Niewykluczone, iż jeszcze przed końcem bieżącego roku w akcji znów zobaczymy Nate’a Diaza. Ulubieniec publiczności niedawno za pośrednictwem mediów społecznościowych w wymownym stylu zasugerował, że zamierza wystąpić ponownie w grudniu.

Młodszy z braci Diaz (MMA 20-13) podczas UFC 263 wrócił do startów po dłuższej przerwie i na pełnym dystansie musiał uznać wyższość Leona Edwardsa, choć niespodziewanie w piątej rundzie poważnie naruszył Brytyjczyka i był bliski zwycięstwa przed czasem. Obecnie jest po dwóch przegranych z rzędu. Wcześniej, w listopadzie 2019 roku, mierzył się z Jorge Masvidalem o pas BMF. Po trzech rundach, lekarz nie dopuścił go do kontynuowania pojedynku ze względu na ogromne rozcięcie i tym samym wygranym został „Gamebred”.

O mieszkańcu Stocktonu jest ostatnio bardzo głośno w środowisku mieszanych sztuk walki. Wszystko za sprawą internetowych „przepychanek” z niedoszłym rywalem, Dustinem Poirierem. W dalszym ciągu nie milkną echa odnośnie ich przypuszczalnej konfrontacji, ale popularny „Diament” bardziej nastawia się teraz na bój o tytuł mistrzowski wagi lekkiej.

Trzeba zaznaczyć, że chętnych do pojedynku z 36–latkiem nie brakuje. Rękawicę z przyjemnością podjąłby między innymi Gilbert Burns, który jest sklasyfikowany na drugim miejscu kategorii półśredniej.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.