(fot. Jeff Sherwood/Sherdog.com)
Roy Nelson w kolejnym boju zmierzy się z pogromcą Damiana Grabowskiego Derrickiem Lewisem. Starcie to zapowiedziane zostało na 7 lipca podczas UFC Fight Night 90. W związku z tak mocnym zestawieniem, Nelson wierzy, że jeśli wygra, powinien od organizacji dostać szansę zawalczenia o tytuł. Szczególnie chciałby zawalczyć ze Stipe Miocicem bo jak wspomniał w poprzedniej audycji TheMMAHour, chce zostać nowym mistrzem wagi ciężkiej i Stipe go zainspirował do tych marzeń:
Wiem tylko, że Stipe dał mi inspirację bo jeśli Stipe może być mistrzem UFC i jeśli naprawdę dali mu możliwość walki o pas, to i ja mam szansę to samo osiągnąć.
Nelson oraz Miocic spotkali się już podczas UFC 161 w 2013 roku. Roy przychodził po trzech zwycięstwa z rzędu (wszystkie przez TKO/KO), a Miocic po porażce jaką zaliczył ze Stefanem Struvem. Wbrew bukmacherom (3.00 na Miocica!) Stipe w świetnym stylu wypunktował Roya i nie dał mu żadnych szans lekko pracując na nogach i unikając zamachowych Nelsona. “Big Country” do tej pory wypomina, że Stipe uciekał przed nim całą walkę:
On uprawia walkę na punkty – ucieka. Byłoby świetnie gdybym mógł ponownie się z nim zmierzyć, zwłaszcza teraz gdy jest mistrzem.
Kolejny bój Nelson stoczy jednak z niebezpiecznym Derrickiem Lewisem i co ciekawe, Derrick przypomina Royowi Fedora Emelianenko.
Derrick przypomina mi większą wersję Fedora. Gdy wyprowadza ground’and’pound, po prostu robi z ciebie krwawą miazgę. Kolejną rzeczą jest to, że jest bardzo spokojny, wyluzowany i trudno go zdekoncentrować kiedy już go obalisz; z których to obaleń po prostu siłowo wstaje. To co w nim lubię to, że przychodzi do oktagonu walczyć. To jest to co czyni go zawodnikiem, którego fani chcą oglądać.
Na koniec Nelson przypomniał, że bój z Miocicem wziął jako szybkie zastępstwo i nie miał pełnego obozu przygotowawczego. W związku z tym uważa, że UFC powinno dać mu walkę o pas (docelowo rewanż z Miocicem) po tym jak pokona Lewisa.
Sądze, że UFC jest mi winne walkę o pas (…) Jednak nie martwię się tym na zapas. Teraz Derrick jest jedyną osobą, którą się przejmuję.
Chociaż go lubię to w tym wypadku coś mu się pomyliło :mamed:
A czarnym Fedorem nie miał być Cormier ?
Brett Rogers, zdaje się, też dostał taki przydomek
A polskim Fedorem miał być/jest Tybur.
Ja tam tylko kojarzę, że na:DC: tak mówiono
Parafrazując klasyka : Czy tobie czasem Gruby sufit na łeb się nie spadł? …
Roy to jeden z moich ulubionych zawodników i świetna inspiracja dla tych troszkę grubszych, że i dla nich nie wszystko jest stracone. Nie podejrzewam Nelsona absolutnie o trzymanie diety, ale zastanawia mnie czasem, jak to możliwe, iż przy tak intensywnych treningach, wielu zawodników z kategorii ciężkiej to mocno zatłuszczone chłopy( z naszego podwórka choćby Tybura).
Może jedzą chipsy i pija piwo?
Co on gada o pasie, jak z ostatnich 4 walkach wygrał tylko jedną? Nawet jakby pokonał teraz Lewisa (co się nie stanie) to i tak byłoby o wiele za wcześnie na taką walkę.
A mi Karol Bedford przypomina Bruce Lee.
Bestia odeśle sympatycznego Roya na emeryturke.
:DC:
Stawiam w tym starciu na Roya.
Niech Roy nie bawi się w kurtuazję tylko znokautuje Lewisa. Jak przegra to zacznie się biadolenie, że zamiast walki o pas dali mu niewygodnego przeciwnika itd.
Btw… Lewis = czarny Fedor, Fedor = biały Lewis? :crazy:
Nelson zapożycza zagrywki od Rottwela bo widzi że gadanie to najsłuszniejsza droga a jak jeszcze wygrasz przy tym pare walk to już całkiem głośno się zrobi:p
Roy marzy o pasie UFC ?…. trzymajcie mnie bo zaraz pęknę ze śmiechu.
Ale potem Fedor urwał mu łeb i wszystko się zmieniło. 😎
Roy, zrób muzinowi tak samo. :boss:
George Clooney przypomina mi :kaczy:.
Lewis będzie miał ciężko z Royem. Big Country to nie jest gość, którego można sobie tak łatwo znokautować jak Gonzagę, a też potrafi okrutnie przypierdolić. Chociaż na swój sposób lubię Roya, to jednak będę kibicował Lewisowi, bo to jednak jakaś nowość w HW.
Lewis będzie miał ciężko z Royem. Big Country to nie jest gość, którego można sobie tak łatwo znokautować jak Gonzagę, a też potrafi okrutnie przypierdolić. Chociaż na swój sposób lubię Roya, to jednak będę kibicował Lewisowi, bo to jednak jakaś nowość w HW.
UFC nie da Royowi walki o pas, bo w razie gdyby go wygrał musieliby robić specjalny egzemplarz (droższy) aby dał go radę objąć w pasie
UFC nie da Royowi walki o pas, bo w razie gdyby go wygrał musieliby robić specjalny egzemplarz (droższy) aby dał go radę objąć w pasie
To zabrzmiało jakby Gruby uważała Mioczika za jakiegoś ułoma, który najzwyczajniej w świecie przyfarcił. Kurwa, gdzie Rzym gdzie Krym?! Koleś z bebzonem jak Arnold Boczek wypomina cokolwiek typowi, który jest synonimem atlety i który radził sobie w każdej dyscyplinie jakiej się dotknął? Kogo ten Nelson w ogóle konkretnego pokonał żeby się domagać TSa? Bilans ostatnich 7 walk to 2-5, wygrane tylko nad Plackiem i Dziadkiem. No wstydu nie ma.
To zabrzmiało jakby Gruby uważała Mioczika za jakiegoś ułoma, który najzwyczajniej w świecie przyfarcił. Kurwa, gdzie Rzym gdzie Krym?! Koleś z bebzonem jak Arnold Boczek wypomina cokolwiek typowi, który jest synonimem atlety i który radził sobie w każdej dyscyplinie jakiej się dotknął? Kogo ten Nelson w ogóle konkretnego pokonał żeby się domagać TSa? Bilans ostatnich 7 walk to 2-5, wygrane tylko nad Plackiem i Dziadkiem. No wstydu nie ma.
Nowość nie nowość, ale trochę pokory mu nie zaszkodzi, bo też zaraz będzie wolał walkę o pas. :crazy:
#teamRoy
Nowość nie nowość, ale trochę pokory mu nie zaszkodzi, bo też zaraz będzie wolał walkę o pas. :crazy:
#teamRoy