Anthony Pettis (22-10) od czasu utraty pasa wagi lekkiej w walce z Rafaelem dos Anjosem przeplata swój zawodowy bilans porażkami oraz zwycięstwami. Zawodnik z Milwaukee już jutro podejmie Donalda Cerrone (36-14) i postara się powrócić na ścieżkę zwycięstw w 170 funtach. Przypomnijmy, że Amerykanin w styczniu poniósł klęskę z Diego Ferreirą i postanowił wrócić do wagi półśredniej.
Myślę, że muszę odzyskać swoją pewność siebie. Na tym się teraz skupiam – mówi Pettis dla MMAJunkie – ta kwarantanna pozwoliła mi przemyśleć kilka spraw. Mam nadzieję, że wyjdę poukładany i będzie to widoczne w każdej rundzie.
Warto wiedzieć, że ”Showtime” przywita ”Cowboya” w oktagonie po raz drugi. Panowie spotkali się już wcześniej na UFC on FOX 6, kiedy to Pettis dosłownie wykopał wątrobę Cerrone, o czym ten drugi sam przyznał kilka dni temu.
Jeżeli raz już kogoś pokonałeś, to twój rywal ma to z tyłu głowy. Nie ważne ile minęło od tej walki, porażka to porażka. Z pewnością mam przewagę mentalną w tym pojedynku. Znam słabe strony mojego rywala, a on zna moje. Ta walka zakończy się tak szybko, jak tylko pierwszy z nas wykorzysta swoją okazję i pokaże siłę charakteru.
Dodajmy do tego, że Anthony zgodził się na występ podczas UFC 249 z zaledwie 21-dniowym wyprzedzeniem. Czy jest on zatem dobrze przygotowany?
Ja jestem z tej generacji, która podejmuje ryzyko. Biłem się o pas w 145 funtach, w wadze lekkiej zdobyłem mistrzostwo i teraz jestem w 170 funtach. Jestem zawsze tam, gdzie są walki. Próbuję znaleźć swój dom.
Myślę, że Donald nie będzie szukał zapasów. Wątpię w to, aby chciał mnie sprowadzić do parteru. Cały świat czeka w tym pojedynku na stójkę i tak będzie, sam jestem tym podekscytowany.