Wieści z przygotowań Pawła Nastuli w ośrodku Team Quest w Południowej Kalifornii. Pierwszy tydzień pobytu.

Pawłowi powoli mija jet-lag, (stan zmęczenia organizmu, wywołany 9 godzinna różnicą czasu i długim lotem samolotem), każdego dnia jest silniejszy i aktywniejszy na treningach.
Do dzisiaj przeprowadziliśmy po 2 treningi dziennie przez 5 dni w tygodniu, zaś w sobotę tylko jeden.

reszta relacji i fotki w środku posta….

Treningi są bardzo urozmaicone i uczestniczą w nim aktywnie wszyscy zawodnicy TQ.
Najpierw jest ok. 20 minutowa rozgrzewka, po niej stretching, który wygląda tak, ze każdy z ćwiczących zawodników pokazuje zestaw swoich 3 ćwiczeń rozciągających.

Po rozgrzewce zaczynają się sparringi.

Są one ukierunkowane na zadania treningowe, np. jeśli ktoś ma walkę w weekend to pozostali zawodnicy obciążają go (ćwiczenie nazywane w judo KAKARI-GEIKO), średnio jest pięć 6-minutowych sparingów bez przerw. Po czym, następnie 40 sekund przerwy i powtórka takich samych sparringów po 5 razy.
Każda ostatnia minuta to ćwiczenia zadaniowe np. uderzenia i kopnięcia w tarcze. No i znów zamiana.
Po 11 walkach sparingowych jest przerwa na wodę, odpoczynek, i następna cześć trenigu jest bardziej indywidualna, np. zawodnicy muai-thai ćwiczą swoje, grapplerzy- swoje, zapaśnicy swoje, technika pod konkretnego przeciwnika, etc etc.

Każdy chce się poprzewracać z Nastkiem, zrobić sobie zdjęcie, tak że niestety w ostatniej części treningu Pawłowi trochę przeszkadzają.
Paweł jest jednak przyzwyczajony do tego, nikomu nie odmawia, z każdym rozmawia. Dobrze wiemy, że prawdziwy mistrz musi wylać najwięcej potu na treningu.

Paweł zawsze zostaje dodatkowe 20 minut po zakończeniu, na indywidualne rozciąganie, lub pokazuje innym zawodnikom swoje techniki.

W piątek, do Team Quest przyjechali najlepsi fighterzy z Kalifornii, na sparingi.
Jakież było wszystkich zdziwienie, gdy w najcięższej części treningu, wbiegł na salę klaun w spodenkach złotego koloru i czarnej peruce i zaczął śpiewać HAPPY BIRTHDAY!!!
Potem śpiewał przeboje Marria Carrey no i powoli zaczęliśmy rozumieć.. to były urodziny Thierriego Sakoudjou!!!!

W sobotę zaś pojechaliśmy wszyscy razem do San Diego do klubu TROW DOWN na wspólne oglądanie gali UFC (uczestniczył w niej nasz kolega z Team Questu, niestety przegrał).
Po obejrzeniu turnieju, Thierry ze swoją dziewczyną Jessicą zaprosili nas na imprezę urodzinową do topowego klubu nocnego w San Diego…. Impreza była super!


Wszyscy się mocno zdziwiliśmy, bo stając w kolejce, nagle podeszły do nas 2 kobiety i zaczęły krzyczeć: ARE YOU PAWEL NASTULA?! ARE YOU FROM POLAND?! Zaskoczony Paweł odpowiedział YES, WHY? Okazało się że to Polki z Chicago, zrobiliśmy wspólne zdjęcia porozmawialiśmy, opowiedzieliśmy co robimy w San Diego, no i weszliśmy do środka klubu gdzie był czas na zabawę i rozmowy.
Wróciliśmy do domu ok. 3 do domu, mocno zmęczeni.

W niedziele pojechaliśmy odpocząć trochę o poopalać się nad ocean do Carlsbad, miasteczka surfingowego.

A od poniedziałku czeka na nas kolejny męczący tydzień przygotowań.

Prośba do wszystkich korzystających z materiału o podawanie źródła materiału czyli ForumRing.

Podziękowania za relację managerowi Pawła! Wspaniała sprawa!
Podziękowania dla Thierry Sokoudjou za zdjęcia (część).
Podziękowania dla Pawła Nastuli za wielki wysiłek!
Enjoy!!!

Źródło: Niezastąpione ForumRing.pl

12 KOMENTARZE

  1. nastek podebral czapeczke od phila baroniego i jest polisz badass 😀

    super relacja czekam na nastepna 🙂

  2. ja powiem jedno walo mnie to wszystko ja chce by pawel wszedl do oktagonu ufc i zrobil jazde przeciwnikom a wtedy przy samym wejsciu beda nam wszsytkim przechodzic ciary czekamy pawel na walki jazda jazda polska gwiazda:D

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.