https://www.youtube.com/watch?time_continue=64&v=gGLK7rVFYJ8
Do złamania doszło 1 maja na gali HFO 2 w Krynicy-Zdroju w trakcie walki Macieja Szczepaniaka z Dominikiem Oślizło.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=64&v=gGLK7rVFYJ8
Do złamania doszło 1 maja na gali HFO 2 w Krynicy-Zdroju w trakcie walki Macieja Szczepaniaka z Dominikiem Oślizło.
Przejebana sprawa, zdrowia !
Przejebana sprawa. No, ale każdy trener na pierwszych treningach MMA Ci powie, że tak się nie pada. Nie wiem, czy ostatnio nie ma jakiegoś fatum zbyt szybkiego przechodzenia na zawodowstwo.
Łooooooooooooooo, chwilę przerwy będzie miał.
:joe:
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Przy upadniu nie wyciąga się rąk, lepiej już walnąć łbem o matę, lekki wstrząs i po kłopocie. Na treningu mma nie byłem, ale zdaje mi się, że trener mówi co robić z rękami przy rzutach.
no i pewnie w tym momencie żałował, że zaczął karierę MMA.l
Ile dostał za walkę? Zwróci mu się czas, w którym do pracy nie pójdzie ;)?
Zdrowia życzę.
Uuufff, az mnie zabolalo jak to zobaczylem.
Zanim odpaliłem to już wiedziałem w jaki sposób to zrobił.
W wieku 16 lat co najwyżej może do szkoły nie chodzić.
Rekord: 4 wygrane – 5 przegrane
przy takim rekordzie kości same wyskakują
:joe::joe::joe:
to był debiut obu zawodników na profesjonalnej gali no
niestety zakończył się fatalnieeeeeeeeeeee !!!
dla jednego z nich po prostu cienie
i blaski
emmej
j :bleed:
Niby fakt, a w zasadzie to chodził będzie raczej. Tylko nie na wuefy, czyli dla sportowca najważniejsza lekcja 😉 Tak czy siak chciałem jedynie podkreślić, że podziwiam bądź żal mi tych, już sam nie wiem co walczą za darmo i jeszcze kończą w ten sposób, choć niby nogę można złamać grając w piłkę jak się ma takie predyspozycje bądź pecha.
Jak zacząłem trenować, to trener kładł mocny nacisk własnie na upadanie, w grupie początkującej praktycznie na każdym treningu była poświęcana na to chociaż chwila, później też regularnie było przypominane. Ogólnie jest to podstawa.
U nas w kraju wuefy to jest jakiś nieśmieszny żart, przynajmniej w szkołach publicznych.
Raczej nie doszło do złamania ręki
Takie pierdolenie, że walczyli za darmo i w ogóle tragedia. 3/4 moich kolegów za małolata marzących o zawodowej karierze piłkarskiej, grając w jakichś lokalnych klubach za darmo, bo byli małolatami pozrywali więzadła w kolanach i na tym kariera się skończyła. Normalna rzecz.
to nie jest forum o chu@#@#ch ,,Łanaaaaabi'' piłkarzach i ich beznadziejnych klubach i karetkach opuszczających stadion w przerwie meczu , tylko forum MMA!! po prostu !!
Zależy od nauczyciela 😉
Możliwe – moi byli chujowi. Zawsze tylko rzucali piłkę do nogi i tyle, a ja nigdy nie lubiłem sportów drużynowych. Coś mi świta, że Daniel Wrześniewski w jakiejś szkole był nauczycielem wuefu (nie wiem czy jeszcze jest) – to by był dobry nauczyciel dla mnie 😎
Zresztą zamiast na każdej "lekcji" "grać" w piłkę, robiłoby się jakieś przemyślane ćwiczenia, to wyobraźcie sobie jaką sprawność miałaby młodzież po całym okresie nauki.
Ja pierdole! Ale takie filmiki powinny być właśnie rozpowszechniane… Ku przestrodze.
