Żaden fan sportów walki na potencjalne zestawienie Jona Jonesa z Francisem Ngannou  raczej nie narzeka. Nie oszukujmy się, takie przywitanie ”Bonesa” w wadze ciężkiej mogłoby zapewnić organizacji UFC świetne wpływy z ilości wykupionych transmisji. Szczególnie kiedy jego rywalem miałby zostać jeden z najgroźniejszych zawodników 265 funtów. Przypomnijmy zatem ostatnie komentarze w sieci obu panów.

Kogo uznalibyście za szybszego i bardziej technicznego stójkowicza: Thiago Santosa czy Francisa? Jeśli myślicie, że nie wziąłbym tej walki, jesteście szaleni. W wadze półciężkiej nie mam już absolutnie niczego do udowodnienia. Chciałbym teraz walki za wielkie pieniądze. Wyślijcie umowę — napisał na Twitterze Jones.

Co prawda, Kameruńczyk o tej walce mówił w 2019 roku, jednak czy teraz odrzuciłby tę propozycję? Zapewne jest to kwestia negocjacji i pieniędzy. Dodajmy, że ciągle nie wiadomo, kiedy dojdzie do trylogii Miocića z Cormierem i tak naprawdę ”Predator” nie ma zapewnienia, że któryś z tej pierwszej dwójki musiałby ustąpić mu miejsca.

Uważam, że to byłaby dobra walka, zarówno dla fanów, jak i dla mnie. To, że on walczy w wadze półciężkiej, niczego nie zmienia, bo zdominował całą swoją kategorię i tak naprawdę jest dużym kolesiem. Spotkałem go raz i jesteśmy prawie tego samego wzrostu, jesteśmy prawie tacy sami. Może ważę kilka funtów więcej niż on. To byłaby świetna walka, a ja jestem tu dla wyzwań. Na razie jednak skupiam się na tym, co mam przed sobą. Nie chcę myśleć o innych sprawach, ale zdecydowanie chciałbym starcia z Jonesem — te słowa pochodzą z wywiadu dla TMZ Sports, czerwiec 2019 rok.

Na dzisiejszej konferencji po gali swoje trzy minuty zabrał sternik amerykańskiego giganta – Dana White. Być może prezydent UFC już przygotowuje kontrakty na hitową walkę.

Cóż, wszystko jest możliwe. Kto wie, czy oni naprawdę chcą ze sobą walczyć. Fakt w ostatnich dniach głośno o nich w internecie i odnoszą się do siebie w mediach społecznościowych, ale każdy dużo gada, a czynów jest mało. Zorganizowanie takiego pojedynku to kompletnie inna gra.

Tak czy siak, jedynym minusem tego pomysłu jest brak spotkania Jona Jonesa z Janem Błachowiczem na szczycie wagi półciężkiej. Chociaż gdyby Amerykanin zdecydował się na wyższy limit wagowy, to z pewnością w 205 funtach organizacja postanowi wyłonić pretendentów do wakatu tytułu mistrzowskiego, a tutaj szansy może upatrywać Błachowicz.

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.