Whittaker: „Walka z Chimaevem da mi rozgłos, ale walka ze Stricklandem da mi numer 1 w rankingu”

Robert Whittaker, jadąc na fali swojego zwycięstwa nad Paulo Costą, ma przed sobą kilku potencjalnych rywali. Jak argumentuje, Khamzat Chimaev dałby mu spory rozgłos, ale to Sean Strickland jest obecnie strażnikiem pierwszego miejsca w rankingu dywizji średniej UFC.

Na UFC 298 Robert Whittaker po znakomitej walce pokonał Paulo Costę decyzją sędziowską i od tego momentu szuka następnego oponenta. Co do terminu powrotu do oktagonu, australijski zawodnik celuje póki co w niepotwierdzoną jeszcze galę UFC w Perth w Australii w sierpniu.

Jednak co do potencjalnego rywala, Whittaker zauważył, że w czołówce dywizji średniej pozostały dwa duże nazwiska, z którymi jeszcze nie było dane mu się zmierzyć – Khamzat Chimaev oraz Sean Strickland. „The Reaper” z tych dwóch ma swojego faworyta:

Walka z Chimaevem jest o tyle zawiła, że nie daje mi awansu w rankingu. Daje mi spory rozgłos, ale w dywizji stoję w miejscu. Nie wiem. Chcę walczyć z kolesiami z czołowej piątki. Pokonanie Stricklanda postawi mnie ponownie na pierwszym miejscu w rankingu – a to jest najbliżej tytułu, jak tylko się da.

Wszyscy wiedzą, że mam dobre szarże w oktagonie, więc ciekawie byłoby zobaczyć, czy Strickland będzie w stanie je zatrzymać. Na niego też będę szarżować.

Robert Whittaker przyznał, że Sean Strickland został bardzo miło przyjęty przez australijskich fanów we wrześniu ubiegłego roku w Sydney na gali UFC 293, kiedy pokonał Israela Adesanyę i zdobył tytuł mistrzowski. Z tego też powodu uważa, że chętnie by przystał na ofertę walki w Perth w sierpniu:

Miał tu w Australii królewskie przyjęcie. Jestem pewien, że fani bardzo chcieliby zobaczyć mnie i jego w starciu tu, na ojczystej ziemi – a patrząc na niego, myślę, że ma z Australią dobre wspomnienia, co nie? Więc myślę, że byłby chętny.

Sean Strickland ostatnio w oktagonie występował w styczniu na gali UFC 297 w Toronto, gdzie stracił pas mistrzowski w swojej pierwszej obronie tytułu przeciw Dricusowi Du Plessisowi. Robert Whittaker również w zeszłym roku uległ Du Plessisowi, przez co tym bardziej zmotywowany jest, aby dotrzeć na szczyt rankingu i postarać się o rewanż.