(WIDEO) ZADYMA vs VASYL – Słowna SOLÓWKA przed walką na gołe pięści

Pierwszy tego typu finał, gdzie lubię obu zawodników i trudno mi trzymać za jednym, konkretnym. Jeden i drugi to spoko goście, z dobrym skillem. Vasyl zapadł mi w pamięć od swojego pierwszego występu na Gromdzie, bo jego praca na nogach i technika bokserska, od razu zwracały na siebie uwagę. Gromadzkiego ciężko nie lubić, bo z jego niepozornymi warunkami wiecznego underdoga i skillem pozwalającym upierdalać "wielkoludów", gość od razu mnie kupił. Podejdę klasycznie, czyli "niech wygra lepszy", choć nie będę ukrywał, że przy tego typu walkach wolę zestawienia, gdzie jeden z zawodników mnie wkurwia, lub chociaż jest mi obojętny.

1 Gromda ktorej nie obejrze ale kurwa smutek w chuj. Tydzien po moze dopiero nadrobie ale to juz nie bedzie to...

Chujówka, bo zapowiada się konkret-gala. Ja oglądam w sobotę, przy standardowej już wódce z kumplami, tak więc od piątku wieczorem zero Rocksów, żeby się czasem nie naciąć na spoilery. Pamiętam, że raz też oglądałem jedną Gromdę z tygodniowym opóźnieniem (dokładnie weekend później) i nawet jakoś cudem udało mi się uniknąć spoilerów, tak więc emocje i tak były jak podczas oglądania na żywca.

Nie da sie tego oglądać, może jakieś 17 lat temu gdy mialem 12, a mózg był dopiero w fazie rozwoju tak, dzisiaj nie potrafie. Po co to ?

Jeżeli oglądałeś jakąś odsłonę i nadal zadajesz takie pytania, to i tak nie ma sensu Ci tłumaczyć. Jeżeli tak tylko gadasz, nie oglądając żadnej Gromdy w całości, to warto nadrobić braki. Ot, choćby po to, żeby móc później krytykować merytorycznie, z czystym sumieniem. Ja rozumiem, że można nie lubić samej formuły (nie do każdego musi przemawiać walka na gołe pięści), ale chociażby oprawa (idealna pod tego typu krwawe rozpierdole) i przede wszystkim zasady (kapitalnie dobrane, żeby było jak najwięcej akcji i jak najmniej "tańców" a'la Genesis), powodują, że trudno będąc obiektywnym, hejtować gale Borka i Spółki.

Odpowiedz polub

Pierwszy tego typu finał, gdzie lubię obu zawodników i trudno mi trzymać za jednym, konkretnym. Jeden i drugi to spoko goście, z dobrym skillem. Vasyl zapadł mi w pamięć od swojego pierwszego występu na Gromdzie, bo jego praca na nogach i technika bokserska, od razu zwracały na siebie uwagę. Gromadzkiego ciężko nie lubić, bo z jego niepozornymi warunkami wiecznego underdoga i skillem pozwalającym upierdalać "wielkoludów", gość od razu mnie kupił. Podejdę klasycznie, czyli "niech wygra lepszy", choć nie będę ukrywał, że przy tego typu walkach wolę zestawienia, gdzie jeden z zawodników mnie wkurwia, lub chociaż jest mi obojętny.

Chujówka, bo zapowiada się konkret-gala. Ja oglądam w sobotę, przy standardowej już wódce z kumplami, tak więc od piątku wieczorem zero Rocksów, żeby się czasem nie naciąć na spoilery. Pamiętam, że raz też oglądałem jedną Gromdę z tygodniowym opóźnieniem (dokładnie weekend później) i nawet jakoś cudem udało mi się uniknąć spoilerów, tak więc emocje i tak były jak podczas oglądania na żywca.

Jeżeli oglądałeś jakąś odsłonę i nadal zadajesz takie pytania, to i tak nie ma sensu Ci tłumaczyć. Jeżeli tak tylko gadasz, nie oglądając żadnej Gromdy w całości, to warto nadrobić braki. Ot, choćby po to, żeby móc później krytykować merytorycznie, z czystym sumieniem. Ja rozumiem, że można nie lubić samej formuły (nie do każdego musi przemawiać walka na gołe pięści), ale chociażby oprawa (idealna pod tego typu krwawe rozpierdole) i przede wszystkim zasady (kapitalnie dobrane, żeby było jak najwięcej akcji i jak najmniej "tańców" a'la Genesis), powodują, że trudno będąc obiektywnym, hejtować gale Borka i Spółki.

Ja mowilem o tym klipie promujacym. Gromde ogladam kazda i sie swietnie bawie ale jak ci ludzie zaczynaja sie wypowiadac to jakos nie potrafie dotrzymac do konca

Odpowiedz polub