku, że nasza przyszłość nadal wiązać się będzie z MMA, ale aktywne starty do tej przyszłości już nie będą należeć. To nie jest pożegnanie, ponieważ nadal będę zaangażowany w sport, ale już nie jako zawodnik. Pragnę pomagać rozwijać MMA na całym świecie i dołożyć swoją cegiełkę do tego sportu. Wiem, że będę przyczyniał się do wzrostu naszego sportu poza oktagonem. Bądźcie cierpliwi, bowiem nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.​

    Palelei ma obecnie 38 lat, a jego bilans w UFC wynosi 4-3. Większość fanów zapewne zapamiętała go po tragicznym pojedynku z Nikitą Krylovem. Soa jednak szybko się zrehabilitował i w dwóch kolejnych starciach, znokautował swych rywali – w tym Pata Barry'ego – w pierwszych rundach. W ostatniej walce sam musiał ulec Antoniemu Silvie i tym razem to on leżał na macie znokautowany.

    Australijczyk zajął się ostatnio działalnością charytatywną. W zeszłym miesiącu uzbierał sporą sumę na szpital Księżniczki Małgorzaty, leczący chore dzieci w zachodniej Australii. Jednakże, kiedy – wraz z drugą osobą z którą zbierał pieniądze – chciał odwiedzić szpital, by zobaczyć dzieci, odmówiono mu wstępu. Walki w klatce są zakazane w zachodniej Australii i szpital nie chciał by ktokolwiek z UFC spotykał się z dziećmi. Soa na to wydarzenie zareagował bardzo emocjonalnie:

    Byłem zawiedziony. Tak właściwie to złamali mi serce tą wiadomością. Pomyślałem sobie "Co? Jesteście poważni?". Jestem wielkim fanem boksu, ale tam masz 12 rund notorycznego obijania głowy. MMA opiera się w 80 % na grapplingu i poddaniach. To po prostu szaleństwo. Cóż, chyba to po prostu małostkowi ludzie.

    To jednak nie powstrzymało Paleleiego przed maratonem charytatywnym, który zaplanował wraz z Mattem Fullerem, graczem australijskiego footballu. Razem zebrali około $120.000 dla szpitala Księżniczki Małgorzaty. Soa jak sam twierdzi, nie zniechęcił się idiotyczną odmową szpitala i nadal chciał uzbierać pieniądze dla chorych dzieci. "Hulk" jest również ambasadorem fundacji "Pomyśl-Życzenie".

    To jest to, co lubię robić. Nasz sport jest niczym w porównaniu z tym co te dzieci przeżywają każdego dnia.

    A na koniec przypomnijmy sobie anielski głos Paleleiego:

  2. Szkoda, to by był dobry skalp dla Daniela albo Damiana…

    a akcja ze szpitalem krzywa. Spotkać z dziećmi mu się nie pozwolili, bo zawodnik MMA, ale pieniądze to od niego wzięli bardzo chętnie i wówczas nie miało to znaczenia czym się zajmuje

  3. Nilg

    Szkoda, to by był dobry skalp dla Daniela albo Damiana…

    a akcja ze szpitalem krzywa. Spotkać z dziećmi mu się nie pozwolili, bo zawodnik MMA, ale pieniądze to od niego wzięli bardzo chętnie i wówczas nie miało to znaczenia czym się zajmuje

    O ile Damiana w tej walce widzę jako wygranego bez większego problemu, tak Daniela już nie.

  4. ostatnio coraz częściej czyta się o przejściach na emeryturę zawodników Soa na pewno na nią zasłużył… Oby jak najlepiej się mu powodziło:)

  5. emondson

    ostatnio coraz częściej czyta się o przejściach na emeryturę zawodników Soa na pewno na nią zasłużył… Oby jak najlepiej się mu powodziło:)

    Widocznie zaczynają kalkulować … Reebok, olbrzymia kasa za walkę …
    Dla Polaka , Brazola czy Ukrainca nawet najniższa wypłata jest w miarę atrakcyjna. Dla Amerykanina , Australijczyka czy Szweda już nie koniecznie. Poprostu niektórym nie opłaca się być szaraczkiem w UFC

  6. Jakby to nie była ciężka, to bym napisał "who cares". W tej wadze jednak taka posucha, że nawet gości do obijania brakuje 😀
    Co do akcji charytatywnych to wiadomo, że props 😉

  7. Kserokopiak

    O ile Damiana w tej walce widzę jako wygranego bez większego problemu, tak Daniela już nie.

