Jorge Masvidal bardzo chce rewanżu z Kamaru Usmanem. Na UFC 251, z krótkim wyprzedzeniem, „Gamebred” zmierzył się z aktualnym mistrzem kategorii półśredniej. Reprezentant ATT przegrał przez jednogłośną decyzję sędziowską, lecz już teraz myśli o drugim pojedynku z „Nigerian Nightmare” o czym dał znać w rozmowie z Arielem Helwanim dla ESPN.
Oczywiście, że chcę walki z Usmanem. Czy mogliby zaoferować mi większe nazwiska, za co otrzymałbym więcej pieniędzy? Tak. Na pewno. Jeśli jednak chodzi o to czego ja chcę, jest to pojedynek z Usmanem. Wszedłem do walki z 6-dniowym wyprzedzeniem, nikt by tego nie zrobił. Sporo osób tak gada, ale kto tak uczynił? Kto pytał Danę White’a? Kto powiedział, że jeśli Masvidal tego nie zrobi to jestem gotowy?
Jeśli chodzi o moje zdanie to chciałbym walki z Usmanem. Nie obchodzą mnie większe walki, chcę pojedynku z Kamaru.
Walka z McGregorem – na pewno sporo bym zarobił, największe PPV w historii, ogromna wypłata… Mam jednak wrażenie, że teraz płacą mi dobrze, bo podejmowałem odpowiednie decyzje więc nie zawsze pieniądze są priorytetem. Chodzi o to, że chcę tytuł mistrzowski, a ja jestem upartą osobą. Wiem, że jestem lepszy od Usmana i chcę to udowodnić. Chcę bić się z nim jeszcze raz. Nie będę mu nic odbierał, wygrał pierwszy pojedynek. Zróbmy to jeszcze raz. To tyle.
Potem możemy rozmawiać o innych walkach, ale naprawdę chcę drugiego starcia z Usmanem. Natychmiastowy rewanż jest moim priorytetem. Na pewno on by się na to zgodził, bo zarobił odpowiednie pieniądze. Inne PPV z jego udziałem, i rozmawiamy tutaj tylko o liczbach, nie wykręciło takiego wyniku i nie jest to przytyk do kogokolwiek tylko czysta prawda. Ostatnia gala z jego udziałem i takich zawodników jak Holloway czy Volkanovski nie sprzedała się tak dobrze. Myślę, że sprzedali wtedy poniżej 300 tysięcy PPV.
Ta gala sprzedała się bardzo dobrze i powtórzę, nie chodzi tutaj o krytykę innych zawodników. Musi być jednak jakaś recepta na udaną kartę. On ma mózg, wie, że to prawdopodobnie przeze mnie więc jeśli chce zarobić dobre pieniądze to zrobimy to jeszcze raz. Pod względem biznesowym ma to sporo sensu.
Na ten moment nie wiadomo jakie plany wobec mistrza ma organizacja UFC. Możliwe, że jego kolejnym rywalem będzie Gilbert Burns, który początkowo miał być rywalem Kamaru Usmana, lecz z powodu choroby COVID-19 Brazylijczyka zastąpił go „Gamebred”. Innymi pretendentami w dywizji do 77 kilogramów są Leon Edwards czy Colby Covington. Anglik od jakiegoś czasu nawołuje o rewanż z Usmanem, lecz prawdopodobnie będzie musiał raz jeszcze udowodnić swoje umiejętności w oktagonie UFC przed pojedynkiem z posiadaczem tytułu.