Brandon Royval na gali UFC 253 stoczył swój drugi pojedynek pod szyldem amerykańskiej organizacji. Jego rywalem był niezwykle wymagający Kai Kara-France. Starcie to od początku do końca obfitowało w wiele emocji, ale ostatecznie Amerykanin pokonał swojego oponenta przez poddanie w drugiej rundzie. Po zakończonym wydarzeniu, obaj zawodnicy zostali nagrodzeni dodatkowymi 50 tysiącami dolarów za walkę wieczoru.
„Raw Dawg” udzielił ostatnio wywiadu dla portalu BJPENN, w którym wypowiedział się na temat sobotniego starcia.
To była dominacja z mojej strony. Nie byłem tak silny jak on, ale wiedziałem, że trafiam celniej i jestem lepszy w stójce. Dla mnie to wielka sprawa, że go skończyłem. Znokdaunowałem go dwa razy i sprawiłem, że poszedł po nogi, czego nigdy nie robi.
Wspomniane zwycięstwo zapewniło Royvalowi awans na siódmą pozycję w rankingu kategorii muszej. 28–latek oznajmił, że chciałby stoczyć w tym roku jeszcze pojedynek i ma nadzieję, że będzie to eliminator do walki o tytuł mistrzowski.
Nie wiem, czy ten występ zrobił na fanach wrażenie, ale na pewno przykułem uwagę. Liczę się teraz w wyścigu o tytuł. Jeśli wygram np. z Askarovem, Formigą lub Benavidezem, to dostanę walkę o pas. Chcę walczyć w grudniu, z którymś z tych czołowych zawodników.