WarsawFightNight

Informacja prasowa organizatora:

Debiut nowej organizacji na polskim rynku mieszanych sztuk walki zbliża się wielkimi krokami. Jarek Świątek, współorganizator Warsaw Fight Night, postanowił podzielić się w poniższym wywiadzie nowymi, ciekawymi informacjami odnośnie tej federacji. Zachęcamy do przeczytania.
Skąd pomysł na rozpoczęcie projektu Warsaw Fight Night? Jak doszło w ogóle do kontaktu WCA z Tobą?
Jarek Świątek: Z Patrykiem z WCA poznałem się przez wspólną znajomą. Zobaczyłem jak to WCA wygląda, a wygląda naprawdę nieźle, i wtedy padł pomysł, żeby zrobić taki mini event po zamknięciu kompleksu. Coś a la motyw z amerykańskich filmów, tylko wtajemniczeni wiedzą, że coś się dzieje. Parę amatorskich walk w oktagonie i koniec. Pomysł ewoluował i chcemy zrobić serię gal zawodowych, głównie dla zawodników z okolic Warszawy, którzy dopiero zaczynają przygodę w zawowodym MMA.
Powiedziałeś o serii gal zawodowych, jednak zapytam o pierwszą. Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy, kiedy odbędzie się pierwsza edycja i kiedy poznamy pierwszych zawodników, którzy zawalczą podczas eventu?
Jarek Świątek: Chcielibyśmy pierwszą galę zorganizować na przełomie stycznia i lutego, ale już kiedyś współorganizowałem jedną galę i wiem, że termin się może trochę przesunąć. Zawodnicy niebawem. Chciałbym, żeby podobnie, jak to było po Fight Cupie, byli to zawodnicy z potencjałem do wystąpienia kiedyś na ringu KSW. Wtedy walczył u nas Piotrek Strus, Kamil Waluś, a Mateuszowi Piskorzowi wypadł przeciwnik. Dziś wszyscy trzej biją się dla KSW. Mamy na oku parę nazwisk, którym wróżę sporą karierę, więc na pewno zapowiada się ciekawy event.
W jakiej formie będą organizowane gale Warsaw Fight Night? Będą to pojedyncze walki, czy macie może w planach organizowanie turniejów?
Jarek Świątek: Pojedyncze walki, szeroki przekrój wagowy. Oczywiście wprowadzimy jakiś ranking, ale nie będzie on miał decydującego wpływu na nasze karty walk.
Skoro nie turnieje, to może gale bazowane na konfrontacjach pomiędzy, przykładowo, dwoma klubami MMA? Myśleliście nad taką formą gali?
Jarek Świątek: Nie. Chcemy skupiać się na konkretnych nazwiskach i starać się ciekawie dobierać im przeciwników.
Sporo organizacji MMA, czy to z mniejszym, czy większym stażem na rynku, wkłada sporo pracy w stworzenie otoczki wokół swojej gali – występy artystyczne i tego typu sprawy. Stawiacie na czysty sport, czy będziemy mogli coś takiego zobaczyć i u was?
Jarek Świątek: Raczej czysty sport, nie mylmy MMA z Mam Talent. Byłem kiedyś na takich galach z serii Liga MSW, bodajże tak to się nazywało. Tam w przerwie każdej walki występował jakiś „artysta”. Zresztą to ogólnie były gale tzw. „do kotleta”. Walka, występ muzyczny, w tym czasie kelnerzy donosili kolejne dania. U nas nie będzie niczego podobnego, chodzi nam o zrobienie surowej, undergroundowej gali MMA, gdzie każdy widz przyszedł po to, by zobaczyć dobre walki, a nie najeść się, napić, czy posłuchać jak śpiewają chłopcy w rurkach. Zamiast płacić tym „artystom”, wolimy te pieniądze zostawić dla zawodników, bo nie zapominajmy, że to oni będą bohaterami wieczoru.
Powiedz może, w jakich granicach planujecie wprowadzić ceny biletów?
Jarek Świątek: Chcielibyśmy w granicach 30-40 złotych. To będzie gala na stojąco, nie zamierzamy stawiać ani trybun, ani tym bardziej stolików VIP. Jednak cena biletu, surowy klimat gali, światła i walki, trochę muzyki i to wszystko.
Ile osób wejdzie na taki event?
Jarek Świątek: Szczerze to jeszcze nie wiem ile tam może maksymalnie wejść osób, żeby było bezpiecznie. Myślę, że w granicach 300-400. W następnym tygodniu zajmujemy się stroną techniczną, więc wiedziałbym coś więcej na ten temat.
Nie boisz się, że taki projekt może nie wypalić? Chcecie bazować na młodych talentach, których znają tylko zagorzali fani MMA. Myślisz, że do WCA przyciągniecie tylko takich kibiców, czy może zagoszczą również osoby, które wcześniej nie miały do czynienia z tym sportem?
Jarek Świątek: Obawy zawsze są, bo MMA to sport nieobliczalny i bardzo kontuzjogenny. Wyobraź sobie, że wypada nam dwóch kluczowych zawodników i nie możemy znaleźć dla nich zastępstwa. Na pewno jednak zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby udało się wystartować z projektem. Wiele zależy od fanów, czy frekwencja dopisze. Zależni jesteśmy też od sponsorów i tego, czy uda nam się dogadać z jakąś stacją telewizyjną. Czy przyciągniemy tam ludzi, którzy MMA wcześniej nie widzieli? Mam nadzieję.
Wybiegacie myślami poza pierwszą galę, czy skupicie się obecnie tylko i wyłącznie na debiucie?
Jarek Świątek: Chcielibyśmy robić gale co 2-3 miesiące, ale wszystko zweryfikuje pierwsza edycja. Wydaje mi się więc, że powinniśmy skupić się na udanym debiucie.
Jak sama nazwa organizacji wskazuje, przyszłe gale również będą się odbywać w Warszawie?
Jarek Świątek: Chcemy związać się z Warszawą na stałe.
Jak zachęcisz fanów mieszanych sztuk walki do śledzenia losów Warsaw Fight Night i przychodzenia na gale?
Jarek Świątek: Zarażą się po pierwszej edycji. Będą chcieli jeszcze i ciągle więcej.