    No wiesz, nie mówię, iż to by była jakaś łatwa walka dla Daniela, ani w ogóle, że by był faworytem.
    Natomiast jest to waga ciężka, zwycięstwo Daniela by było możliwe, a Soa był jednym z dołów dywizji – zatem by był lepszym zestawieniem niż jakiś Rosholt znów

  8. Pytanie tylko, czy chcesz oglądać naszych zawodników ledwo radzących sobie z dołem dywizji? Ostatnia walka Daniela nie powinna mieć miejsca….Rywal był beznadziejnie słaby.

  9. Kserokopiak

    Pytanie tylko, czy chcesz oglądać naszych zawodników ledwo radzących sobie z dołem dywizji? Ostatnia walka Daniela nie powinna mieć miejsca….Rywal był beznadziejnie słaby.

    Wiesz, ujmę to tak – UFC już dawno nie jest ligą mistrzów, też nad tym ubolewam ale czas z tą myślą się oswoić. Chcą szeroki roster, zawodników na takim średnim poziomie biorą – to lepiej, żeby było wśród nich kilku Polaków, niż mają być tylko z Chin, RPA albo chuj wie skąd 🙂

    Ponieważ – nigdzie tak jak w UFC Daniel i inni rodzimi zawodnicy (pomijając gwiazdki KSW) nie zarobią.
    Nigdzie nie będą mieli lepszej promocji – nawet jeśli skończą przygodę UFC na 0-1 lub 0-2, już są wypromowani i zarówno w Polsce jak i w Europie na brak pracy narzekać nie będą. Oprócz tego – z nielicznymi wyjątkami, to nigdzie nie będą mieli lepszych przeciwników.
    A co da im taką szansę rozwoju sportowego, jak lepsza kasa, lepsi przeciwnicy, lepsza promocja i rozpoznawalność, lepsi sponsorzy? Nawet, jeśli tylko 1/10 na dłuższą metę skorzysta, warto ich tam pchać, bo to niebywała szansa.
    Rozumiem, że fajnie gdyby Polska miała w UFC samych chłopaków i dziewczyny z top 10, ale oni się też znikąd nie wezmą, trzeba młodym dawać szansę – poza tym żaden kraj takich samych asów nie ma.
    Zawodnik/zawodniczka podejmując trudy zawodowej kariery poświęca się sportowi – i pośrednio i nam kibicom. Doceniajmy to i nie odmawiajmy im tych szans, nawet jeśli tak boli nas i smuci każda porażka, szczególnie w słabym stylu

  10. Zgoda. Jednak jak taki Błachowicz po kolejnej porażce wyleci z UFC to jego akcje bardzo spadną. Powrót do KSW może okazać się ciężki. Jak go promować? Jako "weterana UFC"? Może być ciężko 🙂 Pozostanie FEN lub inne zagraniczne organizacje, np. M-1. Bo z forma z ostatniej walki to co najwyżej TFC lub LFC.

  11. Kserokopiak

    Właśnie z tą walką z 2008 ma rekord 4-3.

    Kurde, nie wiem czemu, ale przeczytalem, ze przegral z Krylovem 😆

  12. No Janek to jest wyjątek od tej reguły, bo miał dużo wyższą pozycję niż ktokolwiek wchodząc do UFC i ciepłą posadkę w KSW. Sam mówił, że w KSW dostawał więcej, po prostu chciał spełnić sportowe ambicje. Jeśli wyleci, to wydaje mi się, że na tej całej przygodzie stracił. Ale i tak będę miał do niego dozgonny szacunek za tą decyzję, oraz sympatię bo to po prostu zajebisty koleś

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.