Tony Ferguson w trakcie programu The Helwani MMA Show krytycznie ocenił zwycięski występ Khabiba na gali UFC 242 oraz przypomniał czemu walka z mistrzem wagi lekkiej UFC jest dla niego sprawą osobistą.
Większość fanów i ekspertów była zachwycona tym jak w walce wieczoru gali UFC 242 Khabib zdominował tymczasowego mistrza Dustina Poiriera, jednak dla Tony`ego Fergusona ten występ był “leniwy i jednowymiarowy”:
„Khabib pojawił się i oczywiście wygrał. Wywierał presję na Dustina, a ten nie miał na to żadnej odpowiedzi. Gratulacje dla Khabiba za wygranie walki, ale jak już mówiłem, nie zrobił w niej za dużo. Przygotowywałem się do walki z nim wiele razy i wierzę, że potrafię złamać jego kod”.
Zapytany przez Helwaniego o wyjaśnienie czemu imponująca wygrana była dla niego “leniwa” odpowiedział:
„Wiesz jakim typem wojownika i człowieka jestem. W walce zadaje dużo ciosów, uderzam kolanami, używam kopnięć i łokci. Więc kiedy widzę, jak zawodnik przyciska drugiego do klatki i nie robi tam zbyt wiele, nie jest zbyt aktywny w walce i zachowuje się jak mokry koc…W jiu-jitsu mówimy na taki styl walki “mokry koc”. On taki jest, jakby ktoś rzucił na ciebie mokry koc w klatce. Po prostu siedzi na tobie i wywiera presję. To interesujące jak walczy ale dla mnie to leniwa wygrana.”
W dalszej części wywiadu Ariel zapytał Tony’ego, co trzeba zrobić aby wygrać starcie z zawodnikiem jak Khabib:
“Khabib jest świetnym grapplerem, trenował parter całe życie i tak samo ja. Walka z nim to gra w szachy a nie warcaby, musisz wiedzieć gdzie pojawi się za chwilę twój przeciwnik, jaką pozycję zajmie itd. Nie nauczysz się zapasów w jeden wieczór, nie da się tego nadrobić. Dustin jest świetnym zawodnikiem ale jeśli chodzi o parter to trenuje go dużo dłużej niż on, szczególnie ten styl zapasów w jakim walczy Khabib.
Dustin wykonał kawał dobrej roboty i nie chce mu nic odbierać ale mój styl walki jest po prostu inny. Może nie zawsze będzie działał ale uważam, że w walce z Khabibem mogę go przechytrzyć, mogę walczyć mądrzej niż on, ruszać się lepiej w klatce i zaprosić go w miejsca w których jeszcz nie był, na przykład na parkiet do tańca” – zakończył Tony.
O swojej walce z Khabibem, Ferguson powiedział, że po prostu musi do niej dojść a jednym z powodów jest wspólna historia i walki które próbowano zestawić w przeszłości:
W kolejnej walce zobaczycie najlepszą wersję Khabiba, jego drużyna która jest bardzo dobra, wyeliminuje wiele błędów jakie było widać w tej walce, nie będzie też miał tego całego stresu…Wiesz o czym mówię? To brzmiało jakby nie chciał tej walki…Mówię poważnie, jeśli jesteś w tym biznesie to musisz chcieć walczyć, ludzie muszą wiedzieć, że tego chcesz. Musimy rozwiązać nasz konflikt, mamy wspólną historię, cztery razy próbowaliśmy doprowadzić do tego starcia, to się po prostu musi wydarzyć a ja nie muszę już nic mówić aby do tego doszło.
Zapytany przez Helwaniego o wywiad Khabiba po wygranej walce w którym zabrakło chęci stoczenia walki z Fergusonem powiedział:
Nie ma zbyt wielu ruchów. Albo bronisz pasa albo go oddajesz. Masz tylko dwie opcje, albo oddajesz pas i przechodzisz na emeryturę albo walczysz ze mną i dostajesz lanie w starym dobrym amerykańskim stylu…Wiem że było dużo presji na nim przed tą galą, szacunek dla obu zawodników że ją udźwignęli….Wszyscy chcą tej walki, każdy chce zobaczyć to starcie. UFC o tym mówiło, ja już nie muszę nic robić i mówić aby do niej doszło.
Ferguson przypomniał też dwa incydenty z przeszłości do jakich doszło pomiędzy zawodnikami a które dodatkowo motywują go do pokonania Khabiba:
“Wkurwił mnie kilka razy. Kiedy razem ze swoją ekipą otoczyli mnie i moją rodzinę w hotelu, wiszę mu jedno lanie za to. Oraz kiedy jego trener Javier spotkał mnie w windzie. Miałem złamaną rękę po walce, Javier wszedł do windy, spojrzał lekceważąco na mnie i powiedział “To on?”. W pierwszym momencie nie zorientowałem się nawet, że to trener Khabiba. To była druga sytuacja…Mogę tak wyliczać i wyliczać. Było ich wiele ale dostanie lanie za wszystkie. Jestem mu winny kilka strzałów na wątrobę. Rzucę nim o ziemię a w sambo to jest największą zniewaga. Z całym szacunkiem dla Khabiba ale rzucę nim o matę. Podniosę go i walnę nim o ziemię. Nauczę go czym jest grappling”
Zapytany o więcej szczegółów dotyczących sytuacji w hotelu powiedział:
Meldowaliśmy się w hotelu z moją rodziną, ja i moja żona. On i banda jego kolesi to zwykłe zbiry. Meldowaliśmy się w hotelu a oni zaczęli krążyć wokół nas. Czterech zbirów gapiło się na nas i próbowało nas otoczyć. Później ja i moja ekipa mieliśmy z nimi podobne spotkanie. Ci goście to zwykli chuligani ale postawiłem się im…stanąłem na przeciwko nich….
Nie tak dawno złapałem się z Ali Abdelazizem podczas jednej z gal i porozmawialiśmy sobie. Teraz już wie z czym ma do czynienia. Dla mnie to nie jest zabawa. Kiedy jest czas na zabawę to potrafię się bawić. Ale jeśli chodzi o walkę, jestem bezwzględny człowieku. Jestem bardziej bezwzględny niż Robbie “Bezwzględny” Lawler.
Jezu jak ja gardze tymi brodatymi brudasami
Ciekawe czy o tych zdarzeniach z hotelu to on tak na poważnie czy to kolejne tematy jak z chipem w nodze czy obecnością kogoś w ścianach