Były mistrz LW UFC Sean Sherk tłumaczy dlaczego w swojej walce z B.J. Pennem wybrał strategię walki w stójce zamiast skupić się na swoich największych zaletach czyli zapasach:

„BJ jest bardzo ciężki do sprowadzenia na dół, nie chciałem spędzić całej pierwszej rundy na próbach obalenia go, nie chciałem zmarnować tej rundy licząc że albo mi się uda go sprowadzić do parteru albo nie. Dodatkowo nikt tak naprawdę nie widział jeszcze jak boksuje więc pomyślałem sobie że uda mi się go zaskoczyć moją szybkością i boksem i dzięki temu wygrać jedną lub dwie rundy. Po tym miałem zamiar obalać go w późniejszych rundach jak już będzie zmęczony co ułatwiło by mi zadanie”

Dobry plan i słabe wykonanie? Raczej słaby plan i jeszcze gorsza realizacja. Wszyscy chyba się zgodzą że BJ ma zajebisty parter i świetną obronę przed obaleniami ale już w walce z GSP pokazał też jak świetną ma stójkę. O czym myślał Sherk olewając zapasy i licząc na wypunktowanie Penna w boksie? Mam nadzieje że po lekcji od Penna, Sean w walce z Tysonem Griffinem wróci do tego co robi najlepiej czyli obalenie, ground and pound do tego trochę trochę lay and pray i wygrana przez decyzję. Nie wierze że to napisałem :/

2 KOMENTARZE

  1. Tez nie wierze ze to napisales 😀
    Ja mysle ze Bj Penn to dla Sherka po prostu za wysokie progi,nic w tym przypadku nie mogl nic zrobic:obalic go ciezko,g’n’p jeszcze ciezej byloby BJ’owi zrobic,w stojce nie mial szans,BJ ma lepszy boks i troche wiekszy zasieg.Roznica klas.Mogl sprobowac wejsc w klincz z BJ’em,i tam go zmeczyc troche,ale Sherk to nie Randy i jego glowna technika zapasnicza jest wejscie w nogi.

  2. hehhee, no fakt, jednak zawodnicy powinni sie trzymac stylów bazowych i tego co umieją najlepiej, bo takich idealnych przekrojowców jak Pan Fiodor jest niewielu 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.