Polscy zawodnicy coraz częściej odwiedzają zagraniczne szkoły sportów walki by przez kilka tygodni szlifować swoje umiejętności. Niedawno pisaliśmy o tym, że Mateusz Gamrot, Marcin Held i Marcin Bilman wyjechali na obóz do ATT (tutaj) a nieco wcześniej tym samym torem poszedł reprezentant VETO Team Bielsko-Biała oraz mistrz wagi półśredniej organizacji PLMMA – Robert Bryczek, który ostatnio udał się na czterotygodniowy camp do Wietnamu i Tajlandii.
Udało nam się zapytać Roberta z kim wyjechał na obóz do Azji oraz co dały mu treningi w miejscach, które odwiedził.
Wraz z dr Grzegorzem Wróblem moim trenerem od przygotowania fizycznego i dietetykiem oraz kuzynem Rafałem Bryczkiem – trenerem boksu odwiedziliśmy Wietnam, gdzie mieliśmy okazję potrenować w UFC Gym’ie w pierwszym tygodniu. Resztę czasu spędziliśmy w tajskim Phuket gdzie trenowałem w Tiger Muay Thai. Miałem też okazję pojawić się na sali w Phuket Top Team. Sporo treningów prowadziliśmy indywidualnie, we własnym zakresie z Grześkiem oraz znaną polską zawodniczką MMA i K1 Basią Nalepką. Wyjazd uważam za bardzo udany nie tylko ze względu na progres techniczny czy fizyczny, ale przede wszystkim mentalny co jest w dużej mierze zasługą mojego trenera i przyjaciela zarazem Grzegorza, który mocno skupił się na moim rozwoju jako zawodnika, za co z tego miejsca chciałem mu podziękować. Wierzę że zaprocentuje to w najbliższych startach. Obecnie kontynuuje przygotowania w swoim klubie Veto Team w Bielsku-Białej.
Jedną z osób, którą udało się mu spotkać był reprezentant Polski w UFC – Damian Grabowski.
Bryczek (MMA 9-2, #8 w Rankingu MMARocks) ostatni raz zawalczył na gali PLMMA 70, gdzie po walce na pełnym dystansie czasowym zdobył mistrzowski pas wagi półśredniej, pokonując Artura Kamińskiego. Obecnie jego nazwisko widnieje na rozpisce gali PLMMA 73, gdzie bronić ma swojego tytułu. Nam udało się ustalić, że ta walka nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. Zawodnik z Bielsko-Białej jest niepokonany od 6 walk (od 2013 roku). Do klatki zamierza wrócić dopiero w maju.
OOhoho, Damian na wyjeździe… jest git.
Zastanawiam się jaki jest sens w wyjezdzaniu za granicę aby robić treningi we własnym zakresie, równie dobrze mógłby zajechać na jakąś wioskę za miasto i trenować we własnym zakresie, . Nie wiem czy ja coś źle zrozumiałem czy po prostu jestem za głupi. . Argument że inny klimat w Tajlandii mnie nie przekona, bo jednak to nie ma nic do treningów na wyjeździe " w większości we własnym zakresie"
Jesli myślicie ze oni tam tylko trenują to jestescie w duzym błędzie. Przede wszystkim wypoczywają jak widać na niektórych zdjęciach. Pozatym mają ciepło, dobre jedzenie i panienki 😉 Pozdro dla kumatych 😉