Mike Perry po wygranej z Mickeyem Gallem celuje w dużą walkę. „Platinum” wrócił na zwycięskie tory na gali UFC Vegas 4, kiedy to pokonał przez jednogłośną decyzję sędziowską pogromcę CM Punka. Zawodnik pokazał, że cały czas się rozwija, szczególnie jeśli chodzi o grę grapplingową. Teraz Perry chciałby pojedynku z gwiazdą UFC, Natem Diazem.
Myślę, że jest chudym, słabym, małym chu*kiem, tak jak Mickey Gall. Szanuję to co zrobił w tym sporcie. Ma dobry grappling, jiu-jitsu i te gó*na. Myśli, że potrafi boksować i zadaje te słabe ciosy. Nie ma szans żeby mnie mocno trafił.
Ustrzeliłbym go w stójce tak jak zrobił to Jorge Masvidal. Nie miałbym problemu pójść z nim w parter, siedziałbym na nim. Jeśli mam być szczery to walka wyglądałaby tak samo jak z Mickeyem Gallem. Jeśli podobała wam się ta walka to prawdopodobnie podobałoby wam się moje starcie z Natem Diazem, bo on jest nieco bardziej wytrzymały. Pewnie próbowałby ze mną boksować, ale moja siła ciosu… Usadziłbym go.
Diaz (20-12 MMA) w ostatnim pojedynku przegrał z Jorge Masvidalem na UFC 244. Młodszy z braci w ostatnich latach stał się jedną z największych gwiazd organizacji „Ultimate Fighting Championship”. W tym czasie mierzył się z m.in. Conorem McGregorem czy Anthonym Pettisem. 16 z 20 wygranych w karierze zawodnik zdobywał kończąc rywali przed czasem. Teraz nie wiadomo czy w ogóle wróci do startów w zawodowym MMA. Prezydent UFC zapytany o przyszłość m.in. Diaza stwierdził, że nie ma zamiaru „uganiać się” za zawodnikami, którzy nie chcą walczyć.