27 lipca w Manchesterze w Anglii odbędzie się gala UFC 304, podczas której kibice zobaczą czternaście pojedynków. W karcie wstępnej do klatki wejdzie dwóch reprezentantów naszego kraju – Łukasz Brzeski i Marcin Prachnio. Według naszego partnera TOTALbet, obaj przed swoimi starciami stawiani są w roli underdogów.

Aktualne kursy na kartę wstępną gali UFC 304 w TOTALbet (stan na 26.07.2024, 13:37):

  • Nathaniel Wood 1.23 – 4.09 Daniel Pineda
  • Molly McCann 1.28 – 3.57 Bruna Brasil
  • Caolan Loughran 1.46 – 2.66 Jake Hadley
  • Modestas Bukauskas 1.61 – 2.27 Marcin Prachnio
  • Oban Elliott 2.13 – 1.70 Preston Parsons
  • Muhammad Mokaev 1.59 – 2.33 Manel Kape
  • Sam Patterson 1.22 – 4.12 Kiefer Crosbie
  • Mick Parkin 1.30 – 3.47 Łukasz Brzeski
  • Shauna Bannon 1.56 – 2.38 Alice Ardelean

W drugiej walce sobotniej gali zobaczymy kolejną walkę Łukasza Brzeskiego (MMA 9-4-1), który zmierzy się z niepokonanym Mickiem Parkinem (MMA 9-0-0). Anglik w swoich walkach do tej pory jest nieomylny, choć miał też już delikatne problemy (jak w starciu z Caio Machado). 28-latek na co dzień trenuje z takimi zawodnikami, jak Tom Aspinall czy Phil De Fries i czasami w jego stylu widać podobieństwo. Parkin wciąż jest jednak niezbyt doświadczonym zawodnikiem, który z solidniejszymi rywalami zaczął mierzyć się dopiero w UFC. Jego ważnym atutem będzie jednak waga, bo do tej pory wnosił na ważeniach wynik niemal pod limit kategorii ciężkiej, a Łukasz Brzeski zazwyczaj waży około 107 kilogramów. W dniu walki będzie to około 13 kilogramów przewagi na korzyść Parkina, który może robić z tego użytek – tak jak w starciu z Machado, gdy ten lepiej radził sobie w stójce, to Parkin odpowiadał sprowadzeniami i kontrolą. Ostatnia walka pokazał pod tym względem ogromne braki u Polaka, który był czterokrotnie sprowadzany przez Valtera Walkera (przy czym Walker zanotował ponad 7 minut kontroli).

Jeśli Parkin będzie chciał, to może sprowadzać Brzeskiego w każdej rundzie i bez większych problemów powinien kontynuować kontrolę. Największe szanse Polak ma w akcjach stójkowych, jednak tam jego braki obnażali Karl Williams czy Waldo Cortes-Acosta, którzy naruszali Brzeskiego. Z kolei Karl Williams mocno też obnażył zapasy Polaka, bo sprowadzał go aż ośmiokrotnie. Wskaźnik obron przed sprowadzeniami Brzeskiego to 36 procent i nie trzeba ukrywać, że jest to bardzo niski wynik. Tym bardziej przed starciem z rywalem, który będzie znacznie cięższy. Przed walką wydaje się, że jedyną opcją Brzeskiego to bycie zdecydowanie bardziej aktywnym zawodnikiem na nogach, ciągłe trzymanie dystansu i punktowanie kolejnymi ciosami czy kopnięciami – Polak nie ma nokautującego ciosu, na wygraną poddaniami nie ma tu też co liczyć. Będzie to niezwykle trudna walka dla Brzeskiego i nie bez powodu Parkin jest tutaj ogromnym faworytem.

Ciekawie zapowiada się walka w kategorii muszej, która początkowo miała być w karcie głównej, następnie w ostatniej walce karty wstępnej, a ostatecznie znalazła się na czwartym miejscu pod względem kolejności w karcie wstępnej, a będzie to przecież walka dwóch świetnych i czołowych zawodników kategorii muszej. Niepokonany Muhammad Mokaev (MMA 11-0-0) po raz siódmy wejdzie do klatki UFC i bez wątpienia będzie to dla niego najtrudniejsze wyzwanie. W dotychczasowych starciach radził sobie świetnie, chociaż ostatnio zdarzą się też problemy – w parterze zagrażali mu Malcolm Gordon, Jafel Filho czy Tim Elliott, a spore problemy sprawił też Alex Perez, który pochwalił się świetną obroną przed sprowadzeniami, a w pojedynku z najbliższym rywalem będzie to bardzo ważny aspekt. Nie trzeba ukrywać, że Mokaev z pewnością będzie chciał dążyć do sprowadzeń, bo na macie czuje się najlepiej.

Manel Kape (MMA 19-6-0) świetnie radzi sobie jednak w obronach przed sprowadzeniami i może być prawdziwą zmorą dla Mokaeva. 77 procent obron przed obaleniami to naprawdę wyczyn i niewykluczone, że wskaźnik ten w sobotę wzrośnie, bo Kape z pewnością będzie gotowy na sprowadzenia rywala. Również w ostatnich walkach Kape zachwyca, bo zaliczał nokdauny na każdym z ostatnich czterech rywali. Ogromnym problemem jest jednak aktywność Kape w ostatnich latach – w 2022 roku jedna walka, w 2023 roku jedna walka. W tym samym czasie Mokaev zdążył zrobić sześć pojedynków i zaliczył ogromny progres, co widać było w ostatnich walkach. Mimo, iż Kape wydaje się być ogromnym wyzwaniem i wszystko wskazuje na to, że jest w stanie sprawić niespodziankę, to ostatnia aktywność, nieprzewidywalność i szalony parter Mokaeva mogą sprawić, że wygra on ten pojedynek. Żaden rezultat tutaj nie powinien jednak zdziwić.

Dziesiąty raz w klatce UFC pojawi się Marcin Prachnio (MMA 17-7-0). Polak walczy ze zmiennym szczęściem, bo raz potrafi dać świetną walkę i zdominować rywala, jak z Williamem Knightem czy Devinem Clarkiem, a czasami przeciwnicy nie dają mu za bardzo dojść do słowa, jak w pojedynkach z Philipe Linsem czy Vitorem Petrino. 36-latek to dobry stójkowicz, który powinien w tej walce ruszyć na rywala od pierwszych sekund i narzucić dużą presję. Modestas Bukauskas (MMA 15-6-0) jeśli przegrywa, to głównie przez techniczny nokaut. Prachnio powinien wziąć przykład z Rountree Juniora czy Petrino i szybko przejść do ofensywy, aby nie dawać rywalowi się rozkręcać. Litwin w swoich walkach nie korzysta ze sprowadzeń, ale dobrze radzi z obronami obaleń. Marcin Prachnio do parteru dążyć nie będzie, a walka z rywalem w stójce z pewnością będzie mu odpowiadała. Polak jest tutaj postawiony w roli underdoga, jednak ma wszelkie narzędzia do tego, aby wygrać ten pojedynek i być może nawet zanotować zwycięstwo przed czasem.

Propozycja kuponów:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy (poniżej pierwsze 30)

...wczytuję komentarze...

Avatar of ketraab
ketraab

Bellator
Heavyweight

4,801 komentarzy 23,315 polubień
Avatar of Warszawski Antek
Warszawski Antek

Bellator
Heavyweight

4,797 komentarzy 25,502 polubień

Brzeski w walce może zaskoczyć tylko tym, że dostanie na czajnik szybciej niż zwykle :redford:

Odpowiedz polub