Conor McGregor pozostaje na wojennej ścieżce z obozem Khabiba Nurmagomedova i jego menadżerem, Alim Abdelazizem. Podczas minionych świąt Irlandczyk ponownie prowokował Abdelaziza w mediach społecznościowych używając niewygodnych faktów dotyczących jego przeszłości. „Robert Earl Britton” według dziennikarzy BloodyElbow był pseudonimem, który Ali stosował w przeszłości. Menadżer wielu gwiazd MMA nie pozostał obojętny wobec komentarzy McGregora i odpowiedział mu na Twitterze. Po całej dyskusji jej uczestnicy skasowali wpisy.
Conor McGregor: Robert Earl Britton to jest gość!
Abdelaziz: Nieprawda! Orzeł jest gościem.
Abdelaziz: Nigdy nie będziesz już mistrzem, bo mam armię czekającą na ciebie w kategorii lekkiej i półśredniej. Justin Gaethje, Kamaru Usman, Gilbert Burns, Khamzat Chimaev, Islam Makhachev, Beneil Dariiush, Belal Muhammad, Vicente Luque. Khabib Nurmagomedov złamał cię mentalnie.
McGregor: Czas decyzji dla twojej kaczki!
Abdelaziz wielokrotnie w przeszłości zapowiadał, że Conor McGregor nigdy nie dostanie już szansy walki z Khabibem Nurmagomedovem, z którym przegrał na UFC 229. Walka miała ogromną otoczkę medialną i była jedną z najbardziej lukratywnych walk w historii MMA. Ostatecznie Rosjanin poddał Irlandczyka w 4. rundzie pojedynku. Teraz „The Eagle” przeszedł na sportową emeryturę, lecz prezydent UFC zapowiada rozmowy z Rosjaninem o powrocie do oktagonu. McGregor zmierzy się w kolejnym pojedynku z Dustinem Poirierem w styczniu przyszłego roku na UFC 257. Będzie to walka na szczycie dywizji do 70 kilogramów i jej zwycięzca może być następnym pretendentem do tytułu mistrzowskiego.