W nocy z 19 na 20 listopada w pożarze domu zmarł legendarny trener pięściarski Andrzej Gmitruk. Tragiczną wiadomość potwierdziła Ochotnicza Straż Pożarna w Długiej Kościelnej, której jednostka brała udział w akcji gaśniczej.
“Dzisiejszego poranka tj. 20 listopada doszło do tragicznego zdarzenia w Hipolitowie. O godzinie 4:00 nasza jednostka została zadysponowana do pożaru domu jednorodzinnego. W wyniku pożaru śmierć poniósł jeden z najlepszych trenerów kadry bokserskiej. Ochotnicza Straż Pożarna w Długiej Kościelnej składa najszczersze kondolencje rodzinnie i bliskim”
Według informacji portalu Wp.pl, Gmitruk zginął przez zaczadzenie. Jest jedyną ofiarą pożaru, żona i córka trenera przeżyły:
“Straż pożarna została wezwana do pożaru domu, bo takie było zgłoszenie. Natomiast na miejscu służby stwierdziły, że nie doszło do pożaru domu, a spalił się niewielki, plastikowy stolik. Na miejscu zostało jednak znalezione ciało 67-letniego mężczyzny. Na tę chwilę przyczyna zgonu jest nieustalona. Śmierć raczej nie była jednak spowodowana pożarem.”
W swojej bogatej karierze Gmitruk trenował najlepszych i najsławniejszych bokseróww tym Tomasza Adamka, Andrzeja Gołotę, Mateusza Masternaka, a ostatnio również Artura Szpilkę, którego w ostatniej walce z Mariuszem Wachem poprowadził do zwycięstwa na punkty.
Najlepszy trener w Polsce ostatnich dekad. Spoczywaj w pokoju mistrzu!
Trener Gmitruk zginął od zaczadzenia. 90% zgonów wynika właśnie z tego , że zaczadzony zginął od dymu.
Ja dzisiaj słyszałem wersje od osoby, która blisko trzymała się z Trenerem, że Pan Gmitruk wyszedł zapalić świeczkę ku pamięci syna z pierwszego małżeństwa który zmarł w Norwegii jakiś czas temu. Plastikowy stolik zajął się ogniem, co wybudziło ze snu Pana Gmitruka, jednak ten zasłabł i upadł on już w domu (zapaść, zawał?) i żona wezwała karetkę, straż pożarną. Przyczyną śmierci na bank nie jest zaczadzenie. Zwykły zbieg okoliczności, że w tym samym czasie co zasłabł był pożar na zewnątrz domu. RIP , wielka szkoda dla Polskiego boksu.