Mimo, że Ronda Rousey prawdopodobnie nigdy nie wróci już do klatki MMA, fani oraz dziennikarze nadal zastanawiają się dlaczego zawodniczka nie chciała zbytnio rozmawiać z mediami na temat swoich porażek. Była mistrzyni podczas jednego z Q&A wypowiedziała się na ten temat.
Żyjemy w czasach Twittera. Co zyskam wyrażając swoją opinię? To tylko podjudza ludzi. Zazwyczaj tną i przeinaczają cytaty 10 razy dając bzdury w nagłówek.
Popularni ludzie zaczynają być bardziej zamknięci. Czemu miałabym gadać? Uważam, że słuchanie tego co mówię to przywilej, który był nadużywany w przeszłości więc dlaczego miałabym go nie cofnąć? Nie wierzę, że krytyka publiczna jest czymś pozytywnym.
Moi rodzice oczekiwali, że będę kimś wyjątkowym więc ja również tego od siebie oczekiwałam. Chciałam stworzyć dla siebie idealne stanowisko pracy i nie zrobiłabym tego bez wsparcia mojej mamy. Jedyne czego mnie nie nauczyła to jak przegrywać. Nie chciała nawet żebym o tym myślała. Mówiła mi jedynie: niech to będzie chu*owe. Takie powinno być.
Na ten moment Rousey występuje w ringu WWE, gdzie z dnia na dzień staje się coraz większą gwiazdą. W MMA nie występowała ona od 2016 roku, kiedy to przegrała z Amandą Nunes.
Ronda vs JJ.Zorganizujcie im pojedynek przy mikrofonie….takie majkrofon batl.Będzie żenada dekady.
Z taką psychiką to się idealnie nadaje do tego udawanego cyrku.
Ja pierdole ale ta krowa ma wlew,niech już zamknie ten ryj i nie wkurwia ucha tym pierdoleniem.
Trudno nie dostrzec podobieństwa do Joanny Jędrzejczyk, nie dziwię się, że się dobrze dogadywały. Ale plus za to, że przyznała, że nikt nie nauczył jej przegrywać, JJ ma ten sam problem i obawiam się, że jak nie zrozumie pewnych rzeczy to skończy jak Ronda.