Póki co, sportowa emerytura nie wchodzi w grę. Paul Felder (MMA 17-6) przedłużył umowę z największą organizacją na świecie.
Nie jest tajemnicą, że jeszcze jakiś czas temu popularny „Irlandzki Smok” rozważał zakończenia kariery w mieszanych sztukach walki. Wszystko zmieniło się jednak za sprawą ostatniego pojedynku z Rafaelem dos Anjosem. Mieszkaniec Filadelfii wziął to starcie w zastępstwie za Islama Makhacheva z zaledwie pięciodniowym wyprzedzeniem. Po fantastycznym pięciorundowym boju sędziowie niejednogłośnie orzekli zwycięstwo byłego mistrza. Mimo przegranej, 36–latek dał jasno do zrozumienia, że nigdzie się nie wybiera.
Na dodatek menadżer Amerykanina, Brian Butler, ostatnio w wywiadzie dla portalu MMA Fighting oznajmił, że jego klient podpisał nowy kontrakt z amerykańskim gigantem, który obejmuje kilka walk.
Bardzo się cieszę, że Paul jest teraz uwielbiany i szanowany przez całą społeczność MMA, stał się ich czempionem. Miło nam poinformować, że przedłużyliśmy kontrakt z UFC, będziemy dążyli do zasłużenia na pojedynek mistrzowski. Przed nami mnóstwo niesamowitych walk.
Felder, który również świetnie odnajduje się w roli komentatora oraz eksperta, jest aktualnie po dwóch porażkach z rzędu. Bezsprzeczny weteran wszechstylowej walki wręcz obecnie plasuje się na ósmej pozycji w rankingu kategorii lekkiej.