(Foto Dave Mandel / Sherdog.com) Lekarzom nie udało się uratować użycia zawodnika wagi ciężkiej UFC Shane’a Del Rosaria, który od dwóch tygodni znajdował się w stanie krytycznym, po dwukrotnym zatrzymaniu akcji serca. Przez ostatnie kilka dni rodzina i cała społeczność MMA wierzyła, że Del Rosario wygra walkę o życie. Tak się jednak nie stało i Kalifornijczyk odszedł w szpitalu w Newport Beach. Miał 30 lat.
Spoczywaj w pokoju
ale szkoda. Niech Ci ziemia lekką będzie
“kiedy zakładam kask, inaczej patrzę na świat” “It sounds like somebody hitting a buffalo with a baseball bat,” Quadros
Ciekawe kiedy pogrzeb. Czy będzie z wielka pompą Czy będzie wielu zawodników UFC kolegów , rywali (wypadało by) Dana na pewno zrobi z tego konkretny Videoblog. Może filmik biograficzny , kariera wypadek itd.
Dzielnie walczył przez dwa tygodnie w najważniejszej swojej potyczce i na pewno jej nie przegrał. Fani na pewno będą o Nim pamiętać. Światłość Wiekuista niechaj Mu świeci.
tak bardzo jest mi przykro:-(
Kurde co za lipna wiadomość ;( wszystko tak nagle…ktoś może trochę bardziej naświetlić jego stan zdrowotny??
Najpierw odwołana walka na UFC z powodu bliżej nie sprecyzowanych o ile dobrze pamiętam problemów zdrowotnych, potem cisza, potem odnalezienie go nieprzytomnego w mieszkaniu i ostatnie 2 tygodnie walki w szpitalu…
EDIT: w sumie wystarczy wejść na jakikolwiek większy amerykański portal o MMA i to trochę naświetla sprawę, chociaż do końca nie wiadomo co mu dolegało na serce
szkoda faceta.
dziwnie się czyta wiadomości, z których dowiaduję się, że odchodzą młodsi ode mnie…
zmarł już wcześniej, tylko mu ciało podtrzymywali, mimo wszystko, szkoda człowieka
Niech mu ziemia lekką będzie { * }
A jednak, wielka szkoda. Spoczywaj w spokoju Shane…
Szkoda, młody człowiek.
R.I.P. spoczywaj w pokoju bracie…
Spoczywaj w pokoju.
R.I.P.
A myślałem że z tego wyjdzie…
Mega szkoda :((
R.I.P. Shane
Długa walka, ostatni bój był najtwardszy, niestety nie udało się.
Nadzieja była…