Hmmm, ci co grali w piłę w podstawówce są zwykle najsprawniejszymi ze wszystkich, których w szkołach poznałem. Piłka jako baza pod różne sporty, które różnym osobom przyszło potem trenować. Naprawdę zainteresowania poszły w różnych kierunkach, choć wydawało się wtedy, że dla nas tylko piłka ma sens jako sport. Ja tam wolałem jednak piłę niż fikołki, ale z perspektywy czasu rozumiem program ogólnego usprawniania młodzieży i jestem za. No, ale i tak największy problem to ci co chcą unikać zajęć, a nie ci, którzy po prostu wolą innego rodzaju aktywność fizyczną.
Ja w gimnazjum (noo, parę lat temu) modliłem się z kumplami, żeby wf-ista rzucił piłę i się odpier*olił 😀 Tak jak mówi Born, problemem jest niechodzenie na wf, a nie słabe lekcje (choć to kwestie subiektywna, bo jedni wolą piłkę, inni np. biegi).
I właśnie bieganie chyba największa ilość ludzi z którymi grywałem w piłę teraz uprawia. Ja wolę tenis praktycznie, a i MMA jest teraz dla mnie istotniejsze niż piłka 😉
Nam się zdarzało wpadać do pokoju wuefisty, brać piłę i lecieć z nią na boisko zanim wuefista zdążył zareagować. Choć jeden młodszy i sprawniejszy wówczas potrafił wylecieć, przeskoczyć siatkę do siatkówki między jednym, a drugim sznurkiem, dogonić któregoś z nas i kopa w dupę sprzedać 😉 Ale i tak kończyło się to piłką, bo sam ją lubił, a teraz jest trenerem już samej piłki dla młodych…;)
I właśnie bieganie chyba największa ilość ludzi z którymi grywałem w piłę teraz uprawia. Ja wolę tenis praktycznie, a i MMA jest teraz dla mnie istotniejsze niż piłka 😉
Nam się zdarzało wpadać do pokoju wuefisty, brać piłę i lecieć z nią na boisko zanim wuefista zdążył zareagować. Choć jeden młodszy i sprawniejszy wówczas potrafił wylecieć, przeskoczyć siatkę do siatkówki między jednym, a drugim sznurkiem, dogonić któregoś z nas i kopa w dupę sprzedać 😉 Ale i tak kończyło się to piłką, bo sam ją lubił, a teraz jest trenerem już samej piłki dla młodych…;)
Partyka normalnie :joe:
Partyka normalnie :joe:
Między sznurkami, czyli między dolną linią siatki, a górną 😉 To raczej jak skaczący przez płotki to zrobił 😉
Między sznurkami, czyli między dolną linią siatki, a górną 😉 To raczej jak skaczący przez płotki to zrobił 😉
U mnie w podstawówce, gimnazjum i technikum na każdej "lekcji" była piłka, w którą nie lubiłem grać. Fakt, że w podstawówce byłem chyba najmniej sprawnym gościem, ale tłumaczę to sobie tym, że bardzo dużo chorowałem :crazy:
W gimnazjum prawie nigdy nie "ćwiczyłem", bo znowu była cały czas piłka. Zamiast tego po szkole biegałem z ojcem i ćwiczyłem w domu. Jak miałem 14 lat, to ojciec zaczął zabierać mnie na siłownie i pod koniec gimnazjum byłem już sprawniejszy (lepsza kondycja, sylwetka, mogłem się podciągnąć więcej razy, zrobić więcej pompek itp) niż większość szkoły (wtedy jeszcze nie było takiego BUM na chodzenie na siłownie). W technikum ani razu nie "ćwiczyłem", ponieważ przez cztery lata znowu była ciągle piłka :bad: Po szkole chodziłem wtedy na treningi MMA, ale miałem tak zjebany plan zajęć, że np raz w tygodniu musiałem się zwalniać z dwóch ostatnich lekcji (które potem musiałem nadrabiać i na następnych zajęciach udowadniać, że nadrobiłem), a np w następnym roku szkolnym nie mogłem jednego dnia w tygodniu iść na trening bo bym się po prostu nie wyrobił.