20 KOMENTARZE

  1. Wszystko brzmi nieźle, tylko gala "na stojąco"? Już niech lepiej wszyscy siedzą na macie rozłożonej na ziemi po turecku Smile

  2. z tym na stojaco mega slaba wiadomosc gdzie ja ze swoim 1.70 cos zobacze po turecku dobry pomysl

  3. Raz stałem 6 godzin na mistrzostwach Polski w SF w Szczecinie. Męczące w hóóóójj %)

  4. Jakaś rodzina z „Niesmiertelnym” ? :D

    Nieśmiertelny nie ma rodziny. Powstał w wyniku wyładowania elektrostatycznego.

  5. Szczerze mowiac po pierwszych zapowiedziach liczylem, ze ten projekt jest juz w bardziej zaawansowanym stadium. Zycze oczywiscie powodzenia, jestem jednak raczej sceptyczny. Zwlaszcza o zainteresowanie TV moze byc ciezko. Skoro nie udalo sie majacemu liczne kontakty Adamusowi to pomyslodawca tego cyklu rowniez moze byc niezwykle trudno.

  6. Byłem kiedyś na takich galach z serii Liga MSW, bodajże tak to się nazywało. Tam w przerwie każdej walki występował jakiś „artysta”. Zresztą to ogólnie były gale tzw. „do kotleta”. Walka, występ muzyczny, w tym czasie kelnerzy donosili kolejne dania.

    😀

  7. 40 zł. za miejsce stojące nie brzmi zachęcająco. Oby się powiodło, czekam na więcej konkretów.

  8. Za 40 zł powinien być conajmniej fotel, albo najlepiej kanapa w zestawie z piwem i chipsami.

  9. 300 osob po 30zlotych to daje 9tysiecy. Troche malo. Ciekawe jak to sie z budzetuje a za walki zawodowe beda musieli cos odpalic zawodnikom. Nie wiem na ile tez moga liczyc na sponsorow?

  10. Z czystej ciekawości poszedłbym na taką galę, kasa za wejscie rozsadna choc watpie zebym wytrzmyal tam za dlugo stojąc – nie daje rady wystac w kosciele a masza przeciez nie trwa dlugo i podczas jej twrania mozemy obserowac arcyciekawe rzeczy 😉

  11. Wszystko fajnie, poza tymi miejscami stojącymi. Jeśli sala nie jest zbyt duża to proponuję zwykłe trybuny rozsuwane + krzesełka, jednak chociaż minimalny komfort oglądania walk byłby mile widziany. Tanim kosztem można tak wszystko oświetlić że naprawdę będzie fajny klimat. Oby wypaliło…

  12. Drogi Venomie, nie uwazasz ze Twoja riposta jest kompletnie "z dupy" wzieta? Nikt nie mowi o serwowaniu cieplych dan i francuskiego wina tylko o zwyklym miejscu siedzacym co jest naturalna rzecza.

  13. Tez uwazam, ze ta uwaga o kanapie i chipsach jest zupelnie nie na miejscu. Potencjalni klienci wypowiadaja sie po prostu krytycznie na temat przygotowywanej dla nich oferty. 

  14. Wojsław, naprawdę uważasz, że krzesło to takie niedorzeczne życzenie, że trzeba je obśmiać?

  15. Za 40 zł powinien być conajmniej fotel, albo najlepiej kanapa w zestawie z piwem i chipsami.

    To niech bilet bedzie wynosil 45 PLN – koszt wynajecia krzesla to około 3 PLN za dobe plus transport przy takiej ilosci 100-150 PLN za calosc.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.