MMArocks: Witam Marcin, gratulacje tak udanej walki na Pro Fight 3! Byłeś czarnym koniem ale dałeś znakomicie radę! Czy mógłbyś mi powiedzieć co sądzisz o tamtym występie, czy jesteś z niego zadowolony?
Marcin Zontek: Dziękuję. Tamten występ był moim debiutem (walki w klatce), nigdy wcześniej w klatce nie byłem, nawet w niej nie stałem. Wejście do klatki zawsze było moim marzeniem a jeszcze większym dobre się w niej zaprezentowanie. Ogólnie jestem zadowolony bo udało mi się pokonać zawodnika gospodarzy na którego wszyscy stawiali. Nigdy wcześniej nie walczyłem pod taką presją – nie byłem u siebie, nie mogłem kopać low-kicka, nie chciałem zawieść chłopaków z Klubu Boran z Barlinka, którzy mi ten występ załatwili. Następna rzecz to dwuletnia przerwa, no i jak zobaczyłem Bogusława to od razu stwierdziłem, że nie będzie łatwo.
MMArocks: Czułeś, że przegrywasz tę walkę? Co sprawiło, że nagle odnalazłeś się i zaliczyłeś bardzo efektowny come back?
Marcin Zontek: Tak po pierwszej rundzie czułem, że jest kiepsko a chłop silny więc musiałem wziąć się w garść i atakować.
MMArocks: Czy przeszkadzały Tobie specjalne zasady tej walki – zakaz kopania low kicka?
Marcin Zontek: Bardzo mi to przeszkadzało ponieważ jeszcze tak nie walczyłem i trudno mi było coś zacząć mając ograniczenia. Jestem mistrzem Polski w kickboxingu low – kick więc był to dla mnie ogromny problem.
MMArocks: Powiedz mi, co sprawiło Twoją dwuletnią przerwę od startów w MMA (2007-2009)?
Marcin Zontek: Przede wszystkim praca. W tym okresie miałem wiele propozycji ale nie miałem czasu na treningi bo musiałem pracować. A po pracy nie było siły bo po 12h spawania moim jedynym marzeniem był odpoczynek.
MMArocks: Zaczynałeś swoją karierę w MMA w 2004 roku, czy możesz porównać poziom MMA w tamtych czasach a obecnie?
Marcin Zontek: Tak oczywiście mogę. Wcześniej nie było gdzie walczyć – tak właśnie jest w Polsce. Teraz jest wiele klubów gdzie można się rozwijać i przede wszystkim startować. Myślę, że w tej chwili polskie MMA stoi na dość wysokim poziomie.
MMArocks: Nadal mało o Tobie wiemy, powiedz gdzie i z kim trenujesz, jak wyglądają Twoje treningi, na czym się najbardziej skupiasz?
Marcin Zontek: Od dziecka fascynowała mnie walka, już jako dziecko w przedszkolu i szkole tłukłem się z kolegami. Odkąd pamiętam to ciągle biłem się na przerwach. A tak poważnie to zacząłem w 1995 roku w klubie OYAMA KARATE. Później parę lat w klubie SHINDOKAN a teraz sam jestem instruktorem i prowadzę zajęcia w dwóch miastach. Na treningi nie mam wiele czasu. Trenuje sam, czasem sparuję z moimi uczniami ale przede wszystkim wszystko robię indywidualnie. Mieszkam w górach, otaczają mnie piękne Karkonosze, więc tam ćwiczę, biegam, jeżdżę na rowerze itp.
MMArocks: Co myślisz o swoim kolejnym przeciwniku na Pro Fight 4, kolejny zawodnik klubu MMA Olsztyn (Karol Celiński).
Marcin Zontek: Nie wiele wiem o Karolu, nie znam go. Wiem tyle, że pochodzi z dobrego klubu.
MMArocks: Widziałeś Jego walki? Czy przygotowujesz pod niego jakaś specjalną taktykę?
Marcin Zontek: Tak, oglądałem jego walki ale nie stosuję żadnej specjalnej techniki czy taktyki. Wszystko okaże się w oktagonie. Szanuję go jako człowieka i zawodnika. Najważniejsze jest żeby nie lekceważyć swojego przeciwnika.
MMArocks: Co sądzisz o organizacji Pro Fight, jakie są Twoje odczucia z ich gali?
Marcin Zontek: Byłem na wielu galach i ta stała na najwyższym poziomie. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Myślę, że jeżeli będą dbali o zawodników to wielka przyszłość przed nimi.
MMArocks: Dzięki wielkie za poświęcony czas, życzę Tobie powodzenia na gali Pro Fight 4 w Szczecinie (06/06/09), jeżeli chcesz komuś podziękować, kogoś pozdrowić – śmiało 🙂
Marcin Zontek: Za życzenia powodzenia – nie dziękuję. Chciałbym pozdrowić całą moja rodzinę i jej podziękować za to, że są ze mną. Oczywiście pozdrawiam również swoich podopiecznych z Kowar i Jawora.
jak to?walka na zasadach mma bez lowkick? smieszne
dobry wywiad
byla jakas kontuzja kolana dlatego ustalili ze bez low kickow..
No ale ewidentnie było to dla niego utrudnienie. Trochę tak jak by komuś kto wywodzi się z boksu zabronić używać ciosów prostych albo zapaśnikowi obaleń.
Było utrudnienie, ale żeby ta walka w ogóle mogła się odbyć musiało tak być. I tak Bogdan podjął walkę z gorączką i zapaleniem oskrzeli, nie wspominając o nodze, co odbiło się znacznym osłabieniem i spadkiem wydolności w 2 i 3 rundzie. Nie usprawiedliwiam Guliwera za porażkę, ani nie umniejszam zwycięstwa Marcina. Ale faktem jest, że te czynniki miały istotny wpływ na przebieg walki. Życzę Marcinowi jak najlepiej, ale z przyczyn oczywistych kibicuję Karolowi i typuje jego zwycięstwo w 2 r by Leg Submission or TKO. Mam też nadzieję na rewanż Zontek vs Zawirowski.
Marcin jest 100 procentowym faworytem. 3 low-kicki i po karolu. Zonti jelenia trzyma za ciebie kciuki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No i co ze byla kontuzja… jak koles ma kontuzje to sie niestartuje w takich walkach!!!
Wielkie gratulacje dla Marcina !!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.