Się kurwa rozpisałem… Ale chodzi mi ogólnie o to, że dla mnie lepiej by było gdyby tego WF'u w ogóle nie było bo tak naprawdę marnowałem tylko na nim czas. Przez te 13 lat NIC z tego nie mam.
U mnie w podstawówce, gimnazjum i technikum na każdej "lekcji" była piłka, w którą nie lubiłem grać. Fakt, że w podstawówce byłem chyba najmniej sprawnym gościem, ale tłumaczę to sobie tym, że bardzo dużo chorowałem :crazy:
W gimnazjum prawie nigdy nie "ćwiczyłem", bo znowu była cały czas piłka. Zamiast tego po szkole biegałem z ojcem i ćwiczyłem w domu. Jak miałem 14 lat, to ojciec zaczął zabierać mnie na siłownie i pod koniec gimnazjum byłem już sprawniejszy (lepsza kondycja, sylwetka, mogłem się podciągnąć więcej razy, zrobić więcej pompek itp) niż większość szkoły (wtedy jeszcze nie było takiego BUM na chodzenie na siłownie). W technikum ani razu nie "ćwiczyłem", ponieważ przez cztery lata znowu była ciągle piłka :bad: Po szkole chodziłem wtedy na treningi MMA, ale miałem tak zjebany plan zajęć, że np raz w tygodniu musiałem się zwalniać z dwóch ostatnich lekcji (które potem musiałem nadrabiać i na następnych zajęciach udowadniać, że nadrobiłem), a np w następnym roku szkolnym nie mogłem jednego dnia w tygodniu iść na trening bo bym się po prostu nie wyrobił.
Się kurwa rozpisałem… Ale chodzi mi ogólnie o to, że dla mnie lepiej by było gdyby tego WF'u w ogóle nie było bo tak naprawdę marnowałem tylko na nim czas. Przez te 13 lat NIC z tego nie mam.
Trzeba było grać 😉 To uczy wielu przydatnych cech w wielu innych sportach 🙂
Ale pamiętam, że jak siłownię w podstawówce zrobili to też się chętnie śmigało z kolegami. Atlas jakiś oszukany chyba był, bo 100kg się wyciskało, co prawda odrywając dupę i plecy, ale szło 😀 We wszystko w sumie grać było spoko, ale fikołków i stawania na rękach już się nikomu nie chciało poza tymi co w czasach liceum na awf/ikf chcieli iść.
Trzeba było grać 😉 To uczy wielu przydatnych cech w wielu innych sportach 🙂
Ale pamiętam, że jak siłownię w podstawówce zrobili to też się chętnie śmigało z kolegami. Atlas jakiś oszukany chyba był, bo 100kg się wyciskało, co prawda odrywając dupę i plecy, ale szło 😀 We wszystko w sumie grać było spoko, ale fikołków i stawania na rękach już się nikomu nie chciało poza tymi co w czasach liceum na awf/ikf chcieli iść.
:joe:
:joe:
To jest mma, tutaj zdarzaja sie czesto kontuzje (zlamania) ;/
Zycze duzo zdrowia i jak najszybszego powrotu do ringu!
To jest mma, tutaj zdarzaja sie czesto kontuzje (zlamania) ;/
Zycze duzo zdrowia i jak najszybszego powrotu do ringu!
Zdrowia oczywiście życzę, ale jak chłop leci i wystawia łapy jak 6-latek spadający z roweru no to i'm not surprised motherfuckers
Zdrowia oczywiście życzę, ale jak chłop leci i wystawia łapy jak 6-latek spadający z roweru no to i'm not surprised motherfuckers